Wpis z mikrobloga

Też tak macie że jak myślicie o jakimś randomie to jesteście pewni, że za 10 lat on będzie miał jakoś tam ułożone życie, żona/mąż, dzieci, mieszkanie. A jak myślicie o sobie to w ogóle nie widzicie żadnej przyszłości, pustka, że wam się nigdy nie ułoży, że zawsze będzie taka wegetacja? W sensie wszystkim się ułoży ale mi na pewno nie. Już za późno, kto by mnie chciał
No i wiem że takim pesymizmem niszczy się wszystko podświadomie co by mogło życie jakoś poprawić w dłuższej perspektywie #depresja #zalesie #psychologia
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@senes: tak, miewam też takie myśli o ludziach, szczególnie w momentach jak płaczą, że "łeee zawsze już będę sam/sama". Zwykle ci ludzie w niedalekiej przyszłości wchodzą w jakieś związki, znajdują sobie robotę i wiodą takie normalne życie jak większość ludzi. I jednocześnie wtedy też do mnie powraca myśl, że ja faktycznie pewnie zdechnę sam w mieszkaniu z mamą i bez stałej pracy.
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@eaxata: heh jak ktoś narzeka to myślę że tak z------e jak u mnie to nie będzie i macham ręką. Myślę, za rok będzie mieć faceta, a za dwa to w ogóle będzie mężatka i będzie żyła jak wszyscy.
  • Odpowiedz
@senes: no, jestem w stanie się utożsamić z tym co piszesz. Szczególnie do mnie trafiło to z wątpliwościami, że ktoś może mnie na poważnie traktować. Ja wręcz reaguję agresją na okazujących mi sympatię ludzi, bo podświadomie pewnie nie wierzę, że mnie się da lubić, albo czuję, że jeśli ktoś mnie lubi to musi z nim być coś mocno nie tak. A jak mi się ktoś żali, to zwykle sobie myślę
  • Odpowiedz
Myśli kreują rzeczywistość. Fizyka kwantowa.
Też sobie kiedyś zrobiłem takie kuku w młodym wieku, na mojej 18, powiedziałem coś w stylu "jaka dziewczyna, jaka żona, nigdy".
Jak powiedziałem, tak zostało. Teraz człowiek próbuje to odkręcić, programując kwanty w drugą stronę, ale nie ma tak lekko.
  • Odpowiedz
@senes: no ja tak mam, ale pogodziłem się z tym. Od kiedy mam opinię psychologa o tym, że mam aspergera to już nawet nie robię sobie nadziei, że coś się zmieni. Tak jak pogodzeni ze swoim zerowym życiem seksualnym są inwalidzi sparaliżowani od pasa w dół, tak ja jestem pogodzony ze swoim zerowym życiem emocjonalnym. Nie ma i nie będzie takiej różowej, z którą bym się dobrze dogadywał.
  • Odpowiedz