Wpis z mikrobloga

Witam drogi pamiętniczku!
Wrzucam fragment notatki ze wczorajszego dnia. Kontekst to przygody prześladowanego pedaua ze wsi Piła, Wlkp., który ma zostać zamordowany przez grupę spermiarzy.

11.07.2024
Minęły prawie trzy tygodnie od mojego załamania nerwowego, które dla mnie i dla innych stało się kamieniem milowym. Od tego czasu sporo się zmieniło. Tydzień czasu już nie streamuje, przyczyną tego jest zmniejszenie poczucia lęku. Rzadziej również wrzucam posty na microbloga na wykopie. Sporo ludzi wzięło mnie za człowieka chorego psychicznie, przez to w jakim stanie byłem, kiedy je pisałem oraz przez to, że nie wyjaśniłem zwięźle mojej sytuacji i całego kontekstu. Dziś czuje się znacznie lepiej.
9.07 jakiś spermiarz przejeżdżając pod moim oknem przez szóstą rano opuścił szybę i krzyknął coś w stylu "nie znajdziesz żadnej roboty w tym mieście pedale".
Było to dzień po tym jak napisałem posta na micro, w którym to użyłem słowa "spermiarze" i zaznaczyłem, ze ludzie prześladujący mnie to zwykli spermiarze z małymi penisami. Dla mnie było to zabawne, a kogoś d--a zapiekła.
Wracając do mnie. Ostatnie kilka dni to przełom. Wczoraj na przykład, nie tylko trochę poćwiczyłem, ale również potańczyłem. Coś czego nie robiłem od lat. Poczułem się świetnie. Tańczyłem ponad pół godziny. B---a.
Robię obiady, sprzątam, byłem w mopsie i zusie spróbować się dowiedzieć czegoś na temat zasiłków. Zważywszy na to, iż spermiarze zadbali o to, aby utrudnić mi znalezienie jakiejkolwiek pracy w tym mieście, social byłby bardzo pomocny, mimo iż wolałbym nie pobierać żadnych zasiłków. Raczej nic nie zdziałam w tym temacie, także wyjobane w to. Po za tym nie chce pasożytować na zdrowej tkance społecznej - mam aż dwie ręce i dwie nogi. To chyba w ch uj.
Anulowałem abonament w wowie, mam jeszcze miesiąc czasu gry i tokena na 30 dni gry, jednak nie gram od ponad dwóch tygodni. W sumie to pograłem, jeden battleground, kiedy wróciłem ze szpitala, żeby się odciąć. Za to pobrałem sobie klienta do prywatnego serwera, może tam pogram, jednak na ten moment nie mam ochoty.
Całkiem sporo czasu spędzam na rysowaniu. W dzień ogarniam chatę, gotuje, sprzątam, robię zakupy, w nocy rysuje, w miedzy czasie słuchając wszelakich publicystów zajmujących się głównie tematami politycznymi, tak jak jeszcze do nie dawna robiłem.
Teraz rysuje scenę składania ofiary, mord rytualny, taki jaki miał być przeprowadzony na mnie.
Zaczynam zastanawiać się nad jakaś formom utrwalenia swoich postępów, powrotu LUB upadku. Myślę,że jakaś forma bloga byłaby ciekawą opcją, nie wiem jeszcze, czy robić wideło, czy pisać, to drugie jest mniej popularne i zdaje sobie sprawę, iż przez to będzie miało mniejszy odbiór. Fajnym wyzwaniem byłoby nagrywanie po ang. Szczególnie, że ostatnio mało tego języka używam - tylko do czytania, słuchania, gier, od których mam przerwę, więc mówię słabo. Takie wyzwanie dla samego siebie.
Sporo pracy przede mną. Musze dokończyć rozdział Garrota się zaciska, jest on bardzo istotny, ponieważ jak wcześniej pisałem stał się punktem zwrotnym w moim życiu, przynajmniej na ten moment, dopóki walczę.
To dzięki tym wydarzeniom, nastąpiła zmiana, czy trwała? Nie wiem, ale dalej mam nadzieje. Przeklęta nadziejo! Dlaczego nie umierasz? Nawet w tak beznadziejnej sytuacji. Uj ci wiadomo w co.
Muszę i chcę więcej rysować. Na początku szło opornie, po takiej przerwie nie ma co się dziwić, lecz dziś ołówek lepiej lezy w dłoni. Zajęło to kilka nocy, bo rysuje w nocy. Jest cicho, matka śpi, więc nie krzyczy z bólu, ja mogę się łatwiej skupić.
Dwa dni temu porozpaczałem sobie, przeglądając oferty pracy, aby się pocieszyć i zasnąć w nocy poszedłem na parking po piwko smakowe, jabłkowe, #!$%@?łem się nim, ale lepiej pospałem. Wczoraj z kolei obudziłem się w nocy z koszmaru - tak sny wróciły, sny, czytaj koszmary, bo teraz tylko takie mam, a wróciły bo przestałem palić zioło. Jestem czysty od dwóch i pół tygodnia. Nie licząc tego piwka i kieliszka wina, wypiłem je właśnie po przebudzenia się z tego koszmaru. Spałem jak niunia. Na szczęście nie przepadam za alko, więc raczej nie popadnę w alkoholizm.
Po 8 latach prześladowań zgromadziłem sporo zabawnych historyjek, jednak wiem, że tekst nie odda ich tak jak nagrania, np. w formie videobloga, więc ich tu nie wrzucam, bo bym je spalił, możecie mi wierzyć, niektóre są naprawdę mocne xD. Dlatego zastanawiam się nad zakupem jakiegoś ujowego mikrofonu, żeby spróbować coś nagrać. Mogłoby być to dla mnie bardzo oczyszczające.
Nie wiem, kiedy mnie zabiją, czy dziś, czy jutro, więc dalej będę coś pisał, zanim kupie mikro.

#!$%@? porysować, dobrze mnie to odcina, synchronizuje półkule mózgowe, a Wy do roboty #!$%@?ć na socjal.
Dzięki i pozdrawiam

#przesladowania #stream #patostreamy #zdrowie #rodzina #przegryw #beka #lgbt #heheszki #narkotykizawszespoko #praca #neuropa #4konserwy
#bloglajfstajlowywiesniaka <-- fajny tag, podpi.er.dalam niezwłocznie!
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Zamordowany_przez_policje_pedau

Było to dzień po tym jak napisałem posta na micro, w którym to użyłem słowa "spermiarze" i zaznaczyłem, ze ludzie prześladujący mnie to zwykli spermiarze z małymi penisami. Dla mnie było to zabawne, a kogoś d--a zapiekła.


Oj tak jesteś sławny XDD cała wiocha czyta twoje posty. Jeszcze jakbyś chociaż znał definicję spermiarza.
  • Odpowiedz