Wpis z mikrobloga

UWAGA! Pora na NOWY, EKSKLUZYWNY fragment z historii przemiany Malali7 !!! ZA DARMO !!!
Pierwszy paragraf nakreśli kontekst, w drugim podam natomiast zupełnie NOWĄ ważną część świadectwa Malali7.

Gdy Malala7 wyjechał do Krakowa na pierwszy rok studiów infy na AGH, to kompletnie nie pasował do tamtego miejsca. Młodzi uśmiechnięci ludzie cieszący się młodością w swoich grupkach, no i on - fobik ze wzrostem 178 cm, szkaradną mordą z olbrzymim nosem i ciężką fobią społeczną. To był właśnie jego typ osobowości - fobik bojący się podejmować jakichkolwiek działań w życiu, a więc w rezultacie zatracający się w pozornym komforcie nic nie robienia, ale niestety również obrywający psychicznie za tak nudny, pozbawiony jakichkolwiek bodźców styl życia. Malala7 na pierwszym semestrze marzył o powrocie na swoją rodzinną wieś i słodkim #neet w domu z rodzicami. W sytuacji gdzie o mały włos nie uwalił studiów i miał w USOSie wpisane trzy dwóje, na wykop dodał jednoznaczny wpis: "Nienawidzę tego miejsca, nienawidzę tych ludzi. Ja już chcę wrócić do swojej wsi z powrotem na neet (,)". Jednak przed sesją była przecież dłuższa przerwa od zajęć - święta bożego narodzenia. Malala7 z radością wrócił do domu mimo że musiał tłuc się pociągami z opóźnieniami przez cały kraj! Po powrocie pierwszej nocy aż popłakał się ze szczęścia przytulając swojego ukochanego kotka w jego łóżku na którym przespał kupę lat. Pierwsze dni były beztroskie, później jednak zaczął ostro się uczyć bo wiedział, że cienko stoi z wynikami pierwszych kolokwiów i jak tak dalej pójdzie to za moment nie zda. Na końcu przerwy myślał wręcz, że nie ma sensu już wracać i lepiej zostać w domu, bo ma ciężką sytuację spowodowaną kiepskimi wynikami, a do tego jego stan psychiczny wcale nie pozwoliłby mu się z takiej sytuacji podnieść. Sylwestra spędził w domu z rodzicami pijąc kilka pereł chmielowych i niestety w końcu nastał dzień, który piekielnie go zabolał - pociąg powrotny na ostatnią prostą semestru - ostatnie kolokwia i... mordercza sesja... Wyobraźcie sobie z jak potężnym dołem i bólem psychicznym siedział w pociągach powrotnych do Krakowa. Ciężko jest mi to ująć w słowa, niestety nie jestem poetą. W momencie gdy drugie kolokwium z matematyki dyskretnej napisał na tyle słabo, że nie został dopuszczony do pierwszego terminu egzaminu, to był przekonany że to już jest koniec i odpadnie. Jego wolę walki podtrzymała jednak jedna kluczowa rzecz - mianowicie, nie chciał on zawieść swoich rodziców. Co prawda marzył już o neetowaniu takim samym jak po maturze, i wiedział że mama dalej gotowałaby mu obiady i go kochała ALE ojciec od zawsze był wobec niego stanowczy i ten byłby nim mocno zawiedziony, a wręcz wpadłby w furię. Dlatego też Malala7 zdał pierwszą sesję w ostatnich możliwych terminach. Napisał kolokwium poprawkowe z dyskretnej, później owalił drugi termin egzaminu (na pierwszy był nawet niedopuszczony) i rzutem na taśmę dostał 60% z trzeciego terminu egzaminu. Algebrę i analizę również zaliczył w ostatnich terminach. Jednak nastąpił ostatecznie cud i Malala znalazł się na drugim semestrze BEZ ANI JEDNEGO WARUNKU !!!

Ok, po nadaniu kontekstu przechodzimy do nowości. Malala7 na drugi rok poszedł mocno zmotywowany i bardzo wydoroślał po pierwszym roku. Można powiedzieć, że z chłopca stał się mężczyzną. Wiedział on wtedy doskonale, że będzie ciężko, ale ciężką pracą jest ZAWSZE w stanie wyjść z oparów. W końcu gdy nastały święta i Malala ZNOWU wrócił do rodzinnego domku, to jednak podjął bardzo ciężką dla niego decyzje. Zamiast przespać się kolejne noce w swoim ulubionym łóżku ze swoim ukochanym zwierzątkiem domowym, on postanowił wrócić wcześniej do Krakowa, do jak to określił "obsranego pokoju w obsranym akademiku AGH". Z jakiej przyczyny zrezygnował z dłuższego pobytu w domu? Otóż... nie chciał on zmartwić mamy, że nie ma żadnych kolegów i sylwestra spędza sam na wsi przed komputerem z browarem! Powiedział rodzicom, że jest umówiony na sylwestra w Krakowie z kolegami, których poznał na studiach i wrócił wcześniej! W pociągu po odjechaniu i zniknięciu z okna rodziców z psem, z oczu zaczęły mu cieknąć prawdziwe łzy! Później sylwestra jednak spędził dokładnie tak jak rok wcześniej, tyle że zamiast pić z opamiętaniem parę perełek chmielowych przed rodzinnym komputerem stacjonarnym, pił bez opamiętania alkohol w samotności przed laptopem w znienawidzonym przez niego pokoju w akademiku. WSZYSTKO PO TO ŻEBY NIE SPRAWIĆ PRZYKROŚCI MAMIE!

Czytam wasze wpisy na tagu i nie mam żadnych wątpliwości. Większość z was to zwykli egoiści nadęci własnym losem i wy nawet nie pomyślicie o tym, że drugi człowiek z waszego najbliższego otoczenia również przeżywa swoje walki wewnętrzne. Nie bylibyście w stanie tak jak Malala7 schować swój ból do kieszeni, poskromić własne ego i poświęcić się w celu przyniesienia ulgi waszej najbliższej osobie.

#depresja #przegryw #damskiprzegryw #blackpill #neet #samotnosc #incelios #wychodzimyzprzegrywu #nerwica #frenpill #samobojstwo #programowanie #frontend #programista15k #pracait #f1 #mecz #euro #euro2024
  • 10
  • Odpowiedz
Napisał kolokwium poprawkowe z dyskretnej, później owalił drugi termin egzaminu (na pierwszy był nawet niedopuszczony) i rzutem na taśmę dostał 60% z trzeciego terminu egzaminu. Algebrę i analizę również zaliczył w ostatnich terminach. Jednak nastąpił ostatecznie cud i Malala znalazł się na drugim semestrze BEZ ANI JEDNEGO WARUNKU !!!


@niemalala7: Co na AGH mają 3 terminy bez warunku. Dziwnie lol.
  • Odpowiedz
  • 1
@zachariasz-grundbaum: jakbyś zobaczył wyniki z dwóch pierwszych terminów to byś zmienił zdanie. Tam nawet żeby zostać DOPUSZCZONYM do pierwszego terminu egzaminu to w ogóle trzeba najpierw w pełni zaliczyć ćwiczenia, a uwierz mi, że nie jest to takie łatwe przy tamtejszej trudności kolokwiów. Ewentualnie czasem jest jeszcze kolokwium poprawkowe, które pozwala zaliczyć ćwiczenia i podejść do egzaminu ale przy jednoczesnej UTRACIE PIERWSZEGO TERMINU. Oczywiście różne przedmioty mają różne regulaminy, ale
  • Odpowiedz
  • 1
@zachariasz-grundbaum: Zauważ, że gdyby nie istniały te trzecie terminy to Malala7 zamiast zarabiać teraz 10 000 zł netto, mógłby skończyć jako neet na wsi, w kołchozie lub jeszcze gorzej po magicznym czynie. Jak widać, warto czasem dać ludziom szanse.
  • Odpowiedz
  • 0
@zachariasz-grundbaum: ale to właśnie było na temat. Zobacz, jak pierwszy termin jest z gotowca i zdaje prawie każdy no to wtedy drugi termin jest po to, żeby mogli egzamin napisać ci co się rozchorują, skręcą kostkę po drodze, dostaną sraki i inne takie zdarzenia nieoczekiwane. Dodatkowo będą mogli podejść ci, co nie douczyli się na pierwszy termin i owalili. Za to jak ktoś nie raczył w dwa terminy wykuć gotowca,
  • Odpowiedz