Wpis z mikrobloga

Z dziwnych sytuacji to wykreślili mnie z rekrutacji przez miejsce zamieszkania.

Zaprosili mnie na rozmowie, wszystko spoko. "Odezwiemy się". Potem po rozmowie faktycznie dzwonią za tydzień, po raz drugi wypytują się dokładnie o to samo, a no i mówią że jestem w dwójce wybranych kandydatów na to stanowisko. Ale oprócz tego zaczynają wypytywać się skąd jestem. Mówię zgodnie z prawdą moje miasto. Na co kobita zaczyna niedowierzać, że można dojeżdżać z tak daleka. Tłumaczę że mieszkam przy samej trasie i do ich zakładu dojeżdżam w 40 minut, max 1h. Baba wciąż nie dowierza i kończy rozmowę. Kilka minut później dostaję smsa, że "z przyczyn niezależnych wybrali inną osobę".

Z rzeczy zabawnych to z tego dużego miasta z drugiego końca też trzeba jechać ok. godzinę do nich.

Więc tak, nie możesz mieszkać za daleko miejsca pracy (40km) mając własny samochód bo to za daleko.

Poglądowa mapka:
#pracbaza #zalesie
SzubiDubiDu - Z dziwnych sytuacji to wykreślili mnie z rekrutacji przez miejsce zamie...

źródło: szukanie roboty boli

Pobierz
  • 89
  • Odpowiedz
Ja już pół roku szukam pracy, bo oczywiście już na każde gówno stanowisko trzeba mieć 2+ lat doświadczenia oraz to, że mieszkam na zadupiu to mnie usuwają z listy. Chcę się wyprowadzić stąd do miasta, ale bez roboty nic nie zrobię. I tak się kręci to kółko #!$%@?
(ノ)ノ彡
  • Odpowiedz
i to jest ich problem czy mój?


@SzubiDubiDu: jeśli pracownik się spóźnia to ich, pewnie wolą mieć problem zminimalizowany

To chyba pracownik ma tyle oleju w głowie aby być w stanie wyjechać na tyle wcześnie aby się nie spóźniać


@SzubiDubiDu: oj nie xD jest masa osób, która polega już na tej czynności. Poza tym, zdarzają się sytuacje mniej lub bardziej wyjątkowe, rzeczony samochód się zepsuje, będzie wypadek na
  • Odpowiedz
@SzubiDubiDu: ja mieszkam 18km od pracy i już uważam to za górną granicę, do niezmieniania pracy przekonuje mnie tylko fakt że też mam ekspresówkę (czyli 18 minut poza godzinami szczytu, 25 w trakcie) i głównie to, że oddają kasę za paliwo. Nie szkoda Ci czasu na dojazd? 40 minut w jedną stronę to w #!$%@? długo
  • Odpowiedz

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

Do dentysty zdarzało mi się jechać zarówno 20min jak i 1.5h.


@m76859: Ale wiesz o tym, że wypadek może zdarzyć się wszędzie ? xD Nie tylko na drodze opa do firmy, ale z tego miasta do firmy tez może być wypadek xD
  • Odpowiedz
@wojciech_s: 40 minut ekspresówką to w #!$%@? długo, 35 minut przedzierając się przez miasto w korkach to już git. Uwielbiam tą logikę.
Naprawdę ogrom ludzi marnuje tą godzinę na dojazd, jak ty marnujesz 18 minut to naprawdę należysz do grona szczęśliwców.
  • Odpowiedz
@SzubiDubiDu: wytłumaczenie jest proste - ich zadupie jest mniejsze niż twoje zadupie XD
A tak na serio - musieli wymyśleć jakiś powód bo syn koleżanki starej jednego z kierowników może nie ma kwalifikacji ale chce mieć robote więc nie mogą ci tego powiedzieć.
Rekrutacje to rak tego świata i nie licz na to że doszukasz się logiki w wyborach jakie dokonują firmy.
  • Odpowiedz
  • 1
no wlasnie wiekszosc pracownikow nie ma oleju w glowie wiec pozwol firmie, ze sama bedzie wyciagala wnioski na podstawie swoich aktualnych doswiadczen. Ja ze swoich moge powiedziec jedno: kiedy przychodzi zima zaczyna sie #!$%@? i ciagle jakies ale. Z poczatkowego goscia na czas zaczyna sie ciagle spoznianie. Tez bym cie nie wzial chyba, ze byłbyś absolutnym kozakiem, którym prawdopodobnie nie jesteś


Z rzeczy zabawnych to z tego dużego miasta z drugiego końca też trzeba jechać ok. godzinę do nich.


moze ciebie to bawi ale z drugiego konca miasta i tak dojedziesz w razie czego bo zawsze bedzie droga ogarnieta przez ekipy porzadkowe a na twoim zadupiu #!$%@? wie jak oni dzialaja. Jak maja kogos w lepszym miejscu (no i nie oszukujmy sie - gdybys byl dużo lepszy na to stanowisko to i tak by cię wzięli a tak to no) to go biora i tyle, przestan byc frustratem bo nic ci sie nie nalezy by default

Odpowiedz
  • Odpowiedz
@SzubiDubiDu: Ja z ciekawych sytuacji to kiedys aplikowalem do firmy ktora byla pod tym samym adresem co mieszkalem. Dodatkowo powiedzieli ze szukaja jedynie kogos kto bardzo dobrze mowi po islandzku, po czym po kilku dniach pojawil sie tam nowy kasjer ktory w ogole nie mowil tylko po angielsku. I co jeszcze ciekawe - bylo to na tej ulicy ktorej przebudowe anulowali bo moglaby ona rozgniewac okoliczne elfy.
  • Odpowiedz
Same here. Niby 40 km do roboty, wszyscy zdziwieni o matko jak to tak daleko dojeżdżać, a dojeżdżając z centrum jadą praktycznie tyle samo xD
  • Odpowiedz
@SzubiDubiDu: u mnie gościu dojeżdża 80 km w jedną stronę i nie płacze. Kolega codziennie z Chełma do Lublina jeździł i dawał radę. A Oni o 30 km się prują :D
  • Odpowiedz
@gomjeden: xD codziennie masa ludzi dojeżdża do Warszawy do pracy z Radomia czy Łodzi, znałem kiedyś typa co z Kielc jechał do Katowic. Ja się do nich nie równam, tylko kiedyś jak studiowałem jeździłem pociągiem 70 km. A ty robisz "noo... 40 km.... Rację mieli..." xD
  • Odpowiedz