Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Muszę się gdzieś wyżalić, bo już po prostu nie daję rady. #gorzkiezale #inflacja rośnie tak szybko, że nie stać mnie już na nic. Nawet na jedzenie. Stanąłem przed wyborem: zapłacić czynsz czy kupić coś do jedzenia. Wybrałem czynsz, ale co z tego, skoro i tak nie wiem, jak przetrwam następny miesiąc. Zarabiam minimalną krajową i to po prostu nie wystarcza na życie.

Przyjechałem do miasta ze wsi za pracą, myśląc, że tutaj będzie lepiej. Ale co z tego, skoro koszty życia mnie przerastają. W 2018 roku, pracując w tej samej pracy, jakoś dawałem radę. Miałem na opłaty, na jedzenie, a nawet na jakieś drobne przyjemności. Teraz nie ma mowy o żadnych przyjemnościach, walczę o przetrwanie. Jak wy dajecie radę? #pracbaza



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 10
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: nie pracuję za minimalną. Mam trochę więcej. Jednak inflacja od czasów pandemii zaczyna mnie już dobijać. W pracy były podwyżki po drodze, ale nie pokryły nawet połowy realnej inflacji. Zaczyna być ciężko. Od zeszłego roku jestem w trakcie przekwalifikowania i będę próbował znaleźć lepszą robotę. Jeśli to się nie uda to nawet nie wiem co mógłbym zrobić dalej.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: przecież minimalna akurat rośnie szybciej od inflacji, najgorzej oberwali ci, którzy kilka lat temu zarabiali słabo, ale nie minimalną, a teraz minimalna ich dogoniła/drastycznie skróciła dystans.
  • Odpowiedz
Jak wy dajecie radę?


@mirko_anonim: Wegetuję u rodziców, słabo wyglądam i mam ubogą dietę, staram się nie marzyć o niczym i tak mi mija życie. Musiałam zrezygnować z pracy za minimalną ze względu na wypalenie psychiczne. Teraz boję się, że nikt mnie nie zatrudni. Przez słabą dietę i stres mam też zerową odporność, choruje nawet latem (ale nie chodzę do lekarza), trzymają się mnie różnego rodzaju grzybice i inne bakterie.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim minimalna netto to 3.2k. jeśli stać Cię albo na czynsz albo na jedzenie to znaczy, że za dużo wydajesz na wynajem ¯_(ツ)_/¯ pokój nawet w Warszawie da się znaleźć 1.5k, zostaje 1.7k na resztę. Absolutnie nie będzie to komfortowe życie, ale "da się".

@lubiejescfrytki ile wydajesz na jedzenie, że masz tak słabą dietę, że odbija się na Twoim zdrowiu? Strączki i sezonowe warzywa generalnie są bardzo tanie i można
  • Odpowiedz
ile wydajesz na jedzenie, że masz tak słabą dietę


@xentropia: Ok 100 zł tygodniowo, jem pomidory, ogórki, paprykę, marchewkę, kajzerki, czasem ziemniaki, raz na tydzień rosół, pomidorowa, kotlet, czasem gotuje żurek z torebki, kilka razy w miesiącu jem jajecznicę, ostatnio codziennie jogurty naturalne, skyr, arbuzy, banany. Raz w miesiącu odwiedzam McDonald's i jem tam frytki i lody, raz na dwa miesiące lub rzadziej lubię zjeść kiełbasę z grilla. Raz na
  • Odpowiedz
@lubiejescfrytki to nie brzmi tak źle jako dieta, myślałam, że może żyjesz na zupkach w proszku i słodyczach.
Ewentualnie możesz poszukać jakiś lepszych rozwiązań na przekąskę poza domem.
Możliwe, że dużo większym faktorem jest jednak stres.
Dużo zdrowia dla Ciebie i powodzenia w szukaniu pracy ()
  • Odpowiedz