Wpis z mikrobloga

Jestem załamany. Pierwsze podejście do egzaminu na #prawojazdy niezdane. To znaczy spodziewałem się tego, wiedziałem, że nie będzie łatwo, bo mi wyuczenie wielu czynności zawsze przychodziło z trudem. Ale nie wiedziałem, że polegnę na czymś, co zawsze robiłem dobrze na kursie. Pieprzony pachołek i linia na łuku. Na kursie nigdy mi się to nie zdarzyło. A tu jeb! Nie wiem, z czego to wynika. Nie byłem zestresowany (ale będę następnym razem i to będzie tylko narastać w miarę wzrostu liczby prób). Obawiam się, bo skoro coś tak łatwego mi nie poszło, to z resztą będzie jeszcze gorzej. Wydaje mi się, że to kwestia tego, że ten łuk był po prostu inny. Wymiary miał rzecz jasna takie same, rozstawienie słupków też, ale samo to, że to inne położenie i inne auto zrobiło swoje. Nie wiem, jak wybrnąć z tego impasu. Przeżywam trochę, bo mimo że to pierwszy raz, to już czuję, że ta przygoda szybko się nie skończy.

#zalesie
  • 4
  • Odpowiedz