Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Tutaj mirek z tego posta. Zgodnie z deklaracją przygotowałem swoją autystyczną analizę porównawczą dla zawodu lekarza i programisty (lub innego speca IT). Konfrontuję je w oparciu o fakty oraz doświadczenia moje/innych (głównie rodziny/bliskich znajomych) z robotą - jestem programistą z rodziny lekarzy, mam znajomych lekarzy itp.

Zaczynając od łatwiejszych, czyli w czym programista > lekarz:
- praca zdalna. Olbrzymi plus, co tu dużo mówić, choć ekstrawertyk może się męczyć. Ciężko sobie wyobrazić lekarza na zdalce, pomijając urban legend o radiologach (i konowałach na teleporadach). Luźno więcej niż połowa stanowisk to full remote, reszta to hybryda, praca w pełni z biura już w zasadzie nie istnieje nawet w najbardziej skostniałych firmach. PS digital nomads to w większości bujda.
- zarobki do ~30 roku życia. To też się nie tyczy każdego, bo wielu zaczyna później, ale jest sporo młodych byczków zarabiających 15k łapiących się na ulgi PIT/ZUSowskie z racji bycia poniżej 26 roku życia. Z mądrym podejściem do finansów można do 30-tki odłożyć sobie pieniądze pozwalające na komfortowe życie przez resztę dorosłego życia. Lekarze takiej opcji nie mają, choć też mają nieźle relatywnie do innych zawodów (do 30 rż, potem to eldorado) i lepiej niż kiedykolwiek mieli, kwoty rzędu 10k jako rezydent po stażu są osiągalne.
- relatywny luz w robocie, choć to też nie jest takie oczywiste, bo nie brakuje firm z nadgodzinami i zapierdzielem, to generalnie nie jest problemem znalezienie sobie pracy gdzie robisz 8h i fajrant, a sporą część z tego 8h pracy masz dla siebie. Większość lekarzy robi więcej niż 40h tygodniowo... choć wbrew pozorom często by nie musieli.
- nie potrzebujesz kończyć 6-letniej orki jaką jest lekarski (+ potem specjalizacja), niby nie trzeba mieć studiów, choć nie zgadzam się, że są niepotrzebne, magister inżynier informatyki swoje robi i dodaje Ci powagi, ale i tak jest lżejszy od lekarskiego (choć nie aż tak jak niektórzy kreują IMO, zwłaszcza, że z tą pracą w czasie studiów to nie tyle przywilej, co mus, by odnaleźć się na rynku).

No dobra, to teraz dlaczego uważam, że mimo wszystko lekarz >>> programista:
- zarobki po 30 roku życia. Lekarze w dłuższej perspektywie miażdżą inne zawody, w tym programistów. Przy czym programiści zarabiają też dobrze, senior zarobi średnio jakieś 22k na B2B (dane z NFJ). Co do lekarzy to można na bazie ogólnodostepnych danych (stare dane z MZ skorygowane o inflację, dane z portali pracy) luźno szacować, że średnia mieści się między 30-40k na kontraktach i obstawiałbym, że bardziej w tej drugiej połowie. Lekarz po 10 latach odkuje sobie to to co zarobił programista od 20 roku życia przez 20 lat pracy, a potem mu odjedzie na dobre. Inb4 - tak, jest śmietanka trzepiąca hajsy na jakimś zagranicznym kontrakcie, kilku elatach w IT, ale porównajcie ich ze śmietanką lekarska zajmującą się implantologią, protezami, medycyną estetyczną - nie ma porównania.
- też pewność tych zarobków/pracy. Programista za 10 lat może stać się "obsolete". To zmiany w technologii, światowej gospodarce, to AI itp. Trzeba się dokształcać by nie wylądować na bruku. Lekarz ma fuchę pewną do emerytury czy się stoi czy się leży, bezrobocie to abstrakcja, a PWZ bardzo ciężko utracić (co nie jest fajne).
- wieńcząc temat zarobków - płace programisty są uzależnione od globalnej gospodarki. Jeśli Polska będzie się bogacić, a globalna gospodarka będzie w stagnacji, to status programisty w Polsce będzie się pogarszać, a lekarz będzie jeszcze lepiej zarabiać.
- prosta ścieżka kariery - lekarski to bardzo dużo nauki, ale przynajmniej ścieżka ta jest prosto wytyczona. W IT nie jest niczym rzadkim gryźć zęby na X technologii, także w wolnym czasie, by później nigdy w życiu jej nie wykorzystać, lub ugrząźć w jakimś nieprzyszłościowym technologicznie projekcie, przez który będziesz miał problem ucieczki przez brak aktualnego doświadczenia w nowej technologii.
- wyścig szczurów. Mimo tego pozornie otwartego środowiska w IT jest olbrzymi wyścig szczurów gdzie na prowadzenie wychodzą autystycy bez żadnego życia poza pracą. Ciągłe gonienie za nowinkami technologicznymi czy (czego na szczęście w Polsce aż tak nie widać) klepanie zadanek programistycznych pod procesy rekrutacyjne.
- jak już o procesach rekrutacyjnych mowa, to nie da rady nie wspomnieć o tym, jak dużym są rakiem, i że znowu, dla lekarzy nigdy niepracujących w innych zawodach to jest zupełna abstrakcja. Maglował was ktoś kiedyś dwie godziny z jakiegoś gówna i udupił was, bo miał zły dzień, jak się rekrutowaliście? Musieliście się przez godzinę spowiadać HRówce z m.in. półrocznego zatrudnienia w X firmie? Jestem pewien, że nie.
- sens pracy. Programista klepie kod itp. którego beneficjentem są stakeholderzy w korporacji albo oskarek ze startupu. Nie polepsza w żaden sposób społeczeństwa, jest trybikiem w maszynie. Lekarz mimo patologii systemu to szlachetna fucha, masz olbrzymią moc sprawczą w życiu ludzkim, można się w pełni oddać robocie i być szczęśliwym, w życiu programisty zawsze będzie ta pustka i chaos, chyba, że jest autystykiem.
- ciekawość pracy. Może to mocno subiektywne, ale dla mnie po X latach pracy w IT znacznie ciekawsze są zagadnienia lekarskie niż informatyczne, zarówno jeśli chodzi o naukę jak i o jej aplikację w codziennej pracy, po tych latach przynajmniej ja już rzygam tematami w IT poza robotą.
- status w społeczeństwie. Nie ma co tu dużo mówić, lekarz ma olbrzymi respekt w polskim społeczeństwie, jest języczkiem u wagi, programistą nikt się nie przejmuje. Dla kogoś to może jest plusem.

Jest jeszcze kilka innych tematów które chciałem poruszyć, ale mam je z tyłu głowy, a PM mnie goni na daily. Z fartem mordeczki i pamiętajcie, #lekarski #medycyna >>> #programista15k #informatyka , aczkolwiek chetnie się dowiem i podyskutuję, dlaczego miałoby być na odwrót.

#pracbaza #studbaza #korposwiat



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 18
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: wszyscy to wiedzą i co z tego? W lato jest ciepło, a w zimę zimno. Polska leży w Europie. Na mirko anonimie większość to nieudane baity. Wszystko co tu napisałem ma taką samą wartość jak ten twój wpis.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Porównania tutaj były dobrych lekarzy po specjalistycznych kierunkach, najlepiej w prywatnych klinikach kiedy powyżej 12k brutto zarabia 1/4 lekarzy. Poza tym jaka odpowiedzialność (ludzkie zdrowie/życie tam gdzie więcej płacą, chirurgia etc) i stres... Nie każdy jest do tego stworzony. Tak jak do myślenia o abstrakcyjnych rzeczach w kodzie. Pewnie zależy od predyspozycji. Ale wpis super i z większością się zgadzam.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
Anonim (nie OP): Tutaj OP, ale pisałem z incognito i nie zapisałem klucza. xD

@AnonimoweLwiatko: te 12k brutto to zarabiają lekarze na UoPach nie na kontraktach. Dane do których się odnosiłem to są dane z ministerstwa zdrowia i tam wychodzi, że średnie zarobki ludzi z PWZ wliczając kontrakty są 2 razy wyższe, a to było kilka lat temu. Mediana była znacznie niższa, ale dalej znacznie wyższa niż to co mówisz. BTW personalnie nie znam faceta lekarza robiącego na UoP (w IT w sumie też pojedyncze egzemplarze), obstawiam że kobiety znacznie częściej wybierają z czynników biologicznych.

@Boska_Klaudia: to trochę stereotyp, jest niemało ludzi którzy poszli na medycynę bo nie mieli innego pomysłu na siebie, a mieli dobre matury biol-chem, jest niemało ludzi którzy na lekarski poszli później niż po maturze poprawiając je, nierzadko w wieku 25-30 lat. A z drugiej strony ci najlepsi programiści to goście którzy już od gówniarza nerdzili w kodzie lub w Linuxie i często biorą
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Pominąłeś czas pracy. 30 - 40k lekarz ma jak #!$%@? na dyżurach, w szpitalu, przychodni i jeszcze najlepiej własny gabinet. Rekord znajomej to ponad 60 godzin w pracy NON STOP z przerwami na przejazdy. Co z tego, że masz tyle kasy jak nie masz jej jak wydać, nie widujesz rodziny i zegar biologiczny #!$%@? tak, że bez prochów nie zaśniesz i się nie obudzisz. Do tego stres i odpowiedzialność.
  • Odpowiedz
@Boska_Klaudia: Trochę dziwne bo żadnego bootcampowicza w robocie nie poznałem, a przebranżawiających się to nie Staszka spawacza czy Józka z magazynu (bez obrazy do tych zawodów, kwestia wykształcenia) tylko właśnie inżynierów z innych kierunków którzy mieli już zaawansowaną matmę, analizę czy logikę. Automatyków, chemików, biologów właśnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@mirko_anonim robiłem taka analizę mi wydaje się że lekarz przegania zarobki programisty koło 50lat. Programista moze wtedy już zrobisz exit z zawodu bo już ma wszystko i zająć się tym co bardziej ich jara
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): @BreathDeath: tacy to zarabiają 50k+ obecnie, chyba że mówimy o początkujących lekarzach lub zwykłych internistach/rodzinnych itp. z kolei przeciętny senior devops 30k nie wyciąga.

Ale tak, syndrom zielonej trawy to coś czego jestem świadom i główny czynnik dla którego nie rzucam IT dla studiowania medycyny mimo młodego wieku.

  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
Anonim (nie OP): -atrakcyjność zawodu dla innych ludzi. Jak jesteś lekarzem, ludzie prywatnie traktują cie lepiej, pytaja sie o zdrowie i porady, chca mieć z tobą dobre relacje bo "heh nigdy nie wiadomo czy sie nie przydasz". Jak jestes z IT to zwyczajnie jesteś nudny, jesli nie jest to soft do spaceX, to nikogo nie interesuje co robisz w robocie, nawet ciebie to nie interesuje.
- powszechnosc IT/programistow. O ile jeszcze 10 lat temu bylo ich mało, to teraz jak wyjdziesz na miasto to w ogródku piwnym 3/4 wypłoszy bedzie z IT. Ostatnio wszedłem do schroniska w karkonoszach, usiadłem w wolnym stoliku miedzy dwoma innymi, i z dwóch sasiednich stolików słyszałem ze gadali o robocie w IT. Aż wyszedłem jeść na zewnatz, bo już żygam tym . ludzie z IT są jak z szablonu(rower, seriale, marvel itd)
- w IT w biurze jest mała szansa ze poznasz partnerke, mała że poznasz prawdziwych przyjaciół, a na zdalnej wlasciwie nikgo nie poznasz. To nie jest naturalna dla zdrowych psychicznie ludzi. Lekarz ma codziennie kontakt z kiludziesiecioma innymi pracownikami jesli tos zpital i drugie tyle pacjentów. Czasem ma pewnie dość, ale to jest życie, czasem dobrze czasem zle, on je przeżywa prawdzwie. w IT to jest przesiedzenie życia przed komputerem, żył jak nikt i umrze jak nikt.
- IT nie jest wymagające intelektualnie i nigdy nie było. Praca polega na przeczytaniu wymagań klienta, przeczytaniu dokumentacji/internetu wybranej technologi, i iteracyjna proba implementacji . nie rozumiem więc skąd ego ludzi z IT jest wywalone w kosmos.(lekarzy też)
- wspomniana pustka i brak satysfakcji w IT, nie robisz świata lepszym
- mała uzytecznosc wiedzy zawodowej w zyciu prywatnym. Każdy ma zdrowie, kazdy choruje. Jak jestes lekarzem, wiesz co roboić. Jak jestes budowlncem, znasz sie na remoncie. Jak spekulantem, znasz sie na kasie. Jak programujesz w Javie, to mozesz sobie to wsadzic
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Jak gdzieś dałoby się tak z 2-3h dziennie pracować, mieć czas na kąpiel w morzu albo jazdę konną w lunch, i wszystko to mieszkając poza miastem, a do tego mieć te lepsze pieniądze to rzucam bycie programistą i zostaje lekarzem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): > atrakcyjność zawodu dla innych ludzi. Jak jesteś lekarzem, ludzie prywatnie traktują cie lepiej, pytaja sie o zdrowie i porady, chca mieć z tobą dobre relacje bo "heh nigdy nie wiadomo czy sie nie przydasz". Jak jestes z IT to zwyczajnie jesteś nudny, jesli nie jest to soft do spaceX, to nikogo nie interesuje co robisz w robocie, nawet ciebie to nie interesuje.

Nie wiem czy gadamy o różnych lekarzach, a w przypadku IT tylko o “programistach” ale mogę powiedzieć, źe ja się nie przyznaje, źe pracuje w cybersec, bo wtedy wszyscy chcą ze mną o czymś gadać, od taksówkarza po barmanów i emerytów sąsiadów; koledzy od AI/ML podobnie. I cały czas nas jara to co robimy.

- powszechnosc IT/programistow. O ile jeszcze 10 lat temu bylo ich mało, to teraz jak wyjdziesz na miasto to w ogródku piwnym 3/4 wypłoszy bedzie z IT. Ostatnio wszedłem do schroniska w karkonoszach, usiadłem w wolnym stoliku miedzy dwoma innymi, i z dwóch sasiednich stolików słyszałem ze gadali o robocie w IT. Aż wyszedłem jeść na zewnatz, bo już żygam tym . ludzie z IT są jak z szablonu(rower, seriale, marvel itd)
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 2
Anonim (nie OP): > Nie wiem czy gadamy o różnych lekarzach, a w przypadku IT tylko o “programistach” ale mogę powiedzieć, źe ja się nie przyznaje, źe pracuje w cybersec, bo wtedy wszyscy chcą ze mną o czymś gadać, od taksówkarza po barmanów i emerytów sąsiadów; koledzy od AI/ML podobnie. I cały czas nas jara to co robimy.

Myślenie, że masz prestiżowy zawód, bo taksówkarz czy barman chce z tobą o
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): dokładnie tak, pisałem o IT ego wywalone kosmos, a gość tylko to potwierdza. Bo on nie byle programista, on cybersecurity codziennie walczy z armią CHinczyków, jak ci hakerzy w filmach. I to jeszcze w banku robi to security, najnudniejszym biznesie z całego i tak nudnego IT, kto siedzi w branzy ten wie. Nikogo nie obchodzi IT czlowieku, na ostatnim spotkaniu ludzi z roznych firm IT przy piwie kazdy
  • Odpowiedz