Wpis z mikrobloga

Okej, wróciłem ze środowiskowego domu pomocy. Nie zrobiłem zdjęć, bo w sumie nie było czego za bardzo, ale też nie miałem kiedy.

Pierwsze wrażenie było straszne. Znowu sam przestraszony kotek wśród ludzi. Ale na tyle, że nie wziąłem benzo. Bo jednak nie musiałem nic robić za bardzo.
Na początek podszedłem z mamą do pani kierownik, pogadaliśmy o dokumentach, że na klubowicza trzeba mieć orzeczenie o niepełnosprawności (ja mam umiarkowane) i zaświadczenia o internisty i psychiatry albo neurologa. I trzeba złożyć dokumenty przez mops.

Potem inna pani, bardzo miła mnie oprowadziła. Bardzo ładnie to wygląda, ładne nowe sale, 3 łazienki. Mają kuchnie z piekarnikami, mikrofalą, zmywarką. Jest darmowa herbata, kawa i inne rzeczy. Są sztućce i kubki, ale ludzie przywożą swój kubek, żeby mieć taki swój.

Przysiadem się do sali na miejsce która zaproponowala mi pani. Dostałem do obejrzenia kronikę. Jedna osoba jest kronikarzę i opisuje ważniejsze wydarzenia i wkleja zdjęcia.

Od 8 zbierają się ludzie, ale opiekunowie już są wcześniej. Potem pani rehabilitantka prowadzi prostą gimnastykę, dzisiaj była na krzesłach, bo parę osób się źle czuło. Dobrze że budynek jest mały i można wszystko prosto odnaleźć, bo ja potrafiłem gubić się w szkole, w której chodziłem np rok. I szybko znalazłem toaletę gdzie byłem ze 3 razy przez ibs.

Osoby były różne. Były rozmowne, były nieme, były ze schizofrenią, na wózku, cicho mówiące itp. Ale raczej przedział wiekowy 30-40.

Potem było śniadanie, które trzeba przynieść samemu. Kanapki. Można sobie zrobić kawę, albo herbatę. Po śniadaniu zebranie, gdzie za dużo nie było, ale wszyscy siadają w kółku i mi się przedstawiwali, pomimo, że to był dopiero dzień próbny. Ja powiedziałem, skąd jestem, że lubię komputery i zwierzęta oraz mało się odzywam. ( ͡° ʖ̯ ͡°). W międzyczasie dowiedziałem się, że jeżdżą w różne miejsca na wycieczki, podbnie jak w szkole. Do kina, do jakiegoś muzeum, planetraium czy coś. Do Gdyni, Krakowa itp. I to chyba nawet nie koniecznie trzeba płacić, bo pytali się czy jesteśmy w stanie uzbierać 100zł na wycieczkę. Mają też spotkania z jakimiś osobami, imprezy z innymi śds. Obchodzą urodziny. Rywalizacji sportowe.

Potem było spacer, w tym czasie dostałem komputer do oberzeenia, ponieważ je lubię i się znam. Pani pedagog pytała się czy jest dobry i czy można urządzić turniej w te gry co gram. One bardziej się nadawały do przeglądania internetu (zainstalowałem im ublocka lol). Ale podobno zagają do kierowniczki o konsolę do grania! Lub komputer.

Potem był obiad, można było zamówić sobie z restauracji i pan przywoził.

I następnie dyżur, sprzątanie kuchi, stołów, toalet! I koniec

Zagrałem jeszcze w dżentelmena, nie umialem wcześniej, ale mnie nauczyli.
I to koniec od 9 do 13 są zajęcia, ale można być dłużej. Opiekunowe są do chyba do 16:30.

Generalnie lepiej dla spierdona takiego jak ja, co nic nie potrafi, od tych oddziałów w szpitalu. Jest więcej opiekowania. Są różni ludzie, chociaż czuję, że jako autysta z nikim nie zagaje, bo jestem młodszy.
Ale jest 3 opiekonów, bardzo opowiadają, powiedzili mi gdzie wyrzucić miske plastikową od zupy np, albo co to jest uczestnik tygodnia.
Czyli jest troche prowadzenia za rękę, co mi odpowiada. Po tym ludzie niepełnosprawni uczą się żyć samodzielnie i iść do pracy.

NIe było najgorzej. Na początku się dużo bałem, pociłem, serce biło. Ale na tyle, że nie wziąłem benzo. Pod koniec był już większy luzik.
Jak jest coś jak domu apu, to chyba tam xD

#qewnakwadracie #asperger #srodowiskowydomsamopomocy #niepelnosprawni #mops #fobiaspoleczna #psychologia
qew12 - Okej, wróciłem ze środowiskowego domu pomocy. Nie zrobiłem zdjęć, bo w sumie ...

źródło: rBYNFwXqJ2AHtg026O9TCWV7nJCSpumgPKxDRspDy3I

Pobierz
  • 70
  • Odpowiedz
  • 5
@kuroszczur: nie jestem uzależniony :P ostatnio byłem w gimanzjum i tylko mnie usypiały i było jeszcze gorzej bo wszystko zapominałem. Przestałem to brać w ogóle. Ale człowiek się czuje bezpieczej jak wie że jest magiczna tabletka pod ręką.
  • Odpowiedz
@qew12:

Ale człowiek się czuje bezpieczej jak wie że jest magiczna tabletka pod ręką.

Mi na izbie przyjęć dano niegdyś drugą beznotabsę na zapas, coby zażyć w razie jakby była konieczność - nigdy jej nie wziąłem. Nawet zapomniałem gdzie ją położyłem, co też pokazuje jak bardzo ogarnięty byłem po tym benzo ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 4
@qew12: Biauek wydłuż czas edycji, bo nadal sobie przypominam!

Nie było wycinanek, jak to jest wszędzie w szpitalanach na terapii zajęciowej. Szczerze, to ja chyba wolę sprzątać kibel od róbtek ręcznych.
  • Odpowiedz
  • 3
@mpetrumnigrum: Jeszcze lekarz znalazł stowarzyszenie dla ludzi z autyzmem, gdzie są treningi umiejętności społecznych. Szczerze to bardziej tam celuje od września przyjmują
  • Odpowiedz