Aktywne Wpisy
iforgotmypass_ +394
Bawi mnie że ludzie / rząd / urzędy cisną po #programista15k którzy przechodzą na b2b, a wszyscy zapominają o majstrach co wszystko biorą w gotówie do łapy i c--j, nie zapłacą żadnego podatku xD
#polska #podatki
#polska #podatki
lunaexoriens +9
"Podobają nam się naturalne kobiety, a nie glonojady", "po co kobiety sobie to robią" itd. A jak kobieta po czterdziestce pokaże się bez makijażu, to nagle piwniczaki odkrywają, że starzenie się istnieje.
#logikaniebieskichpaskow #rozowepaski
#logikaniebieskichpaskow #rozowepaski
Cześć,
Zgłaszam się do was, bo nie wiem, jak ugryźć temat.
Otóż dnia 29 lutego (czwartek) 2024 r. zauważyłem, że pękła mi sprężyna w samochodzie z przodu od strony pasażera, co było dla mnie dosyć kłopotliwe, ponieważ następnego dnia miałem jechać po pracy w trasę 400 km. Na szybko znalazłem mechanika (https://maps.app.goo.gl/pns2qawJV8zK1BAL9 ), z którym doszedłem do porozumienia i mi powiedział, że na spokojnie da radę to zrobić. Auto oddałem następnego dnia rano. Popołudniu otrzymałem, że trzeba wymienić sprężynę + górne mocowania + poduszki sprężyny + trzeba zrobić geometrię, na co odpowiedziałem, że proszę robić. Niestety tego dnia (piątek 01.03.2024) nie udało się zrobić auta i dopiero na poniedziałek byłem umówiony od odbiór. Jak odebrałem auto to sprawdziłem tyle ile mogłem, tj. że sprężyna została wymieniona, więc zapłaciłem kwotę ponad 2000 zł (części + robocizna) i pojechałem. Po drodze do mieszkania słyszałem takie lekkie jakby skrzypnięcia, ale pomyślałem, że nowa sprężyna to pewnie musi się ułożyć. Auto rzadko ruszam, przeważnie 1-2x zakupy w tygodniu a potem co około 2-3 tygodnie trasa 400 km w jedną stronę + powrót kolejne 400, więc wsiadając do auta po tygodniu i ruszając z miejsca słyszę dźwięk jakby sprężyna odstrzeliła, ale nadal myślę sobie, że dopiero tydzień mija no to może "się ułoży". Tydzień później zrobiłem wspomnianą trasę, łącznie 800 km, ale jak było wcześniej tak było non stop, słychać było ewidentnie metaliczny dźwięk. Umówiłem się z osobą "mechanikiem" na sprawdzenie tego pod kątem nieprawidłowego montażu, na co od razu przez telefon bez żadnego sprawdzania padła diagnoza, że to na pewno maglownica tak stuka i trzeba wymienić... Mówię dobra, oddam auto, niech sprawdzi i jak powiedziałem tak zrobiłem. Auto oddałem rano 3 kwietnia, miało być sprawdzone, ale osoba nie miała czasu i niby pojechał tylko na szarpaki sprawdzić zawieszenie (muszę sprawdzić nagrania z kamerki samochodowej) i tam nic nie wykazano w zawieszeniu, ale na 100% to jest maglownica i trzeba na nową wymienić, może mi podesłać wycenę SMS. Podziękowałem za ten stek bzdur i zabrałem auto. Umówiłem się w drugim serwisie na 12 kwietnia (piątek) na sprawdzenie i ewentualną poprawę po poprzedniej osobie (specjalnie nie nazywam mechanikiem). Popołudniu 12 kwietnia otrzymałem telefon, że łożysko było źle zamontowane, ale dodatkowo brakuje osłony amortyzatora oraz odbojników, co trzeba domówić i niestety auto będzie na poniedziałek (dodatkowo zleciłem wymianę tulei w wahaczu, o których wiedziałem od jakiegoś czasu oraz paska wielorowkowego). W poniedziałek odebrałem auto, po poprawie montażu łożysk i dołożenia brakujących elementów oczywiście metaliczne stuki/rozprężenia ustały. Na bieżąco informowałem osobę z poprzedniego "serwisu" o tym co mi powiedział serwis, ale tylko słyszałem, że on wszystko dobrze zrobił i to jest niemożliwe i koniec kropka, jak chce to mogę przyjechać do nich na miejsce i pogadamy, bo on jeszcze chce sobie to wszystko obejrzeć, co ten serwis zrobił. Jako iż nie jestem na zawołanie, szanuję swój czas i pieniądze to poinformowałem osobę, że nie dam jej dotknąć ponownie mojego pojazdu, ponieważ nie wiem co może z nim zrobić i proponuję się jakoś dogadać, natomiast druga strona odmówiła dogadania się i koniec kropka, on wszystko dobrze zrobił i tam nie było nic do poprawy. Zapytałem się jak to jest, że w drugim serwisie poprawili montaż, bez wymiany maglownicy i nic nie stuka itd., w odpowiedzi uznałem, że on nie wie, ale on wszystko dobrze zrobił. Na tym zakończyła się moja rozmowa, ponieważ nie miała dalszego sensu.
Zastanawiam się co mogę z tym zrobić, ponieważ jestem stratny ponad 700 zł + czas + paliwo a osobnik w żaden sposób nie chce dojść do porozumienia jak człowiek z człowiekiem. Dodaję zdjęcia z serwisu nr 1 gdzie niepoprawnie zamontowali części oraz zaginęły inne elementy z zawieszenia, oraz fakturę z drugiego serwisu, gdzie wypisali wszystko co i jak.
A nie pytałeś w tym drugim warsztacie co tam było źle zrobione?
Chyba musiałbyś brać prawnika i pisać przedsądowe pismo a jak nie przystanie na warunki to do sądu iść i zamrozić na lata kilka tysięcy złotych + tracić czas. A że mechanicy wiedzą że nikt za kilkaset czy kilka tysięcy złotych nie będzie się z nimi sądził to mają klienta w doopie.
Chyba jedynie zostaje ci zostawienie opinii ale też możesz się spodziewać że za to mechanik będzie straszył sądem
Zresztą 2000zł za sprężynę z łożyskami brzmi i tak dość drogo.
Natomiast co do reklamacji, to pewnie racja jest teraz po jego stronie - jak masz uwagi do jego pracy to niestety należy pojechać do niego i to on zobaczy i wtedy dopiero możesz negocjować.
Bo tak to stawiasz jego w równie dziwnej sytuacji - zakładając że jest uczciwy, ale po prostu coś mu nie wyszło, zapomniał założyć odboje czy coś, to on zrobił w jego mniemaniu dobrze, a teraz jakiś czas po robocie dzwonisz do niego, mówisz że pojechałeś do innego warsztatu, gdzie przywitali Cię standardowym pozdrowieniem którym mechanik pozdrawia nowego klienta "ło panie, kto to panu tak s--------ł?". I nie chcesz mu pokazać auta i chcesz od
@PanStworzyciel1996: Pewnie bym nie oddał.
Niemniej jeśli masz do niego jakieś roszczenie to powinieneś na jego poparcie mieć coś więcej niż "inny mechanik powiedział że wszystko żeś pan spaprał" (nawet jeśli to prawda i faktycznie spaprał).
@Strigiformesman: zmienia się kąt pochylenia koła z powodu nieidealnie takiego samego skręcenia amortyzatora ze zwrotnicą - i nawet jeśli kąt pochylenia koła będzie się mieścił w tolerancji (nie jest to parametr który musi być super precyzyjny), to już w zauważalny sposób wpłynie na zbieżność.
I nawet jeśli ta nadal będzie w tolerancji, to już tzw. zbieżność połówkowa jeśli nie jest idealnie równa z obu stron to auto będzie jechało prosto z nieco przekręconą kierownicą.
W przypadku zbieżności, tak samo. Jeżeli będziemy określali zbieżność na
@Strigiformesman: Zależy jakie auto - w niektórych faktycznie jest pasowanie dość ciasne, ale mimo tego też się da to przy skręcaniu napiąć w jedną bądź w drugą stronę. A w jakiejś serwisówce to widziałem jako właśnie miejsce regulacji kąta pochylenia koła.
Pomijając już oczywiście te rozwiązania które mają tam śrubę mimośrodową która pozwala na duży zakres regulacji.
A wystarczy że to będzie przestawione o pół milimetra, ale jak o tyle przestawi miejsce mocowania końcówki drążka to to jest już o te pół obrotu przestawiona zbieżność. Oczywiście samochód będzie jechał, może nawet parametry będą w tolerancji, ale już użytkownik będzie się denerwował że kierownica nie jest prosto jak on