Wpis z mikrobloga

  • 390
@yosoymateoelfeo: Strasznie mnie rozbawiło, gdy na debacie u Stanowskiego wszyscy kandydaci mówią, że nooo ja tu żyję w Warszawie 20 lat, ja się tu urodziłem, ja tu przyjechałem zaraz po studiach i tak od stu lat sobie tu żyję. A na końcu wchodzi Bocheński i mówi "No ja to przyjechałem tu 1,5 miesiąca temu".
  • Odpowiedz
@marv0oo: Och, wcale nie mówię o tym, że prezydent ma być rodzonym Warszawiakiem. Natomiast niech chociaż trochę pomieszka, pozna problemy miasta z perspektywy mieszkańca, pozna ludzi itd. A nie, że przyjeżdża z Łodzi 1,5 miesiąca przed wyborami z przykazu partii.
  • Odpowiedz
Natomiast niech chociaż trochę pomieszka, pozna problemy miasta z perspektywy mieszkańca


@Vasek: IMO - to jest zwykły populizm. Każdy ma swój punkt widzenia. Nie musisz nawet mieszkać w wawie, żeby mieć jakiś pomysł na to miasto. Są analizy, statystyki, pomiary, zdjęcia. To na tej podstawie podejmuje się decyzje.
  • Odpowiedz
@marv0oo: Zadowolenia mieszkańców nie policzysz w Excelu, a jednak czasem warto wybudować jakiś skatepark, bo się dzieciakom na osiedlu nudzi, chociaż jest to wydatek obiektywnie bez potencjału zwrotu.
  • Odpowiedz
@Vasek: o, masz rację, zapomniałem tam dopisać "opinie".
Oczywiście masz rację, ale to też jest kwestia tego co napisałem - planów, statystyk, map, pomiarów, analiz, opinii. Masz mapę, masz dane, widzisz miejsca gdzie mieszka dużo ludzi, dużo rodzin z dziećmi, a w okolicy nie ma nic, to budujesz tam jakiś skatepark itp.
To wszystko są analizy, które można robić nawet nie będąc nigdy fizycznie w mieście, z drugiego końca świata.
  • Odpowiedz
@marv0oo: Jeżeli traktujemy samorząd jak zwykłe korpo, to tak, można sobie porządzić na bazie excelów i wyliczeń. Ja jednak nadal uważam, że w polityce jest czynnik ludzki - atmosfera wyborcza i zaufanie społeczne. Nie umiem zaufać człowiekowi, którego pierwszy raz w życiu widzę. Nawet, jeżeli byłby skuteczny w innym miejscu, to od razu miałbym podejrzenia pt. "to skoro tam był tak dobry i było super, to czemu przyjechał tu?".
  • Odpowiedz
Nie umiem zaufać człowiekowi, którego pierwszy raz w życiu widzę


@Vasek: Ale o jakim ty zaufaniu mówisz? Dziecka obcej osobie pod opiekę bym nie dał, ale jak chodzi o biznes, planowanie i administrację, to kto jest lepszy - przyjaciel analfabeta, czy obcy człowiek z dorobkiem biznesowym i administracyjnym?
  • Odpowiedz