Wpis z mikrobloga

@R_O_T_T_E_N: Lepiej. W mojej rodzinnej wsi zabetonowali rynek, co się ludziom bardzo nie podobało, ale oczywiście nie miało przełożenia na #!$%@? burmistrza. Teraz po jakichś 8, czy tam 10 latach w programie wyborczym jest zazielenienie rynku xD i żeby było śmieszniej, jest to punkt programu nie tyle burmistrza co wymyslił lanie betony, ale namaszonej na jego natępczynię kobity, bo sam burmistrz idzie (czy raczej chce iść) do wielkiej polityki szczeble wyżej
  • Odpowiedz
A ja uważam, że miasto powinno mieć jeden plac, który jest trochę utwardzony.


@Marek_Licyniusz_Krassus: +1.
Powalone jest to, jak to wahadło się buja raz w jedną raz w drugą stronę. Trochę miast w zachodniej europie pooglądałem i to, czego nam brakuje to zazielenionych ulic - w sensie drzew wzdłuż dróg. Plac to powinien być plac, a nie park.
  • Odpowiedz
U mnie był wielki rynek, dużo drzew, wycieli połowę, resztę zrobili w granicie i piaskowcach, oczywiście wielkie oburzenie mieszkańców. Wcześniej na rynku siedziała tylko garstka menelów przy fontannie, ludzie przechodzili bez zatrzymania. Teraz okoliczne puby i restauracje porobiły na rynku swoje ogródki, latem na tej "betonozie" są non stop dziesiątki młodych osób, rodziny z dziećmi, jeżdżą na rowerach, hulajnogach, biegają, bawią się, rynek żyje, skupia i integruje mieszkańców jak nigdy. Tyle jest
  • Odpowiedz
@FrasierCrane: u mnie w mieście powiatowym dopiero rok temu zaczęli zabetonowywać rynek pomimo że w mieście wojewódzkim już rynek rozbetonowują. Ale cóż, cywilizacja do Polski powiatowej idzie z opóźnieniem.
  • Odpowiedz