Aktywne Wpisy
Pracuję na pełen etat, zarabiam powyżej średniej krajowej i nie stać mnie na nic.
Kawalerka w warszawie to koszt około 3300 PLN ze wszystkim. Na jedzenie wydaje około 1800 PLN - czasem gotuje sam, czasem na mieście. 150 PLN place za paliwo. około 100 PLN to leki (problemy skórne) i dodatkowe 150 PLN to jakaś chemia, papier toletowy itp. 200 PLN place za rozrywkę tj. pójście w miesiącu na tenisa / squasha / kręgle lub wyjście ze znajomymi na drinka lub szisze. Zostaje mi około 1000 PLN.
Tymczasem znajomi, którzy maja mieszkanie po babci, kupili im ich bogaci rodzice i pracują w Dino przy takim samym trybie życia maja na koniec miesiąca na koncie znacznie więcej niż ja.
Nie
Kawalerka w warszawie to koszt około 3300 PLN ze wszystkim. Na jedzenie wydaje około 1800 PLN - czasem gotuje sam, czasem na mieście. 150 PLN place za paliwo. około 100 PLN to leki (problemy skórne) i dodatkowe 150 PLN to jakaś chemia, papier toletowy itp. 200 PLN place za rozrywkę tj. pójście w miesiącu na tenisa / squasha / kręgle lub wyjście ze znajomymi na drinka lub szisze. Zostaje mi około 1000 PLN.
Tymczasem znajomi, którzy maja mieszkanie po babci, kupili im ich bogaci rodzice i pracują w Dino przy takim samym trybie życia maja na koniec miesiąca na koncie znacznie więcej niż ja.
Nie
ruskizydek +4
Wszystko to jedna wielka walka o każdy dzień, poświęcając się obecnie pracy i co mi z tego przyjdzie? Nic
Nie wiem, poukładane życie a nigdy bardziej o samobóju nie myślałem XD i co? znowu po raz 2137 na oddział zamknięty, gdzie mnie nafaszerują x2 dawką leków i polecą terapie, którą już odbyłem i jw. nie mam czego przerabiać bo przeszłość i lęki pokonałem a teraźniejszej samotności nie potrafią pokonać oni bo w sumie co mają zrobić? znaleźć mi chętne kobiety? No nie.
Będąc całkowicie nieporadnym, bojącym się wyjść z domu, czułem się, paradoksalnie, o wiele lepiej bo miałem nad czym pracować a teraz to co mnie dobija, tj. dekady samotności, brak zaznania jakichkolwiek pozytywnych emocji, jest zupełnie poza zasięgiem jakiejkolwiek poprawy i osiągnąłem ściane, gdzie albo zgodzę się na dalsze życie w tym bezcelowym ciągu cierpienia albo sie zabije i nikt ani nic nie może mi pomóc.
#samotnosc #depresja #przegryw #samobojstwo
Swoje maximum wyciągnąłem z prób i obecnie nie mam nawet pomysłu jeśli nie udało mi się najmniejszego sukcesu osiągnąć więc tkwie w martwym punkcie
w życiu jest mnóstwo spoko kwestii do roboty poza rodziną, dzieckiem i babą a Ty się totalnie na tym fokusujesz - sam sobie a nie mi odpowiedz czemu ktoś miałby być akurat z Tobą w relacji, co
@MrSknerus: a co? koleżanki od książki już się nie odzywają?
@ikimrdbeietocytynal: chyba ich przyjaźń nie wytrzymała próby czasu ( ͡° ͜ʖ ͡°)