Wpis z mikrobloga

Nagotowałam dzisiaj ziemniaków dla owiec, a potem z bebe the jagniątkiem pojechałam do weterynarza.
Jestem bardzo przywiązana do tego smarkusa. Stado ją odrzuciło, włącznie z matką, więc karmię ją ręcznie. Za każdym razem gdy przychodzę, bebe jagniątka obwą#!$%@? i oblizuje mnie całą, kończąc rutynę na włożeniu nosa do obu moich rękawów, by upewnić się czy czegoś tam przed nią nie chowam.

Widzę w niej siebie.
Wyprowadzana na dwór z resztą, szybko zostaje sama. Zaczepia wszystkich dookoła, lecz nikt za nią nie poczeka, by na słabych nogach mogła nadążyć. Jest bardzo ciekawska, gryzie suche gałęzie zamiast trawy, często się potyka.
Sparaliżowana i przytłoczona czasami znika w krzakach.
Krzyczy przeraźliwie. Uwielbia moje kalosze. Ma dziwną twarz i dziwne nieinteligentne spojrzenie. Jeszcze dziwniejsze miny robi gdy do niej mówię, a uszami przewraca jakby krytycznie oceniała mój kiepski monolog.

Budując silniejszą relację z myślą o tym jak szybko skończy się moje życie, doceniam że mogę być u początku życia jej. Owce to głupie zwierzęta, ale doceniam że mogę doglądać by jej życie było proporcjonalnie weselsze od mojego. Spędzi x lat na chrupaniu smacznych rzeczy, a potem umrze bezboleśnie.

Jest moim stróżem tak mocno jak ja jej. Aktualnie rośniemy i uczymy się razem. Stoimy na polu w swojej dzielonej samotności i rozumiemy to samo z naszymi głupimi mordami. Uwielbiam drapać ją po czole.

Kiedy wróciłam od weterynarza, odkryłam że urodziły się w tym czasie dwie owce. Zdrowe i silne.

https://voca.ro/111xmvrIvrk4
jutronaobiadznowuryz - Nagotowałam dzisiaj ziemniaków dla owiec, a potem z bebe the j...

źródło: temp_file197594129837913198

Pobierz
  • 45