Wpis z mikrobloga

Skończyłem licencjat, wróciłem do siebie do miasta. W międzyczasie magisterka zaocznie. Zamieszkałem z różową, pracowałem 3 lata, gdzie szło mi zajebiście i uznałem, że czas podbić świat. Po 1,5 roku pobytu w dużym mieście jestem zniszczony. Jestem monotematyczny, ale strasznie żałuję tego pościgu za karierą i pieniędzmi.

Niedługo wrócę na stałe (teraz jestem trochę tu, trochę tam, praca hybrydowa) do rodzinnego miasta (różowa mnie zostawiła i już wróciła) i idę się zatrudnić gdzieś do zwykłej roboty za mniejszy hajs, np takie 4k. Jestem handlowcem b2b, ale może być jakaś tam obsługa klienta - bank, salon play/plus, biuro podróży, dział zamówień/zakupów w firmie produkcyjnej,.

Nie zależy mi teraz na niczym poza rutyną, spokojem i zajęciem sobie głowy. Chętnie popracuję nawet 10h dziennie. Mieszkać będę u rodziców, bo mają dom. Byle nie być sam i zająć głowę.

Sram na ten cały korpo rozwój. Każdy, kto chce wpaść w tą pułapkę, nie radzę. Znam takich, którzy tkwią w tym 10 lat i jedyne o czym marzą, to żeby ich życie zwolniło.

Moje największe marzenie to cofnąć czas o 2 lata. Praca była spoko, mieszkanie skromne, ale z ukochaną, wszystko pod ręką. Zamarzyło mi się "zarabianie co będzie kiedyś na rodzinę". Boże, jak ja chciałbym znaleźć wehikuł czasu :(

Jestem jak syn marnotrawny. A Biblia, dla wielu strony z bajkami. Dla mnie co raz bardziej sensowna. Bo Bóg tkwi w szczegółach. A co z tego, że człowiek cały świat zyska, skoro siebie przy tym zatraci?

#pracbaza #praca #rozwojosobisty #zalesie #zwiazki
  • 28
  • Odpowiedz
  • 0
@Adas_Zgodka: XD

Nie poddałem się bez walki, po prostu ciągły rozwój i pościg kojarzą mi się z tym życiem, przez które straciłem wszystko co najcenniejsze. Dlatego potrzebuję rutyny, stagnacji, odrobiny radości z tego co robię. Obecnie zarabiam spoko i nie mam z tego żadnej satysfakcji. Jedyne czego teraz chcę, to być szczęśliwy sam ze sobą. A stale goniąc króliczka nie będę.

Mam 27 lat. Mogę wrócić do celów zawodowych za 2
  • Odpowiedz
  • 0
@TheOneWhoKnocks: Odeszła po 6.5 roku. Teraz mieszka z rodzicami (jesteśmy z jednej miejscowości), dostała tu na miejscu pracę bardzo szybko, bo fart życia, że akurat szukali osoby z jej kwalifikacjami, co w tym mieście się zdarza może 2-3 razy na rok lub rzadziej.

W każdym razie miała tak dość, że rzuciła papier z dnia na dzień w poprzedniej robocie w ciemno, a fuks, że znalazła bardzo szybko nową, zanim jej się
  • Odpowiedz
  • 0
@TheOneWhoKnocks: Długo by opowiadać, ale skrócę w kilku krokach

1.Wyjechaliśmy do dużego miasta, czego ona nie chciała
2.Doskwierał jej tam mocno brak rodziny, praktycznie brak znajomych (1 koleżanka)
3.Mi nie ułożyło się w pracy jak chciałem na począku, potem doszły pewne problemy zdrowotne i może to też ją obciążyło
4.Po 1 nawet spoko robocie, ale typowo dla młodych, trafiła do ultra toksycznego miejsca pracy, po którym ryczałą prawie codziennie i nie
  • Odpowiedz
  • 0
@Adas_Zgodka: Dobra, weź leszczu się goń, bo jesteś śmieszny napinając się przed kabel. Mogę sobie być w potrzasku życiowym, ale na takich petów to akurat mi byłoby śliny szkoda zawsze. Toksyczny napinaczu.
  • Odpowiedz
  • 0
@TheOneWhoKnocks: Byliśmy przyjaciółmi i kochała mnie, bo wyjechała wręcz wbrew swojej woli i wszystko dla mnie robiła. Była zawsze, kiedy jej potrzebowałem. Ale przez te 1,5 roku to wygasało i wygasało. Ja trochę sam przestałem dawać wystarczająco od siebie, niestety.
  • Odpowiedz
  • 0
@TheOneWhoKnocks: No maska była, przez ostatni czas. I ja to czułem, bo bardzo dobrze czuję ludzi i mam rozwiniętą inteligencję emocjonalną. Pytałem ją bardzo często czy z nami jest ok. Ale przed wyprowadzką, to uwierz, że nie było żadnej maski. Ja byłem wręcz strona dominującą w tym związku i ona była dla mnie w stanie zrobić bardzo dużo. Widać to po okazywaniu uczuć itd. A przepadło to dopiero tam.
  • Odpowiedz
  • 0
@TheOneWhoKnocks: to prawda. Mialem jeszce operacje w miedzyczasie tam, po ktorej ciezko sie bylo dzwignac. Musiala mi sporo pomagać.

Bardzo jest mi źle, że wyjechaliśmy. To moja wina. Ona oczekiwałą czegoś innego. Zaręczyny, plany na zycie. A ja poszedłęm w inną stronę, twierdząć że nie chce siętak spieszyć. I żałuję.
  • Odpowiedz
@Kopyto96 ja nie miałem nigdy dziewczyny więcej niż 3 miechy xD ale zdążyłem się nauczyć że trzeba jednak trochę spojrzeć na pozytywnie na siebie, swoje działania, i nie wspierać kobiet w ich toksycznym przerzucaniu winy na wszystkich wkolo, za ich porażki.
To jest ich Modus operandi
  • Odpowiedz
@Kopyto96: a gdzie wlasciwie moment o rozstaniu? czemu sie rozstaliscie? Uwazam ze mozna robic kariere bez zadnego stresu i bez pogoni i zarabiac dobre pieniadze. Stres to kwestia podejscia osobniczego, mozna nauczyc sie nie stresowac praca.
  • Odpowiedz