Wpis z mikrobloga

Mam niezły dysonans. Byłem chyba na 15 randkach z Tindera i najczęściej kontakt po jakimś czasie się urywał, nie było kontynuacji znajomości ani z mojej chęci ani dziewczyn, rozmowy raczej były mętne i energia szybko uchodziła. Ostatnio byłem na robocie i z racji planu wykonywanej pracy wypadło mi śniadanie i kolejny dzień pracy z dziewczyną, która była tam modelką. Mój rocznik, onieśmielająca (mnie) uroda i jak później okazało się fajna osobowość. Dosiadła się do mnie do śniadania i po kilku minutach rozmowa jakoś sama popłynęła, jakbyśmy się znali 10 lat. Na dwóch kolejnych kolacjach siedzieliśmy obok siebie, żartowaliśmy było po prostu miło w koleżeńskim kontekście, co nigdy nie zdarzyło mi się na randkach z Tindera. Po prostu czułem, że mógłbym się przed tą osobą otworzyć, czego nigdy nie doświadczyłem na randkach przez apkę (głównie co czuć od tych dziewczyn to chłód, brak empatii itd). Może to po prostu takie miejsce kumulujące zimne, chłodne bezempatyczne charaktery. Chyba jednak lepiej poznawać ludzi w realu. Paulo Coelho

#przemysleniazdupy #przemyslenia #tinder
  • 14
@thomcios: to ty chad, jak do Ciebie się modelka dosiada ( ͡° ͜ʖ ͡°) następne 15 randek w realu ogarniesz w tydzień
laski na tinderze są zmęczone, ja już widzę ogromną różnicę jak zagadam do laski z instagrama, która nie ma obecnie tindera, a do laski, która tego tindera ma, a co dopiero jakbym miał zagdać w realu xD
  • 0
@razdwatrzy55: Nie chodzi mi o zaznaczenie tego, że modelka się do mnie dosiada tylko o to, że z osobą, która mnie totalnie onieśmiela i #!$%@? wyglądem miałem flow w rozmowie a na Tinderze nawet tego nie ma po koleżeńsku, mimo że od razu wiadomo że osoby sparowane się sobie podobają.

Tak w skrócie jak zeszliśmy na tematy nieśmiałości bo powiedziałem jej "że mój kumpel ma bardziej gadane niż ja i w
@thomcios: ale jakie ma w sumie to znaczenia, że ma ochotę jakoś rozmawiać i Wam rozmowa płynie, jak i tak z nią nie będziesz? To, że jakaś właśnie dziewczyna będzie sympatyczna nie znaczy nic i też prawdopodobnie wygląda to tak a nie inaczej, bo ona wiedząc, że nic nie wyjdzie więcej niż koleżeństwo, nie czuje presji. ;)
@thomcios: Dzieje się tak, bo jak umawiasz się na randkę na Tinderze to już jesteś przegrany, bo:

1. Umawiasz się w wiadomym celu, zero spontanu, zero flirtu, bo oboje wiecie po co się spotykacie.
2. Umawiasz się, bo ci zależy, a jak ci zależy to spodziewaj się chłodu, bo laski nienawidzą jak facetowi zależy za bardzo.

Nie dotyczy to oczywiście Chadów, ale wiadomo, że nie gadamy tu o wyjątkach.
lepiej poznawać ludzi w realu


Oczywiście że tak. Pierwsze skrzypce zawsze gra zapach. A przez internet go nie ma. Dlatego internetowe randkowanie zniszczyło relacje międzyludzkie.
Już nie wspominając, że aplikacje przyciągają różowe żmije, a niebieskich narcyzów/bawidamków.
Narcyzi niebiescy uszkadzają dobre różowe, a żmije różowe uszkadzają dobrych niebieskich.
I tak się ta karuzela kręci.
@thomcios: ona idzie wtedy w sumie na randkę, a nie rozmawia z kumplem z roboty - możliwe, że gdybyś spotkał tą dziewczynę na randce z internetu, to nie byłaby już tak rozmowna, a przykładowo negatywnie zaskoczona Twoją aparycją czy to stwierdziła, że nic już nie będzie z tej znajomości. ;)