Wpis z mikrobloga

Kiedyś myślałam, że fajnie będzie mieć męża i dzieci. Dzisiaj wiem, że szybko mieszkania nie kupię (500-700 tysięcy bo duże miasto) więc nie ma nawet co o tym myśleć. Z pracy czasami wracam zmęczona, nie wyobrażam sobie jeszcze zapierniczać przy dziecku po 9h poza domem.
Moje dzieciate koleżanki często się żalą, dzwonią zapłakane. Te, które nie pracują i opiekują się dziećmi narzekają bo nie mają swojego życia, są wypalone i dziczeją. Pracujące mamy ciągle są niewyspane, zestresowane, nie mają na nic czasu i często przed to przestają o sobie dbać a ich faceci rozglądają się po innych kobietach.

Jak o tym myślę to cieszę się, że mam swoje spokojne i luźne życie i w sumie codziennie jestem z niego zadowolona xd
#zwiazki #gownowpis
  • 252
Wystarczy wejść na pierwszą lepszą grupę dla mam, rodziców to może ci się trochę oczy otworzą.


@darknightttt: Czyli pogląd na macierzyństwo mam sobie wyrabiać na podstawie internetowych wpisów a nie mojego życia i innych rodziców w moim środowisku? Może właśnie Twój spaczony obraz wywodzi się z czytania takich dziwnych historyjek?

opisuje co widzę. Nie muszę niczego ubarwiać


@darknightttt: ale robisz to od początku wpisu. Czy może wciąż obstawiasz przy tym,
dziecko będzie "fajne" przez pare lat, a później znowu za chwilę zajmie sie swoim zyciem / wyprowadzi się itp i rodzice zostaną sami. Właśnie jestem na tym etapie - młody coraz mniej mieszka z nami.


@PDCCH: na to liczę. Że wychowam ogarniętego człowieka, który kiedyś pójdzie na swoje, ale kontakt telefoniczny czy weekendowy pozostanie. I tak najważniejsza jest druga połówka, bo to z nią spędzę resztę swojego życia jak już dziecko
@ATAT-2: może poszerzyć pole widzenia. Tyle wystarczy. Poglądy i przekonania możesz mieć własne tak samo jak inni ludzie.

Obiektywnie, nie poznałam za wiele szczęśliwych rodzin. Gdzieś około połowa kończy się rozstaniem lub rozwodem. To też wynika ze statystyk. Punktem krytycznym jest pierwszy rok życia dziecka. To chyba też nie bez przyczyny.
może poszerzyć pole widzenia. Tyle wystarczy.


@darknightttt: Ponownie - poszerzasz swoje pole widzenia bazując na anonimowych i często zmyślonych wpisach. Bardzo wiarygodne. Czemu więc nie bierzesz też tych pozytywnych historii pod uwagę? Czy może zdążyłaś już zrobić statystyki na ten temat?

Zapomniałaś odpowiedzieć na moje drugie pytanie, czy jednak podkoloryzowujesz swoje argumenty czy:

Czy może wciąż obstawiasz przy tym, że raz po raz dzwonią do ciebie zapłakane koleżanki się wyżalić? I
@ATAT-2: w taki sposób można uznać, że wszystko jest zmyślone. Tych szczęśliwych historii prawie nie słyszę, 90% to narzekanie. Może dlatego ;)

Nie napisałam, że raz po raz tylko, że tak było. Zarzucasz mi podkręcanie czegoś a sam ciągle to robisz.
Nie napisałam, że raz po raz


często się żalą, dzwonią zapłakane

@darknightttt:
Ponownie - zaprzeczasz swoim słowom.

w taki sposób można uznać, że wszystko jest zmyślone.


@darknightttt: Tak powinnaś uznać budując swój pogląd na internetowych wpisach, gdzie, uwaga uwaga, ludzie pewnie chętniej i częściej narzekają niż piszą jak jest super.
@darknightttt: aha xD Genialne dopasowujesz argumenty pod siebie

PS
Bazując na Twoim rozumowaniu nigdy nie zdecydowałbym się na zakup używanego samochodu. Moi znajomi ciągle narzekają że coś się psuje czy do mechanika trzeba jechać a nikt nie chwali jak mu się fajnie jeździ po mieście tą skodą czy toyotą. A wejdź na forum i zobacz co tam się dzieje - 95 procent narzekań i problemów!!! mało kto piszę 'ale lubie moję
@darknightttt Najczęściej na posiadanie dzieci wpływ mają też inne czynniki - biologiczne albo społeczno/psychologiczne. Życie w pojedynkę nie jest normalnym stanem. To absurdalne stwierdzenie stojące w sprzeczności z biologia. Można żyć bez rodziny/dzieci ale to proteza naturalnego życia. Pewnie nawet niektóre wybitne jednostki coś z tym życiem zrobią - tak jak niektórzy wygrywają maratony na protezach.
Gdzieś około połowa kończy się rozstaniem lub rozwodem.


@darknightttt: Tak tylko wtrącę, bo dyskusja ciekawa i wiele osób, które wzajemnie się kłócą, ma rację, tylko patrzą na sprawę z różnych perspektyw. Powyżej oceniasz określone historie jedynie po tym, jak się skończyły. To taki błąd poznawczy, aby oceniać to, co się dzieje, wg momentu szczytu i końca, nie patrząc na przebieg. Plus dopisywanie do wszystkiego narracji: bohaterowie, przyczyny, skutki, rezultaty. Ludzie mogli
@darknightttt: to też kwestia izolacji ludzi. W kulturach pierwotnych, czy nawet nie tak dawno u nas przy dzieciach pomagała cała rodzina, dziadki i tak dalej a że wszyscy ze sobą mieszkali to było to łatwiejsze.


A teraz jak masz rodzinę 2+1 to niedziwne że kobiety wypalone zwłaszcza, że kobiety są nadopiekuńcze. Przecież kiedyś puszczenie dzieciaka nawet małego by sobie latało na podwórku cały dzień to nie było nic dziwnego a teraz