Wpis z mikrobloga

Kiedyś myślałam, że fajnie będzie mieć męża i dzieci. Dzisiaj wiem, że szybko mieszkania nie kupię (500-700 tysięcy bo duże miasto) więc nie ma nawet co o tym myśleć. Z pracy czasami wracam zmęczona, nie wyobrażam sobie jeszcze zapierniczać przy dziecku po 9h poza domem.
Moje dzieciate koleżanki często się żalą, dzwonią zapłakane. Te, które nie pracują i opiekują się dziećmi narzekają bo nie mają swojego życia, są wypalone i dziczeją. Pracujące mamy ciągle są niewyspane, zestresowane, nie mają na nic czasu i często przed to przestają o sobie dbać a ich faceci rozglądają się po innych kobietach.

Jak o tym myślę to cieszę się, że mam swoje spokojne i luźne życie i w sumie codziennie jestem z niego zadowolona xd
#zwiazki #gownowpis
  • 252
@ATAT-2: ja nie jestem odpowiedzialna za zdrowie psychiczne koleżanki ani sprawdzanie tego co jej facet i rodzina z tym robią. To była ich sprawa a nie moja. Nie wiem czy coś robili, nie znam ich, nie rozmawiałam na ten temat. Jedyne co wiem, to że jakieś leki brała.
@darknightttt Ludzie potrafią też stworzyć sztuczna nogę i na niej biegać. Można mieć cukrzycę typu 1 i dzięki pompie normalnie żyć. Nie zmienia to faktu że nie jest to docelowy stan człowieka. Można zapanować na hormonaami i biologią - ale dzieje się to jakimś kosztem.
@Korax: co ma choroba, której sobie nie wybierasz lub inne nieszczęście do posiadania dzieci?
Życie, w pojedynkę czy w grupie, jest jak najbardziej normalnym stanem.
Rozmnażanie się też dzieje się jakimś kosztem.
Głupie porównania.
ja nie jestem odpowiedzialna za zdrowie psychiczne koleżank


@darknightttt: taka koleżanka jak Ty to skarb...

Po prostu się zdecyduj - bo najpierw dajesz przykład koleżanki nieszczęśliwej po urodzeniu dziecka, potem piszesz że jednak chorowała na depresję poporodową a potem kwitujesz, że w sumie to sama nie wiesz i Cię to nie obchodzi ale swój argument dałaś.
@ATAT-2: depresja poporodowa to konsekwencja między innymi ciąży i macierzyństwa.

@darknightttt: Nie twierdzę, że jest inaczej.

Konsekwencją depresji po utracie pracy jest znalezienie pracy więc lepiej tego nie robić.
Równie trafny przykład

Co one niby mają zrobić?


@darknightttt: hm pomóc? porozmawiać? skłonić do leczenia? pogadać z rodziną o powadze sytuacji?
@ATAT-2: nie znałam jej rodziny ani to nie była bliska mi osoba, zwykła koleżanka z grupy. Nie czuje się w żaden sposób odpowiedzialna za wszystkie osoby które na coś narzekają albo mają problemy. To był dorosły człowiek, który miał swoje bliskie środowisko.
@darknightttt: no ok, więc ponownie - zdecyduj się co piszesz. Bo z początku lobbowałaś wersję o zapłakanych koleżankach dzwoniących do Ciebie żeby się wyżalić a teraz nagle tych koleżanek tak naprawdę nie znasz tylko pewnie zasłyszałaś historię od kogoś.

I ponownie - traktowanie depresji poporodowej jako argumentu przeciwko macierzyństwu można postawić na równi z tym co wyżej napisałem czy mówieniem 'nie uprawiaj niebezpiecznych sportów bo sobie krzywdę zrobisz'
@ATAT-2: pytasz o konkretny przykład - pisałam więc o niej. Tak, to zwykła koleżanka a nie żadna bliska osoba.
To nie wyklucza chyba posiadania bliższych osób i przyjaciółek?

Jak ktoś uprawia sporty ekstremalne to musi liczyć się z utratą zdrowa a nawet i życia. Jak chcesz zachować jedno i drugie a przynajmniej znacząco zwiększyć na to szanse to rezygnujesz z takiej aktywności.
@janciopan dużo prawdy w ty co napisałeś. Jednak co do puszczania dziecka samego musi mieć skończone 7 lat według prawa. Tyle też czekaliśmy z naszym bombelkiem. Również ilość samochodów się zwiększyła i zapierdzielanie kierowców. Mieszkam przy uliczce osiedlowej, która robi za alternatywna drogę dla innej głównej, która jest zakorkowana i mimo dołów i dziur, kierowcy walą tutaj ponad 50, gdzie ciebie nie widać jak przechodzisz, bo przy ulicy zaparkowane są inne auta.
pytasz o konkretny przykład - pisałam więc o niej.


@darknightttt:

Moje dzieciate koleżanki często się żalą, dzwonią zapłakane

przesadzają

no nie wiem, jedna popełniła samobójstwo w zeszłym roku


Ty to napisałaś, nie ja, i ty to przedstawiłaś jako przykład z życia a nie co 'gdzieś zasłyszałaś' co teraz piszesz

Podobnie pisałaś o tym jak widzisz wszędzie te nieszczęśliwe koleżanki po czym dodałaś, że 'wydaje ci się że są nieszczęśliwe'.

Tak więc
nie rozumiem o co ci chodzi.


@darknightttt: To chyba nie pomogę, myślę że wyraziłem się jasno i nie czepiam się teraz twoich kontaktów z koleżankami ale twojego ubarwiania faktów i argumentów żeby dowieść racji swojej opini
zapominasz tylko o tym, że ludzie mają swój rozum i nad hormonami i emocjami można zapanować. Albo wybrać coś innego i być szczęśliwym z tym wyborem.


@darknightttt: xD tyle grubych bab chodzi po ulicach, im to powiedz że nad hormonami można zapanować. A wybór czegoś innego kończy się na psu lub kocie xD