✨️ Obserwuj #mirkoanonim Mam tudny problem i nie wiem jak go rozwiązać. Nie chcę podejmować głupich decyzji, nie mówię o tym partnerowi bo nie chce burzyć jego spokoju ani siać wątpliwości. Chciałabym uporządkować to w swojej głowie zanim podejmę rozmowę.
Jestem od ponad roku w związku. Jest ok. Życie idzie do przodu. Zanim doszło do tego związku byłam w innym, o wiele dłuższym ale padła decyzja aby go zakończyć bo z biegiem lat nasze poglądy się rozjechały, dochodziło do ostrych kłótni, było już bardzo źle. Po tym zrobiłam sobie przerwę, wyzdrowiałam emocjonalnie i poznałam obecnego partnera. Życie mija nam spokojnie i ogólnie jestem zadowolona ale ciągle mam spore wątpliwości... Może je wypunktuje. - często myślę, że wygodniej by mi było samej. Jednak w związku trzeba iść na ustępstwa, nie wiem dlaczego ale ta myśl do mnie ciągle wraca. Polubiłam bycie solo i życie pod swoje dyktando i wszystkie zachcianki itp - kiedyś miałam pogląd taki, że prawdziwa miłość ma być już na zawsze, tak żyłam i tak podejmowałam decyzje. Było mi z tym dobrze, lubiłam to uczucie oddania i lojalności ponad wszystko. Teraz tak nie umiem, jestem dobrą partnerką i wiem, że to jest docenianie ale bardziej kalkuluje, nie myślę o tym że to na zawsze i nawet boje się używać takich słów... - czuję dziwny niepokój na myśl o tym, ile on miał partnerek. Mam wrażenie, że wszystko jest jak odgrzewany kotlet dla niego i wszystko to robił już wielokrotnie z innymi osobami przez co nie robi to na nim wrażenia i mniej cieszy, nie czuje się też wyjątkowa i tego również mi brakuje - widziałam, że ma w telefonie nagranie z walentynek sprzed kilku lat. Dziwnie się poczułam. W ciemno obstawiam, że musi być tego o wiele więcej... Mocno mnie to zastanowiło... - czuję często niepokój, lęk, włączają się obawy przed różnymi scenariuszami związkowymi - jedna dodatkowa rzeczy, on ma czasami inne poczucie humoru i nie łapie mojego "klimatu", padły czasami w moją stronę słowa np "dziwne to było" i było mi wtedy przykro bo w tych niby głupich żartach przekazuje pewną stronę siebie
Nie obciążam nikogo swoimi myślami ani emocjami, myślę nad wizytą u terapeuty ale mam mocno nadwyrężony budżet po operacji, za którą musiałam zapłacić z własnej kieszeni i rehabilitacji więc tymczasowo to odpada... Proszę o rady. Chciałabym to wszystko lepiej zrozumieć i nie męczyć się. #zwiazki #pytanie #logikarozowychpaskow
@mirko_anonim wg mnie albo różowe okulary w tym związku opadły i widzisz wady u tego partnera które Cię do niego zniechęcają (normalna sprawa, zauroczenie mija i albo się buduje relacje oparta na miłości albo się zrywa bo za dużo rzeczy irytuje lub jest mało zachęcające do dalszego bycia z tą osobą, ogólnie poczytaj o etapach relacji romantycznej bo może za bardzo disney’owsko widzisz miłość i to było problemem w poprzedniej i obecnej
Anonim (nie OP): Z wpisu wynika, że jesteś z niewłaściwym człowiekiem, nie jesteś z nim szczęśliwa i tyle. Ale mimo wszystko w pierwszej kolejności daj mu szanse i przegadaj z nim to co tutaj opisałaś.
Anonim (nie OP): typowa babska logika po prostu wytworzyłaś unikający styl przywiązania, bo ostatni związek ostro ci dał w kość może to ten, może nie, ale jak to baba nie czujesz "chemii", nie ma tego zalewu emocji chcesz żyć samotnie i uskuteczniać karuzelę, to to rób, to twoje życie, ale nie narzekaj za 10 lat na to, że jesteś sama i na drogie żarcie dla kotów
- czuję dziwny niepokój na myśl o tym, ile on miał partnerek. Mam wrażenie, że wszystko jest jak odgrzewany kotlet dla niego i wszystko to robił już wielokrotnie z innymi osobami przez co nie robi to na nim wrażenia i mniej cieszy, nie czuje się też wyjątkowa i tego również mi brakuje
@mirko_anonim: i slusznie rzuc go nie powinnas z takim byc
często myślę, że wygodniej by mi było samej. Jednak w związku trzeba iść na ustępstwa, nie wiem dlaczego ale ta myśl do mnie ciągle wraca. Polubiłam bycie solo i życie pod swoje dyktando i wszystkie zachcianki itp
@mirko_anonim: czego niby nie możesz robić będąc w związku?
- widziałam, że ma w telefonie nagranie z walentynek sprzed kilku lat. Dziwnie się poczułam. W ciemno obstawiam, że musi być tego o wiele więcej...
@mirko_anonim: nie męcz chłopa, póki nie odczujesz potrzeby bycia w związku i nie będziesz wiedziała sama że to właśnie to czy z nim czy z innym prędzej czy później związek sie rozpadnie. Rok to nie jest dlugi zwiazek i takie wątpliwości teraz nie wróżą nic dobrego ani dla Ciebie ani dla faceta. Oszczędź czas swój i jego,
Mam tudny problem i nie wiem jak go rozwiązać. Nie chcę podejmować głupich decyzji, nie mówię o tym partnerowi bo nie chce burzyć jego spokoju ani siać wątpliwości. Chciałabym uporządkować to w swojej głowie zanim podejmę rozmowę.
Jestem od ponad roku w związku. Jest ok. Życie idzie do przodu.
Zanim doszło do tego związku byłam w innym, o wiele dłuższym ale padła decyzja aby go zakończyć bo z biegiem lat nasze poglądy się rozjechały, dochodziło do ostrych kłótni, było już bardzo źle. Po tym zrobiłam sobie przerwę, wyzdrowiałam emocjonalnie i poznałam obecnego partnera.
Życie mija nam spokojnie i ogólnie jestem zadowolona ale ciągle mam spore wątpliwości... Może je wypunktuje.
- często myślę, że wygodniej by mi było samej. Jednak w związku trzeba iść na ustępstwa, nie wiem dlaczego ale ta myśl do mnie ciągle wraca. Polubiłam bycie solo i życie pod swoje dyktando i wszystkie zachcianki itp
- kiedyś miałam pogląd taki, że prawdziwa miłość ma być już na zawsze, tak żyłam i tak podejmowałam decyzje. Było mi z tym dobrze, lubiłam to uczucie oddania i lojalności ponad wszystko. Teraz tak nie umiem, jestem dobrą partnerką i wiem, że to jest docenianie ale bardziej kalkuluje, nie myślę o tym że to na zawsze i nawet boje się używać takich słów...
- czuję dziwny niepokój na myśl o tym, ile on miał partnerek. Mam wrażenie, że wszystko jest jak odgrzewany kotlet dla niego i wszystko to robił już wielokrotnie z innymi osobami przez co nie robi to na nim wrażenia i mniej cieszy, nie czuje się też wyjątkowa i tego również mi brakuje
- widziałam, że ma w telefonie nagranie z walentynek sprzed kilku lat. Dziwnie się poczułam. W ciemno obstawiam, że musi być tego o wiele więcej... Mocno mnie to zastanowiło...
- czuję często niepokój, lęk, włączają się obawy przed różnymi scenariuszami związkowymi
- jedna dodatkowa rzeczy, on ma czasami inne poczucie humoru i nie łapie mojego "klimatu", padły czasami w moją stronę słowa np "dziwne to było" i było mi wtedy przykro bo w tych niby głupich żartach przekazuje pewną stronę siebie
Nie obciążam nikogo swoimi myślami ani emocjami, myślę nad wizytą u terapeuty ale mam mocno nadwyrężony budżet po operacji, za którą musiałam zapłacić z własnej kieszeni i rehabilitacji więc tymczasowo to odpada... Proszę o rady. Chciałabym to wszystko lepiej zrozumieć i nie męczyć się.
#zwiazki #pytanie #logikarozowychpaskow
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
po prostu wytworzyłaś unikający styl przywiązania, bo ostatni związek ostro ci dał w kość
może to ten, może nie, ale jak to baba nie czujesz "chemii", nie ma tego zalewu emocji
chcesz żyć samotnie i uskuteczniać karuzelę, to to rób, to twoje życie, ale nie narzekaj za 10 lat na to, że jesteś sama i na drogie żarcie dla kotów
─────
@mirko_anonim: i slusznie rzuc go nie powinnas z takim byc
@mirko_anonim: czego niby nie możesz robić będąc w związku?