Wpis z mikrobloga

Byłam u psychiatry. Opowiedziałam jej o sytuacji oskarżenia kogoś o oszustwo. Moim zdaniem była to hipomania. Impulsywnie zadzwoniłam do tej osoby i oskarżyłam ją pomimo, że troche wczesniej miałam na uwadze, że się myle. Nie ważne jak była przyczyna - w zasadzie na jedno wychodzi, tzreba pracować nad takimi sytuacjami.Natomiast uważam, że to był tej nastrój wyższy, bo byłam bardzo aktywna i mocno wierzyłam w siebie.
Pani powiedziała, że to nie ChAD, tylko problemy osobowościowe ( to nic, że mówiłam jej, że nigdy nie miałam takiej sytuacji), niestety rzuciłam uwagą, ze " niech tak będzie" i tu już tu sie zaczęło, że podważam jej kompetencje, jak jej cos odpowiedziałam to było " ale ja tak nie powiedziałam!" I mówienie, że ja nie słucham tego co mówi i się nie rozumiemy.
I zaraz gadka, że ja jej nie ufam i, że nie weźmie za wizytę, a ja skonsultuje się z innym lekarzem. Nie pomagało mówienie, że ona nadinterpretuje moje slowa i że ja diagnozy nie podważam, wtedy miała przyklejony uśmieszek, bo przed chwilą powiedziałam, że mam inne zdanie.
Nie zapytała mnie dlaczego tak uważam, tylko się zaczęło :(,
Zapytałam ją czy jest wstanie rozpoznać hipomanie kiedy pacjent jest w gabinecie, bo ja nie sądze i tu znowu się zaczęło. " pani powiedziala, że nie jestem wstanie rozpoznać hipomanii!".
Jak ma rozpoznać u mnie hipomanie skoro u mnie ChAD objawia się nerwowościa, uczuciem frustracji, wiekszą aktywnością. I nie jest to " cały czas". Jak powróce do mojego zachowania w tamtym czasie to byłam spokojna, trochę bardziej gadatliwa, czułam wrogośc do jednej osoby i czułam że ze wszystkim sobie poradzę. Ale nie zapytała mnie dlaczego tak sądze.
Co z terapią? Powiedzialam o tym kolesiu dziwnym, który w czasie spotkania nic nie mówiłam, a jak go zapytałam czy ta terapie jest dla mnie odpowiednia to zrobił gest " może byc" i co na to pani?
Nie zainteresowała się i nie pytała dalej. Lużne uwagi, że terapia nie ma być przyjemna XD
A gdybym powiedziala, ze to nie była terapia tylko spotkanie zapoznawcze to pani by znowu powiedziala " ale ja tak nie powiedziałam, pani znowu wklada mi w usta słowa, które nie powiedziałam!". W końcu powiedziałam, że niepotrzebnie w ogóle to opowiadałam " pani mi nie ufa!"
Oczywiście wytknęła mi, że nie utrzymuje kontaktu zwrokowego i jestem na granicy płaczu. Że moja poza mówi o dużym napięciu i #!$%@? wie czym.

Na koniec powiedziala, że powinnam wykonac testy psychologicznie. No i fajnie, chciałam je zrobić. Oczywiście napisała w nich, że w gabinecie nie zaabserwowała epizodu, natomiast mój sposób funkcjonowania i sposób nawiązywania kontaktu sugeruje istotną problematykę osobowościowa. XD

Nawet wiem jaką - zaburzenie osobowości unikające. Na razie jestem wkurzona i za 3 miesiące pójdę do niej na wizyte, ale zastanawiam się czy taki lekarz jest dla mnie, chodzi mi o to, że nie można z nia pogadać swobodnie. Na następnej wyzycie bedę sie bała cokolwiek powiedzieć. Trochę jak chodzenie po polu minowym.
Stawianie sprawy na ostrzu noża i twierdzenie, że podważam diagnoze niemożliwie mnie #!$%@?ło Najpierw mnie #!$%@?, a potem mowi, że jestem #!$%@?..

Co wam tutaj nie pasuje? Bo ja juz nie wiem co o tym myśleć.

Po tych wizytach czuję się jeszcze bardziej #!$%@?ęta niż jestem.

#depresja #dwubiegunowka #zalesie #lekarz #medycyna
  • 9
na zaufanie trzeba zapracować, sam tytuł nie sprawia, ze osoba zaczyna być nieomylna albo staje się guru.

jeżeli pacjent nie ufa to się raczej stara aby zaufał tłumacząc swoją opinię.oczekiwanie, że ktoś będzie traktował nasze słowo jak ewangelię bo skończyliśmy studia jest nieco niepoważne. widywałem sytuacje(więcej niż raz) gdzie jeden psychiatra wyśmiewał leki dobrane przez innego, więc ostatecznie, skąd masz wiedzieć który jest coś wart? konowałów nie brakuje. pacjentów którym się coś
  • 0
@10129: Nie zaobserwowała - czyli miedzy innymi po slowotoku, nerwowość, wesołość, szybkie ruchy itd.
To u mnie jest bardzo słabe albo wystepuje chwilami. Jak miałam w lipcu to nie latałam po ścianach tylko planowawalam i brałam się za kolejne zadania. Miałam wysoka samoocene i widziałam przyszłośc pozytywnie. A także właśnie odczuwałam wrogość ( wtedy do mojego ojca).Ale do chwili zakupu tego gówna za 12 000 nie zachowywałam się jakoś dziwnie, dwa
ja bym zmienił lekarza jakbym się poczuł źle potraktowany. zdarzało mi się i wypytywać, albo sobie leki wymyślać albo sie nieco sprzeczać z psychiatrą i się tak nie zachowywał. na ogół tłumaczył dlaczego tak myśli, dlaczego taki lek itp. jak działa.
raz mi powiedział 'pan się leczy u doktora google' jak wyszukiwałem 'eksperymentalne' leki i chciałem xd
ale to może bo on leczył dłużej niż ja żyłem.

jej zachowanie mi sie nieco
  • 0
@10129: Przypomniało mi sie od czego zaczęło byc nerwowo. Powiedziała, że wedlug jej oceny to jest problem osobowościowy, a nie ChAD, na to ja, że ja nie chce zwalać wszystko na ChAD.... i tu juz odpowiedz " ale ja tak nie powiedziałam!" I od tego u mnie zaczęły się nerwy, bo ja tylko dopowiedzialam, że nie taki jest mój zamiar. I co w tym złego?
Teraz jak się nad tym zastanowilam
hydro to lek na alergie bardziej niż uspokajający, miałem na myśli raczej benzodiazepiny.

na ile dobrze oceniasz sytuację to ciężko będzie powiedzieć mając tylko Twoje zeznania, zawsze jest szansa, że jakby to druga strona opisywała to by inaczej wyglądało.
np mogłaś sobie tylko sama tak zinterpretować, ze niby ma drwiący uśmiech etc. ale ogólnie nie wygląda to zbyt dobrze nawet bez tego o samych słowach.

ja bym się nie odważył takiej rozmowy
  • 0
@10129: Zobaczymy co powie. Teraz patrzę, że ja sie nie kwalifikuje do zaburzeń osobowości. Miałam różne cechy i zachowania, ale je skorygowałam i radzę sobie w życiu. Nawet lęk pokonałam w sytuacjach społecznych. A ona uznała, że mam problem, bo jestem płaczliwa w gabinecie. Nawet nie zapytała dlaczego i czy w innych sytuacjach taka mam..