Wpis z mikrobloga

I jak tu człowiek ma nie mieć depresji. Nie ma żadnego znaczenia ile zapierd@lam skoro ciągle stoję w miejscu. W 3 lata potroiłem moje zarobki (z niskich do powiedzmy średnich) a mam tyle samo. Nie czuję w ogóle faktu, że zarabiam pieniądze i mogę w nagrodę za to sobie pozwolić na coś. Zarabiając 2600 zł na infolinii mogę żyć na tym samym poziomie co teraz zarabiając znacznie więcej. Na mieszkanie mnie nie stać, bo pracuję dopiero od tych lat, nie miałem łatwego startu, rodzice nie wspierają mnie finansowo, niczego nie odziedziczę. Czuję, że wypruwam sobie żyły tylko po to żeby w zębach oddać pieniądze wszystkim którzy mnie dymają - rządowi, czynszojadowi vel landlord, orlenowi, zusowi itd. Tylko dla mnie nic nie zostaje. Robię studia, kursy, dokształcam się a żyję jak robak i to nic a nic nie procentuje w ogóle. Po prostu mam dość, nienawidzę tego państwa. Największy ból dupy mam chyba o to, że znam masę ludzi, którzy wiele lat temu wykonując przysłowiowe gównoprace mogli wziąć kredyt na mieszkanie, a moją jedyną winą jest to, że urodziłem się za późno, bo co z tego, że zarabiam więcej niż oni wtedy po uwzględnieniu inflacji jak i tak nie mam możliwości wzięcia kredytu bo jestem singlem 26 lat i nie mam zdolności na kredyt na mieszkanie w moim mieście. A zanim zdobędę nowe kwalifikacje i zwiększę znacząco zarobki to różnica między cenami nieruchów a moją pensją będzie większa niż teraz. To jest absurd i paranoja.
#nieruchomosci #gorzkiezale #zalesie #pracbaza #pracait #praca #smutnazaba
  • 93
@bezsensutenwykop Bawi mnie to Twoje liczenie, że jak ktoś może oszczędzać 3k miesięcznie to po 2 latach będzie miał 72k. Przecież to zazwyczaj jest maksymalna kwota jaka możesz odłożyć, gdy opłacisz mieszkanie + koszty stałe (jedzenie, auto). A gdzie masz dentystę, wakacje, wesela bliskich osób, naprawa auta, może jakiś lekarz specjalista, kurs języka/nowych umiejętności, urodziny chłopaka, zakup drobnego AGD, raz na pare lat telefon, moze komputer, subskrypcja do programu, którego być może
@Stulejman_Beznadziejny po części rozumiem, bo to jest absurd, że będąc osobą wykształconą zarabiającą wiecej od większości Polaków nie możesz pozwolić sobie na własne mieszkanie, ale z drugiej strony po co zaprzątać sobie tym głowę w wieku 26 lat? Własne cztery kąty w tym zapyziałym kraju jest naprawdę kluczowe w drodze do szczęścia? Zarabiasz te powiedzmy mityczne 15k w IT to możesz pozwolić sobie na większość przyjemności jakie oferuje dzisiejszy świat. Życie jest
landlord zabiera 3.5k za mieszkanie (dwupokojowe w średnim standardzie)


@antipopulismus: I to jest problem pokolenia obecnie wyrywającego się od rodziców - na start potrzebne mieszkanie za kilka tysięcy miesięcznie, samochodu (idealnie premium w kredycie po szyję) i nowego ajfona co roku. Możesz pracować w IT za dobre pieniądze, a i tak nigdy nie odłożysz pieniędzy jeżeli ani nie potrafisz nimi mądrze gospodarować, ani nie potrafisz żyć oszczędnie.
@Stulejman_Beznadziejny: @antipopulismus Czytam takie wpisy i w sumie to chyba wygrałem życie :/ Skończyłem studia, trochę przerobiłem w zawodzie, ale że ludzie mnie #!$%@? to wróciłem na stare śmieci. Otworzyłem swoją działalność gospodarczą, później przejąłem zakład kamieniarski taty (pracujemy razem), od kilku lat jestem grabarzem. Mieszkam w domu rodzinnym w mieszkaniu po babci (nad rodzicami) no i w sumie nie jest źle.

Życzę wam dobrej pracy wygrania czy w totka albo
@Stulejman_Beznadziejny: wiesz co mnie najbardziej #!$%@? w Polsce?
To że pół świata będzie oczekiwać, że zaraz po studiach kupisz mieszkanie. Nikogo zaraz po studiach nie stać na kupno mieszkania, jak nie ma dzianych rodziców i trzeba iść z takim przekonaniem przez życie.
Spokojnie kiedyś kupisz swoje M, póki co wynajmuj najlepiej z kimś kogo znasz i się nie przejmuj ogólnej presji społeczeństwa i mediów, nie ma sensu sobie tym głowy zajmować
@Stulejman_Beznadziejny: Ja mieszkałem długi czas z żoną i nawet jednym dzieckiem w jednym pokoju i odkładaliśmy na wkład własny. Moja siostra do 30 roku życia wynajmowała pokój, nie mieszkanie, a teraz kupiła duży dom bo kupę siana odłożyła.

W okolicach 2000-2005 roku na studiach mieszkania wynajmował 1% studentów, turbo-bogacze i elita. Reszta akademiki lub łóżko w pokoju wieloosobowym. Standardem było, że jak ktoś skończył studia to kilka lat zapisywał się na