Wpis z mikrobloga

Zawsze mnie to zastanawia, jak widzę ludzi w jakimś Lidlu, którzy wykłócają się o 2,50 PLN, bo im się nie odliczyły przy promocji na kurczaka, a potem wychodzą ze sklepu i wsiadają do nowego Mercedesa E klasy.

xd
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KladzSie: Niby heheszkujesz, ale tak to działa. Mają odpowiednią mentalność i podejście do pieniądza. 0-1, albo hajs się zgadza, albo nie i robimy awanturę, nieważne czy 2.5zł, czy 10000zł.
  • Odpowiedz
@tellet: zależy ile kto ma czasu. Zaważ, że dla Ciebie to jest 2 zł oszustwa na promce, ale jak sklep oszuka tak 1000 klientów, to dla sklepu już jest zysk 2000 zł. Zresztą, takie sprawy to się szybko rozwiązuje a nie po 30 min. Kasjer ma w to wywalone, bo i nie ma wpływu na cenę na kasie, a kierownik czy pracownik POK dziennie tyle tego słyszy, że już zna
  • Odpowiedz
@not_me: ale mnie grzeje jak inni się zachowają oraz to, ile sklep będzie z tego miał.
Szybko, to się wychodzi i ładuje rzeczy do auta, a nie stoi z paragonem na 30 rzeczy, analizując czy "ta szynka dla pieska to dobrze policzona", a nastepnie szuka kogoś żeby się spruć.
Nawet 15 minut tonstrata czasu, jeśli ten rzekomy wał to są jakieś groszowe sprawy.
  • Odpowiedz