Wpis z mikrobloga

#dieta #zywienie
Mam problem. Nie czuje najedzenia i sytości.
Trzymam się w wyznaczonej wadze rozsądkiem, wiem, że już starczy jeść.
Jestem trochę przerażona po wczoraj. Każdy już nie może patrzeć na jedzenie, nawet Ci otyli, a ja dalej wszystko próbuję. Symbolicznie, ale nie mam czegoś takiego jak "już bie mogę, zaraz pęknę".
Kiedyś to miałam.
Badałam cukier itd, nie mam insulinooporności, ani cukrzycy. Raz poszłam z tym do rodzinnego, ale że jestem na środku prawidłowego BMI to olał.
Chodzę do dietetyka (musiałam na nowo jeść przez uczulenie na mleko) to tylko mi gada o tym jak błonnik jest warzny - no ok, ale nawet jak zjem głowe brokuła to ten problem dalej występuje
Czy ktoś tak miał?
  • 8
  • Odpowiedz
@zimno_mi po tym jak to opisujesz wygląda to na problem neurologiczny z funkcjonowaniem ośrodka głodu i sytości. Powinnaś iść nie do dietetyka tylko do neurologa.
  • Odpowiedz
@zimno_mi: skoro masz normalna wagę to nie szukasz problemu na siłę ? Widocznie nie jesz aż tyle żeby być otyła
Lekarz olal sprawę bo mają limity skierowan to nie dają bez przyczyny
  • Odpowiedz
@Linnior88: bo generalnie nie jest to normalny stan i czasami jestem glodna mimo ze juz nie powinnam byc. Sytuacja w ktorej mam uczucie caly czas "skubnelabym cos” nie jest normalna.
Czy naprawde w tym panstwie zawsze trzeba miec zaawansowane stadium raka aby zaczac diagnostyke, miec otylosc i 10 chorob ukladu krazenia aby stwierdzic ze moze jednak cos jest nie tak jesli ktos nie czuje glodu?
  • Odpowiedz