Wpis z mikrobloga

Jednym z powtarzających się wyzwań przy budowie rakiet jest utrzymanie wagi całej konstrukcji w ryzach. Nie inaczej było przy amerykańskim programie księżycowym z lat ‘60. NASA musiała iść na kompromisy w tej kwestii i jednym z nich było uproszczenie systemu do podtrzymywania życia.

Gdyby astronauci programu Mercury, Gemini i Apollo mieli oddychać zwyczajnym powietrzem atmosferycznym, trzeba by w kapsułach zainstalować osobne zbiorniki azotu oraz tlenu, pociągnąć przewody do każdego z nich i zamontować analizator składu mieszanki powietrza.

Co więcej, przy takim składzie chemicznym powietrza powinno mieć ono takie samo ciśnienie jak ma na ziemskim lądzie, by ilość tlenu była wystarczająca. Dla konstrukcji statku oznacza to, że musiałby on wytrzymać wewnętrzne ciśnienie o wartości 1 atmosfery. To nie mało.

Aby więc zaoszczędzić na dodatkowym oprzyrządowaniu oraz móc odchudzić konstrukcję statków, NASA zdecydowała się stosować podejście polegające na wypełnianiu kapsuł czystym tlenem. W takich warunkach ciśnienie mogło być obniżone do zaledwie 1/3 wartości ziemskiego ciśnienia.

Wynikało to stąd, że ziemska atmosfera ma w składzie tylko 1/5 tlenu, więc powietrze złożone z samych cząstek O2 w ilości 1/3 tego, co na Ziemi, stanowi dobry kompromis między zapotrzebowaniem ludzi na tlen a ciśnieniem, do jakiego ludzkie płuca są przyzwyczajone.

Tylko czy w takich warunkach człowiek może bezpiecznie spędzić dwa tygodnie? Okazuje się, że nawet NASA nie była tego pewna i w 1963 roku przeprowadziła eksperyment w bazie Sił Powietrznych w Brooks. Grupa ochotników miała to przetestować na własnej skórze, czy raczej płucach.

Testowane osoby najpierw spędziły tydzień w normalnych warunkach atmosferycznych, a następnie zostały przeniesione na 30 dni do zamkniętej komory wypełnionej w 100% tlenem i ciśnieniu 1/3 ziemskiej atmosfery na poziomie morza. Na koniec wrócili na 5 dni do zwykłych warunków.

Zakończony 16 grudnia 1963 roku, czyli 60 lat temu, eksperyment się powiódł. W pełni dowiódł, że człowiek jest w stanie bezpiecznie spędzić dwa tygodnie w tlenowej atmosferze o ciśnieniu 5 psi. Później potwierdził to też lot Gemini 7, którego załoga była 14 dni na orbicie.

Na zdjęciu Jim Lovell w module dowodzenia Apollo 13 (Nasa/Andy Saunders)

PS: czy uda się do końca roku dobić do 1000 obserwujących #kosmogadka? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

---
#historia #historiajednejfotografii #ciekawostki #zainteresowania #rakiety #nasa #ksiezyc #usa #ciekawostkihistoryczne #nauka #gruparatowaniapoziomu #tlen #technologia
elektryk91 - Jednym z powtarzających się wyzwań przy budowie rakiet jest utrzymanie w...

źródło: nasa-apollo-13-1

Pobierz
  • 62
  • Odpowiedz
W pełni dowiódł, że człowiek jest w stanie bezpiecznie spędzić dwa tygodnie w tlenowej atmosferze


@elektryk91: z tym bezpiecznie to bym się nie rozpędzał, załoga Apollo 1 raczej by się pod Twoim twierdzeniem nie podpisała ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 22
@megawatt: @CzarnyOwiec pisząc o "atmosferze" miałem na myśli temperaturę pokojową, nie 500 st. Celsjusza ;)

I tak, to prawda. Potem dokonano zmian. Startująca kapsuła zawierała tlen z azotem, ale w ciągu kilku pierwszych godzin lotu ta mieszkanka była zmieniana na czysty tlen.
  • Odpowiedz
  • 33
@enzomatrix: Nie stosuje się obecnie takiego rozwiązania. Od czasu wahadłowców wszystko jest wypełnianie powietrzem o normalnym ciśnieniu. Dopiero przy księżycowej stacji Gateway zostanie zastosowane niższe ciśnienie, około 60% ziemskiego, by przyśpieszyć spacery kosmiczne. Chodzi tu o czas potrzebny do opróżnienia/napełnienia śluz i przygotowanie astronautów do pracy w skafandrze.
  • Odpowiedz
  • 24
@CzarnyOwiec: warto jeszcze dodać, że problem z Apollo 1 wziął się stąd, że testy były przeprowadzane przy 100% tlenu i 100% ziemskiego ciśnienia. Jedynie w trakcie lotów to ciśnienie było niższe.
  • Odpowiedz
@elektryk91: zaraz zaraz, a co z zatruciem tlenem? Czytałem że człowiek oddychający czystym tlenem ma go za dużo w organiźmie i się zatruwa, jednak bądź co bądź ewolucyjnie przystowalismy się do powietrze, gdzie tlen jest tylko małą częścią.
  • Odpowiedz
@elektryk91:

Ludzie z nadciśnieniem chyba by się nie odnaleźli w warunkach 5 psi. Ciekawe jak długotrwale wpływało takie ciśnienie na prace układu krwionośnego.

Czy po deorbitacji kapsuł Apollo zwyczajnie wpuszczano do środka ziemskie ciśnienie i powietrze? Czy przed lądowaniem jakoś stopniowo się to odbywało.

Kojarzysz może jak to było u ruskich od początku programu kosmicznego? Jak jest obecnie na Sojuzach?
  • Odpowiedz
@BombaskaEskadraLotnicza to dosyć oczywiste że ciśnienie i skład atmosfery zmieniał się stopniowo. Nie wiem czy jakikolwiek człowiek wyszedł by bez szwanku przy nagłej, trzykrotnej, zmianie wartości ciśnienia. Nawet pomijając układ krwionośny i organy wewnętrzne, od razu doszło by przykładowo do pęknięcia bębenków usznych.
Ciśnienie atmosferyczne to równowartość około 10 m wody, czyli 10 m pod powierzchnią tafli wody odczuwasz dwukrotność ciśnienia atmosferycznego. Jeśli kiedykolwiek nurkowałeś, nawet bez sprzętu, to wiesz że już
  • Odpowiedz