Aktywne Wpisy
Fennrir +272
Polska skończy gorzej niż zachód, ludzie nie wyciągają wniosków z ich błędów i zachwycają się murzynem robiącym kebaby, komentarze pod postem w stylu "Takich ludzi potrzebuje Polska", widać niewiele trzeba polactwu żeby przekonać ich do poparcia imigracji xD
Swoją drogą jak był kebab od Polaka to ludzie mieli bekę. Tymczasem dla takiego Nigeryjczyka to kebab jest równie odległą potrawą co dla Europejczyków (albo nawet bardziej bo gyros to też rodzaj kebaba i występuje w kuchni greckiej), ale mimo to reakcje są diametralnie inne.
I tak, wiem, "jest legalnie, pracuje, nie bierze zasiłków", ale problem w tym że w Polsce cała dyskusja o imigracji kręci się wokół argumentów "nie chcemy ludzi którzy przyjeżdżają po socjal i nielegalnych imigrantów", a to jest cholernie niska poprzeczka. Na zachodzie imigranci też LEGALNIE przyjeżdżali do pracy i początkowo jak było ich jeszcze niewielu to był spokój, a tym którzy byli przeciwni mówiono coś w stylu "to tylko paru", "przecież tylko skrajny rasista może się czepiać uczciwie pracujących ludzi". Teraz spokoju nie ma, a biali Anglicy stanowią mniejszość we własnej stolicy, a jeśli nic się nie zmieni to za 2-3 dekady będą mniejszością we własnym kraju.
Masowa imigracja ogólnie jest zjawiskiem negatywnym, ale z takich rejonów że nawet po asymilacji kulturowej ludzie nadal stanowi odrębną grupę to już w szczególności. Dawna wielokulturowa Polska miała masę napięć - zarówno w I jak i II RP były problemy z Ukraińcami, Niemcy też chcieli iść w swoją stronę, a między Polakami i Żydami również były wzajemne animozje. Ale tam przynajmniej jeszcze było pole do asymilacji kulturowej, jakby ktoś oddał małego Niemca, Ukraińca czy Żyda do polskiej rodziny to by mógł nie wiedzieć że jest adoptowany, w przypadku czarnego dziecka byłoby to oczywiste, więc nawet po asymilacji kulturowej jest wyraźny podział. Oczywiście można być colorblind i udawać że żadnego podziału nie ma, ale że kraje zachodnie też już to próbowały i efekt jest taki że tylko biali są colorblind, natomiast cała reszta ma już wyraźną preferencję wewnątrzgrupową
Swoją drogą jak był kebab od Polaka to ludzie mieli bekę. Tymczasem dla takiego Nigeryjczyka to kebab jest równie odległą potrawą co dla Europejczyków (albo nawet bardziej bo gyros to też rodzaj kebaba i występuje w kuchni greckiej), ale mimo to reakcje są diametralnie inne.
I tak, wiem, "jest legalnie, pracuje, nie bierze zasiłków", ale problem w tym że w Polsce cała dyskusja o imigracji kręci się wokół argumentów "nie chcemy ludzi którzy przyjeżdżają po socjal i nielegalnych imigrantów", a to jest cholernie niska poprzeczka. Na zachodzie imigranci też LEGALNIE przyjeżdżali do pracy i początkowo jak było ich jeszcze niewielu to był spokój, a tym którzy byli przeciwni mówiono coś w stylu "to tylko paru", "przecież tylko skrajny rasista może się czepiać uczciwie pracujących ludzi". Teraz spokoju nie ma, a biali Anglicy stanowią mniejszość we własnej stolicy, a jeśli nic się nie zmieni to za 2-3 dekady będą mniejszością we własnym kraju.
Masowa imigracja ogólnie jest zjawiskiem negatywnym, ale z takich rejonów że nawet po asymilacji kulturowej ludzie nadal stanowi odrębną grupę to już w szczególności. Dawna wielokulturowa Polska miała masę napięć - zarówno w I jak i II RP były problemy z Ukraińcami, Niemcy też chcieli iść w swoją stronę, a między Polakami i Żydami również były wzajemne animozje. Ale tam przynajmniej jeszcze było pole do asymilacji kulturowej, jakby ktoś oddał małego Niemca, Ukraińca czy Żyda do polskiej rodziny to by mógł nie wiedzieć że jest adoptowany, w przypadku czarnego dziecka byłoby to oczywiste, więc nawet po asymilacji kulturowej jest wyraźny podział. Oczywiście można być colorblind i udawać że żadnego podziału nie ma, ale że kraje zachodnie też już to próbowały i efekt jest taki że tylko biali są colorblind, natomiast cała reszta ma już wyraźną preferencję wewnątrzgrupową
Mega_Smieszek +192
Mirki nie wiem czy to jakaś depresja czy po prostu obniżenie nastroju. (Anon 21 lvl)
Jestem na drugim roku studiów związanych z nieruchomościami i planowaniem przestrzennym. Nie wiem czy dobrze wybrałem. Przeglądałem oferty pracy dotyczące kierunku, którego studiuje i prawie nic nie ma ciekawego. Nawet powiedziałbym, że 3/5 ofert w moim regionie, więc ciężko bym powiedział.
Najgorsze jest to, że nie potrafię znaleźć jakiegoś konkretnego zainteresowania i bardziej interesuję się wszystkim i niczym, czyli mam jakąś wiedzę na jakiś temat, ale gdybym miał się porównywać do osoby, która w tym siedzi to nic przy niej nie wiem.
Talentów też, żadnych nie mam, przynajmniej nie odkryłem. Zazdroszczę tym, którzy ogarniają język i udzielają za to korepetycji. Mój poziom w angielskiego jest taki, że mieliśmy zadanie na kolosie i trzeba było uzupełnić dialog. Jednym z nich było, że jedna osoba mówi "Thank you for help" i mieliśmy odpowiedzieć na to 3 wyrazami, to napisałem "No problem bro" zamiast "you are welcome". W normalnej codziennej mowie by to przeszło. Druga sytuacja: Jedna osoba częstuje gulaszem. Druga odpowiada, że nie lubi koniny i mieliśmy to uzupełnienia " I'm ..........". Zamiast napisać "afraid" to napisałem "vegetarian". XD
Szukam pracy w czasie studiów, żeby coś dorobić, odłożyć na czarną godzinę, spełniać podróżnicze marzenia . Próbowałem jako dostawca jedzenia, to powiedzieli mi, że zmieniają strategię i nie będą robić żadnych dostaw już, a jak zobaczyłem knajpę na pyszne.pl to nadal realizują dostawy do domu. Druga próba to była praca na stacji Obajtka. To kierownik po godzinie mi powiedział, że się nie nadaje do tej pracy i sobie nie poradzę. Szukałem pracy w Burger Kingu, to parę dni po rozmowie mi powiedzieli, że nie są w stanie podjąć ze mną współpracy. Byłem dzisiaj na rozmowie jako opiekun nad papugami i mają mi dać znać do końca przyszłego tygodnia, więc zobaczymy.
Po tych wszystkich próbach mam jakieś dylematy, że nie chcą mnie w gównorobotach, a co dopiero w jakieś normalnej pracy. Bardzo mnie te sytuacje zniechęciły i myślę czy do czegokolwiek się nadaje.
Czasami coraz trudniej mi się zasypia, uczy i czasem krzyknę na swoich bliskich, bo mam już dosyć, że sobie nie radzę. Coraz częściej płaczę po nocach, kiedy próbuje zasnąć. Czasem mam wrażenie czy tego wszystkiego nie #!$%@?ć i rzucić wszystko, ale wiem, że te problemy przejdą na moją rodzinę, a wiem, że bardzo mnie kochają i nie chcieliby mnie stracić.
Nie chciałbym iść na terapię i boję się komukolwiek o tym powiedzieć. Nie chciałbym, żeby rodzina i przyjaciele dowiedzieli się o tym, bo też może im być ciężko oswoić się z tą informacją
#depresja #smutnazaba #studbaza #pracbaza
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
O terapii już powiedziałeś iluśtam osobom na wykopie, więc to masz z głowy. Rodzinie nie mów gdzie chodzisz, nikt nie musi cię kontrolować.
Ja składałem kiedyś CV do maka i mnie nie wzięli, dowiedziałem się
Prace fizyczne w restauracji, a te związane z twoim kierunkiem to zupełnie inna rzecz. Nie powinieneś zniechęcać się niepowodzeniami w pracy o całkiem innej charakterystyce. Nie wyrabiałem w pracy na magazynie i mnie zwolnili, a w biurze daję sobie radę.
A co do pracy, to na luzie wreszcie się coś znajdzie tylko trzeba czasu. Najważniejsze to się nie poddawać i konsekwentnie małym krokami iść do przodu.
a co do roboty, musisz dawac slabe wrazenie albo bardziej sie przykladac jak nawet na stacji Cie nie chca,
Od dziecka zawsze chciałem latać w kosmos.
Szukałem jakiś stażów to albo mi nie odpowiadali lub szukali w tygodniu w godzinach 7-15, kiedy mam uczelnię i mi nie bardzo pasuje
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
Przegadaj z prowadzącymi, wszystko da się ustalić, przecież to uczelnia. Szczególnie, jeśli robota jest w branży. Tylko to trzeba chcieć, a nie lecieć w kosmos.
Wątpię, że tak łatwo będzie ustalić, jak czekają nas na 5 semestrze praktyki na 720h. To powiedzą, że wtedy będę mógł zrobić, a teraz trzeba się skupić na przedmiocie
────────────
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
Bzdura, nie ma takiego wymogu, jak "brak wyraźnego powodu", do tego, aby stwierdzić depresję. Taki "wyraźny powód", jak opisany we wpisie, to wręcz skutek, a nie przyczyna depresji.
Jak