Wpis z mikrobloga

Jak czytam o śmierci takich osób jak Matthew Perry to mam taką myśl że jednego dnia można być na szczycie, zarabiać miliony, być nieziemsko popularnym, a potem umierasz i generalnie ludzie przez minutę się tym przejmą i wracają do swoich żyć.

Lepszym przykładem są prezydenci. Taki George Bush senior rządził i był „twarzą „najpotężniejszego państwa świata . A jak umarł to relacja z pogrzebu, dwa dni w wiadomościach amerykańskich i świat kręci się dalej.
Nawet jakby Biden czy Putin teraz umarli to byłoby o tym głośno może i parę tygodni ale potem uwaga skupiłaby się na nowym liderze.

Jest z tego jakiś morał czy coś.
#seriale #friends #usa
  • 6
Jest z tego jakiś morał czy coś.


@Kantar: Morał, ze śmierci? Jeśli jesteś kimś kogo znają i uwielbiają/nienawidzą (muszą być silne emocje) ludzie to pozostajesz w ich pamięci, niestety nic ci z tego nie przyjdzie jeśli nie żyjesz.
@eeehhh:

Zauważ że tylko na zachodzie tak jest. U nas kultowe postacie rozpamiętuje się i honoruje praktycznie bez przerwy.


Co też potwierdza jak wyglądają cmentarze u nas a jak na zachodzie. Miałem dalszą ciotkę w Australii. Jej wolą było "aby prochy rozsypać na morzu, które tak kochała a pamięć po niej miała zostać w sercach jej najbliższych" Muszę zapytać babci czy w ogóle jest tam gdzieś jakaś tabliczka z jej imieniem.