Wpis z mikrobloga

Kilka dni temu zostawiła mnie dziewczyna. Ostatnio była "chora" i stąd rzadziej się widzieliśmy. Kiedy jednak umówiliśmy się, że pojadę po nią do pracy i będziemy spać u mnie, w progu miejsca pracy powiedziała, że już nic do mnie nie czuje. Było to całkowite zaskoczenie. Odwiozłem ją do niej, a sam wróciłem do domu i od tych kilku dni jestem w rozsypce. A muszę być ogarnięty psychicznie (kiedyś leczyłem się z depresji i to gówno teraz wraca), bo przede mną niesamowita szansa zawodowa (w zasadzie już się dzieje). Sama zaproponowała spotkanie ostatnie, by porozmawiać i się godnie pożegnać. Jednak teraz mnie zwodzi i #!$%@? się, gdy próbuje się zapytać kiedy się spotkamy.
Chciałem to zakończyć (choć to boli w #!$%@?) cywilizacyjnie i może nawet z sympatią. Złego słowa o niej nie powiem, ale sam fakt, że nie możemy zakończyć tego związku tym ostatnim spotkaniem sprawia, że mam mieszankę negatywnych uczuć.
Jak się okazuje mogłem być za bardzo opiekuńczy dla niej, a to z kolei wiąże się z tym, że sam depresje przeszedłem, mało kto mnie wspierał i zawsze czułem się sam.
#oswiadczenie #zwiazki
  • 26
@CzechoslowackiZwiazekSzachowWodnych: Wiem co czujesz stary, doskonale. Nie łam się, odetnij, żadnych spotkań "na pożegnanie", to nie ma najmniejszego sensu. To normalne, że związki się kończą, to jest wycinek twojego życia którego już nie zmienisz, ale możesz iść do przodu, dla siebie.
Bardzo pocieszające jest że masz przyjaciół na których możesz liczyć.
@Kuba04 kolego, mówisz, jakbyś aktorki żadnej w życiu nie poznał XD jak sama nie zechce tego przyznać, a chłop zakochany, to on nie ma szans w tym starciu.