Wpis z mikrobloga

@Clermont:

Jest wiele trudnych kierunków humanistycznych, na których kuce z polibudy by sobie nie poradzili. Ale znikłaby wtedy ich ostatnia wymówka dla lenistwa _


Ogólnie to śmiechłem :D

Jak ktoś jest ogarnięty i pracowity to sobie wszędzie poradzi, a czy ma zostać inżynierem czy bezrobotnym po uniwerku to osobna kwestia :#
  • Odpowiedz
@imarid: Ja śmiecham, jak ludzie na jakichś budownictwach czy inżynieriach materiałowych jadą na trójach, ledwo ślizgają się z semestru na semestr, a wypinają pierś, jakby Boga za nogi chwycili, bo będzie "inż." przed nazwiskiem. Dla mnie więcej wart jest dyplom jakiegoś humanisty, który sumiennie studiował i wyniósł ze studiów sporą wiedzę, bo ktoś taki dobrze wykorzystał swoje życie, zdobywając wykształcenie w dziedzinie mu bliskiej.
  • Odpowiedz
@Clermont: Racjonalizowanie? Może po prostu nie zniżamy poziomu do minimum i programu wyrównywania szans. Jest narzucona bardzo rygorystycznie duża ilość materiału i kropka.

Można by obniżyć poziom, porozdawać piąteczki i czwóreczki, a tym co nic nie przynieśli i niczego się nie nauczyli to trójeczki na zachętę. W ten sposób p----------ą nas ostro z materiału i albo ktoś siądzie i poświęci kilkadziesiąt godzin na zrobienie laborek i sprawek z nich oraz
  • Odpowiedz
@kazdyloginzajetykruwa:

Jest narzucona bardzo rygorystycznie duża ilość materiału i kropka.


albo ktoś siądzie i poświęci kilkadziesiąt godzin na zrobienie laborek i sprawek z nich oraz drugie tyle na nauke do kolosa, to będzie miał szanse podejść do egzaminu na którym już obowiązuje system 2 / 3 i wyżej nie ma.

Śmiechłem.
  • Odpowiedz
@Dralax: @Clermont:

Studiowałem humanistyczny kierunek równolegle do technicznego. Na humanie miałem 99% obecności na wykładach, minimum wysiłku do tych zaliczeń itp - wszystko w pierwszych terminach pozaliczane, średnia powyżej 4 na luzie.

Na inżynierze uczą konkretnych rzeczy, programów, idei
  • Odpowiedz
@kazdyloginzajetykruwa: Po pierwsze, ty mówisz o jakichś bzdetach, a nie naukach humanistycznych. :)

Po drugie, może trudno to na wykopie zrozumieć, ale praca zawodowa nie kręci się tylko wokół programowania, komputerów, maszyn. Ludzie po niektórych filologiach zarabiają więcej niż niejeden inżynier. Znam chłopaka po ASP, który dopiero skończył studia, a pracy ma po uszy i na brak pieniędzy nie może narzekać.

Po trzecie, spierałbym się, czy na studiach inżynierskich uczą
  • Odpowiedz
@kazdyloginzajetykruwa: Primo: wbrew temu co się masie studenciaków wydaje, studia to nie jest szkoła zawodowa i nie dla wszystkich szczytem marzeń jest zarabianie 10k miesięcznie klepocząc kod.

Secundo: przestań się oszukiwać, zdecydowana większość studentów czegokolwiek (i kierunki techniczne nie są tu wyjątkiem) żadnych głębszych idei nie rozumie i nie musi rozumieć. Schematy starczają.
  • Odpowiedz