Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
TL;dr
Odnoszę wrażenie, że już nie poznam dziewczyny, z którą będę miał taki flow jak z moją byłą - tak, ja wiem, że każdy po rozstaniu tak mówi i zazwyczaj nie jest to prawda, ale moja sytuacja jest naprawdę wyjątkowa, a teraz stanowi problem. Nie jest to wpis z serii “żadna mnie nie chce i nie jestem szczęśliwy”. Nie chcę chcę też, by zabrzmiało, że idealizuję byłą, bo jednak nam nie wyszło, więc te różnice też były. Moja refleksja jest na chłodno i starałem się, by była racjonalna.

Mógłbym opisywać bardzo długo, ale to nie ma sensu, więc skupię się na konkretach. Z moją ex nas po prostu łączyło bardzo dużo na różnych poziomach:
- Mieliśmy podobne podejście do życia, w wielu rzeczach bardzo odległe od "normikowego"
- Wyznawaliśmy podobne wartości i mieliśmy podobne temperamenty, zwyczaje, sposoby spędzania wolnego czasu
- Mieliśmy podobne preferencje odnośnie sztuki/kultury. Tutaj dodam, że to dla mnie jest bardzo istotne, bo sam w tym siedzę powiedzmy zawodowo, a moja działka jest niszowa. To co dla mnie jest czymś normalnym, dla kogoś będzie totalną odklejką. Ex nie tylko akceptowała to, ale też rozumiała, bo sama się tym jarała. To był totalny przypadek i wyszło po czasie.
- Wychowywaliśmy się na tych samych rzeczach. Niby drobiazg, ale fajnie jak ktoś obraca się wśród tych samych kodów kulturowych, zwłaszcza tych nieoczywistych. Że nie trzeba wszystkiego tłumaczyć, tylko ktoś tego wszystkiego doświadczył (w teorii kwestia pokoleniowa, ale różnie to bywa)
- Ogólnie też byliśmy wychowywani w podobny sposób. No i tutaj takie zastrzeżenie, że moi rodzice są bardziej odpowiednikiem dziadków moich rówieśników, więc znacznie łatwiej dogaduję się takich sprawach z osobami ciut starszymi. Im po prostu łatwiej utożsamić się z moimi doświadczeniami, gdy sami to mieli w domu na co dzień, a to co ja mówię nie jest abstrakcją. Poza tym "zrozumieniem", to też wychowywaliśmy się w specyficznych środowiskach, z dala od dużych miast. Nie to, że lepiej/gorzej niż inni, ale po prostu inaczej niż przeciętna rodzina w TV, więc tym bardziej doceniałem, że ktoś po prostu znał to "z autopsji". Myślę, że taka wiedza pozwala lepiej zrozumieć nas samych.

No i można wymieniać i wymieniać jeszcze wiele rzeczy. Powyższe to takie przykładowe, ale ich jest dużo więcej. Ale na samym końcu tej listy to, że jednak też fizycznie byliśmy dopasowani i byliśmy dla siebie atrakcyjni w kontekście romantycznym. Niby taka oczywistość, bez tego nie ma niczego.

I teraz przechodząc do sedna - na bank spotkam osobę, która będzie spełniała jedną z tych cech, może nawet dwie. Ale szansa, że drugi raz spotkam osobę, która te wszystkie rzeczy będzie zrzeszała? Wydaje się być niemożliwe! I to nie tak, że ta moja dziewczyna była wyjątkowa. Znaczy w jakimś stopniu była, ale każdy jest. Wyjątkowe było to, że w tak dużym świecie dwie tak zbliżone do siebie osoby trafiły na siebie i to przypadkiem. Jest pewnie trochę osób, które równie dobrze by mnie zrozumiały, ale szansa, że na nie trafię nie jest duża. Niektórzy przecież przez całe życie nie mają przywileju czuć się zrozumianym przez kogoś.

Zresztą przecież obracam się wśród ludzi. Odłóżmy nawet na bok otoczkę romantyczną i załóżmy, że mowa o znajomych/kolegach. Wokół mnie jest wiele wspaniałych osób i lubię je za różne rzeczy, ale nawet wśród "zwykłych" znajomych no nie trafiłem nigdy na kogoś, kto w takim stopniu, by mnie rozumiał. Osób, które w jakimś stopniu są takimi rzeczywiście "bratnimi duszami". A ja chyba kogoś takiego potrzebuję wokół siebie, a nie kolegi, z którym można iść na piwo i pośmieszkować. Nie jestem żadnym freethinkerem, ale jednak nie jestem też normikiem, więc to też nie tak

Nawet jeśli jakimś cudem spotkam kogoś z kim ta dyskusja będzie się kleiła i tyle będzie nas łączyło, to przecież szansa, że fizycznie się sobie spodobamy i będzie pociąg do czegoś więcej jest bardzo mała. Zwłaszcza, że ja modela nie przypominam dyplomatycznie mówiąc i w ogóle jestem stonowaną i introwertyczną osobą, ale to inna sprawa.

I teraz wychodzi na to, że ja mam jakieś wygórowane wymagania niemożliwe do zrealizowania. Ale czy serio tak jest? Na pewno dużo osób napisze "ja i moja dziewczyna jesteśmy kompletnie inni, w wielu rzeczach się nie rozumiemy, a pomimo tego się kochamy i jesteśmy szczęśliwi". Nie wątpię, że tak jest. Mam na myśli to, że w sytuacji, gdy już tego dopasowania doświadczyłem, to w każdej kolejnej relacji jest coś w stylu "no fajnie, ale mogłoby być lepiej, brakuje czegoś, a w poprzedniej relacji nie brakowało". Ja wiem, że to kwestia blokady w głowie, ale z drugiej strony to też nie jest imaginacja, tylko rzeczywiście jakaś niezaspokojona potrzeba.

Nie tęsknię za swoją byłą dziewczyną. Tęsknię za tymi emocjami, które we mnie wywoływała i za potrzebami, których już potem nikt nie zaspokoił. Czyli taka fajna relacja to błogosławieństwo i przekleństwo zarazem. Bo po co się wiązać z kimś mając z tyłu głowy, że niby fajnie, ale to nie jest TO? I mam czekać na te mityczne TO, które pewnie nie przyjdzie? Ehh...

Co o tym myślicie? Mieliście coś takiego kiedyś? Jak z tym walczyć? Co zmienić w nastawieniu, by być szczęśliwym?

#rozowepaski #rozowypasek #zalesie #logikarozowychpaskow #zwiazki #relacje #milosc #kiciochpyta #pytanie #pytaniedoeksperta



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 7
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
Anonim (nie OP): No cóż nie mam za sobą żadnych rozstań, bo mój facet jest moim pierwszym i mam nadzieję ostatnim...
Część rzeczy nas łączy tak jak ciebie i twoją ex, ale też część dzieli. No i powiem, że można zbudować związek na rzeczach, które się uzupełniają. Ja jestem grafikiem, a mój chłopak programistą i dzięki temu się uzupełniamy i możemy robić razem projekty. Czasem inaczej nie znaczy źle. Jeszcze by
  • Odpowiedz
@mirko_anonim mnie zastanawia czemu wam nie wyszło skoro ważne rzeczy ogólnie dla związku i takie preferencje Twoje pasowały. Musieliście się chyba bardzo złe komunikować i nie próbować uczyć się zdrowej komunikacji, albo po prostu któreś z Was miało jakieś zaburzenie osobowości przez które te relacje idealizujesz. W związku ważne jest podobne podejście do życia, wartości, temperamenty i sposoby spędzania wolnego czasu. Bez tych składników żaden związek nie będzie dobry. Gdy ludzie
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: ale pieprzenie xD Sam jestem wybredny i nim wszedłem w swój poważny związek to przelizalem 3 cyfrowa liczbe dziewczyn. Moja ex tez wlasnie szereg cech idealnych, po rozstaniu tez chwile sie zastanawialem gdzie ja podobna znajde. Nie minely 3 miesiecy odkad randkuje, to nie dosc ze nowa dziewczyna z charakteru jest podobna tylko lepiej, to jeszcze z wygladu lepsza, w lozku lepsza, a sie na dodatek trafila dziewica.
Nie
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP):
@Kitku_Karola:
We wpisie skupiłem się tylko na tym co nas łączyło, dlatego też obraz sprawia wrażenie wyidealizowanego. Na papierze wszystko powinno być świetnie, ale w praktyce wiadomo jak to jest i niestety różnice może nie były spektakularne, ale jednak uniemożliwiały tworzenie trwałej relacji. W niektórych miejscach ciut różne oczekiwania, w innych zaczęły się pojawiać manipulacje. Gdy do tego dołożymy odległość, co utrudniało komunikację, to wyszło jak wyszło. No trudno, jak widać tak musiało się stać.

Natomiast rezultat końcowy znajomości nie zmienia faktu, że w tych segmentach, o których wspomniałem, rzeczywiście dogadywaliśmy się przez kilka lat. Jasne, w ostatecznym rozrachunku zapewne minusy przewyższyły plusy, natomiast też nie chciałbym deprecjonować całej znajomości, bo to co nas łączyło, to jednak łączyło. Znajdę na pewno kogoś, kto nie ma minusów przekreślających relację, ale czy znajdę kogoś, kto zarazem będzie oferował tyle plusów? No właśnie, to mnie niepokoi. Może tak, ale łatwo
  • Odpowiedz
@mirko_anonim daj sobie trochę czasu. Poznawaj ludzi i spróbuj nie skupiać się na tym „na ile zgadza się z moją byłą”. Może nowa osoba będzie miała po prostu inne rzeczy do zaoferowania niż ex ;) Daj sobie i innym szansę :)
Powodzenia
  • Odpowiedz
@mirko_anonim jeśli w Twojej relacji były manipulacje to obstawiam na zaburzenia osobowości, bo ludzie w związkach z małymi różnicami i problemami w komunikacji jakoś dadzą radę wyjść na prosto sami lub z pomoca terapii par. Jak jednak są manipulacje to już grubo. W relacji u mnie gdzie były manipulacje to typ miał narcystyczne zaburzenie osobowości lub conajmniej rys narcystyczny. Wydawał się idealnie szyty pode mnie bo tak jego zaburzenie działało a
  • Odpowiedz