Wpis z mikrobloga

We mnie to jednak nie ma za grosz konsekwencji. Zapowiadałem tutaj, że wykorzystam wypowiedzi największych znawców języka polskiego na portalu do ożywienia tagu #jezykpolski, a skończyło się na jednym wpisie. Dzisiaj jednak postanowiłem sprawdzić, co tam słychać u Paliwody, i widzę, że jest w formie.

1. Konik Paliwody, czyli interpunkcja przed to. To może być spójnikiem, zaimkiem, łącznikiem w orzeczeniu złożonym (pełniąc niejako funkcję czasownika) lub partykułą wzmacniającą – w zależności od tego, czym jest, stawiamy przed nim przecinek lub nie. Przed partykułą wzmacniającą – a tym jest w tym przykładzie (Tak to sobie możesz) – nie stawiamy. U Paliwody, „uka” pośród nieuków, to jest jednak w każdym przypadku jedno i to samo, toteż przecinek ląduje przed nim nad wyraz często ¯\(ツ)/¯

2. I jeszcze raz, tyle że w tym wypadku to nie partykuła wzmacniająca, ale łącznik w orzeczeniu złożonym, czyli poniekąd zastępstwo czasownika. Też nie stawiamy przed nim przecinka. Właściwie trudno przytoczyć jakąś jaskrawą analogię. Przecież zdanie Warszawa, to stolica Polski nie różni się jaskrawością od zdania zapisanego przez Paliwodę. I nadal nie zapala mu się czerwona lampka, kiedy stawia w takich przykładach przecinek przed to.

3. Parafrazując Paliwodę: Jak można się tak nielogicznie wypieprzyć na ryj podczas klecenia prostego zdania? No właśnie, no właśnie, szczególnie jeśli samemu jest się „ukiem” w gronie nieuków. Niektórzy błędnie oddzielają przecinkiem długie okoliczniki od reszty zdania, często w pozycji inicjalnej, ale żeby oddzielać od niego tak banalny okolicznik czasu?

Wiem, wiem, Paliwoda to portalowy folklor. Ot reminder, że oprócz bycia bucem jest też nieukiem, a homonto to tylko wisienka na torcie.

#grammarnazi
podsloncemszatana - We mnie to jednak nie ma za grosz konsekwencji. Zapowiadałem tuta...

źródło: Paliwoda

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach