Wpis z mikrobloga

  • 0
@nowywinternetach: to warunek bycia razem. Bez terapii się rozejdziemy. Powiedziałem już jej to.

Winę widzi tylko moja i mojej matki. Po terapii mam nadzieję że przestanie mnie obrażać. A winny mogę być. Przeżyje. Choć gdy będzie mnie ciągnęła w dół to prędzej czy później ten związek i tak się rozpadnie.

Teraz usprawiedliwia swoje zachowanie depresja po porodowa. Syn ma już 9m.
@frey0527: niezależnie od terapii, na którą ona pójdzie albo nie pójdzie, a jak pójdzie to żeby wykazać ci że to twoja wina że związek się nie układa,
to nagrywaj dyskretnie wasze"rozmowy"
@frey0527: Dobrze mirek, tak trzymać, wyjmujesz jaja ze słoika.

Nikogo ci nie polece, ale mogę ci dać poradę - jeżeli zadecydowałeś, że próbujecie pomocy psychologa postaw na swoim, że tak ma być. Jeżeli podiąłeś decyzję to jest ostateczna, możliwe że jak już wszystko zorganizujesz różowa się wysprzęgli z tego.

Działaj na chłodno, pamiętaj, że każde "agresywne" zachowania będą zbierane na poczet zrobienia z ciebie przemocowca.
Mów rzeczowo, staraj się nie unosić
@girlsjustwannahavefun: Jeżeli chodzi o ożenek, można powiedzieć, że jestem jaroszem.

Natomiast słyszałem i współprzeżywałem kilka historii rozwodowych i rozstaniowych - wyciągnąłem swoje wnioski. Emocje rozładowane agresją robią z chłopa rozwodnika z alimentami, zniszczonym psychicznie. Zwłaszcza, że systemowo premiowana jest matka z dzieckiem. Im bardziej sytuacja jest zaogniona tym coraz brudniejsze zagrywki stosują obydwie strony.