Wpis z mikrobloga

finalizuje kupno mieszkania tylko jest problem. Zadatek - a mianowicie zgodziłem się na 35k i ok nie mam problemu z tym, ale zastrzegłem ze jeśli kredytu bank nie przyzna z winy nie mojej to chce zwrot. A właściciel niby się nie chce zgodzić agent mi mówi xD. Czy to jest normalne? I czy ogólnie jest duża szansa, ze np odmówią mi kredytu bo coś jest nie tak z nieruchomością albo stanem prawnym albo np parka się rozwodzi. To częsty przypadek czy raczej rzadkość?

#nieruchomosci #kredythipoteczny
  • 29
@Alcadent: Osobiście nie zgadzałbym się na takie warunki. Nawet na rynku pierwotnym standardem jest zapis, że jeżeli nie otrzymasz kredytu z trzech różnych bankach, to zadatek zostaje zwrócony.

Brak takiego zapisu nie oznacza braku drogi do zwrotu, ale przy upierającym się Sprzedającym pozostaje droga sądowa i dwa lata przepychanki. Tutaj orzecznictwa są różne, najważniejsze, aby udowodnić, że do braku zawarcia umowy przyrzeczonej nie doszło z Twojej winy. Brak otrzymania kredytu może
@klepie-biede:

a czemu za darmo sprzedający ma brać na siebie ryzyko wstrzymania sprzedaży skoro to czy dostaniesz kredyt nie zależy od niego?

Oczywiście że zależy również od niego, jeżeli nieruchomość nie będzie miała odpowiedniego stanu prawnego to bank też może odmówić udzielenia kredytu. Sprzedający nie musi brać na siebie "ryzyka" o którym mówisz bo inaczej ciężko mu będzie znaleźć frajera który zaryzykuje utratę zadatku żeby kupić tę nieruchomość
@Alcadent: 1. Stan prawny powinien sprawdzić agent, pośrednik kredytowy, bądź bankier.
2. To, że się rozwodzą nie ma nic do rzeczy o ile w Księdze Wieczystej jest wszystko ok.
3. To wszystko jest kwestią negocjacji. Zazwyczaj ludzie się zgadzają na zapis typu: zadatek podlega zwrotowi tylko i wyłącznie w przypadku negatywnej decyzji kredytowej w banku, w którym Kupujący złożył wniosek kredytowy.
4. Jeżeli mimo wszystko nie chce się zgodzić to negocjuje
no chyba Janusz liczy na darmowe 35k. Nie zgadzaj się na to.


@Bpnn: @Alcadent
Może 35k to przesada, ale trochę rozumiem.
Wyobraź sobie, że to dla kogoś kto sprzedaje może być sytuacja któraś z kolei, że ktoś rezerwuje nieruchomość bo myśli, że dostanie kredyt. A w tym czasie traci poważniejszych klientów. Może i rok czekać przez takich kupujących.
Jakbyś podszedł do licytacji / przetargu i nie dostarczył pieniędzy pod złożoną ofertę