Wpis z mikrobloga

#freebsd #linux Po przejściu z Linuksa na FreeBSD jestem bardzo zadowolony. Prawie pół roku z FreeBSD to zdecydowanie krócej niż 20 lat z Linuksem, więc ciągle czuję się mniej pewnie i czegoś nowego uczę. Czasami trzeba poznać bsd-way na zrobienie czegoś, co bardzo dobrze wiem, jak zrobić pod Linuksem. Ale i tak jest spoko.

Z wad, zauważyłem, że (nie wiem jak inne BSD) FreeBSD nie umie w komunikaty błędów. Przykładowo, zrobiłem sobie kilka partycji na pendrajwie i przy próbie zamontowania dostawałem komunikat "no such file or directory", który odnosił się do urządzenia w /dev. Z początku myślałem, że to kwestia różnic między Linuksem, a FreeBSD i trzeba coś zrobić inaczej. Finalnie, okazało się, że komunikat jest z czapy, bo po prostu komenda mount nie rozpoznawała formatu Ext3 i wymagała dodatkowego argumentu wskazującego na moduł, którego ma użyć przy montowaniu.

Z plusów, chyba największy należy się za to, że wiele rzeczy jest po prostu dużo prostszych. Na pewno ma na to wpływ oddzielenie plików systemowych od całej reszty. Przykładowo w takim /etc są tylko pliki konfiguracyjne systemu i systemowych usług oraz narzędzi. Cała reszta ląduje do /usr/local/etc i tam np. trafiłyby pliki konfiguracyjne doinstalowywanych serwerów. To samo dotyczy się binarek i plików typu "share". Nie ma takiego śmietnika, jak pod Linuksem.

Z Linuksów, bardzo polubiłem Devuana, który był dla mnie przez długi czas dystrybucją pierwszego wyboru. Choć nie planuję z FreeBSD rezygnować, mam ochotę bliżej poznać Alpine na wirtualnej maszynie. Może zapoznam się też z innymi, podobnymi dystrybucjami i zobaczę, która najbardziej mi przypadnie do gustu, jako gość na wmce.

Czy polecam FreeBSD? Myślę, że to ciekawy system, który może spodobać się tym, którzy preferują dystrybucje typu Devuan, Alpine, czy Arch. Jest to system, w którym najpierw się chwilę grzebie, a potem po prostu korzysta. A, jak się doda do tej układanki własny skrypt instalacyjny to i grzebać nie będzie trzeba na kolejnych maszynach, bo wgra się wszystko tak samo :)
  • 4
Finalnie, okazało się, że komunikat jest z czapy, bo po prostu komenda mount nie rozpoznawała formatu Ext3 i wymagała dodatkowego argumentu wskazującego na moduł, którego ma użyć przy montowaniu.


@psiversum: mount na linuksie też nie daje dobrych komunikatów, trzeba popatrzeć do dmesg, jest tam coś takiego? może tam są szczegóły?

Z plusów, chyba największy należy się za to, że wiele rzeczy jest po prostu dużo prostszych. Na pewno ma na to
Z plusów, chyba największy należy się za to, że wiele rzeczy jest po prostu dużo prostszych. Na pewno ma na to wpływ oddzielenie plików systemowych od całej reszty. Przykładowo w takim /etc są tylko pliki konfiguracyjne systemu i systemowych usług oraz narzędzi. Cała reszta ląduje do /usr/local/etc i tam np. trafiłyby pliki konfiguracyjne doinstalowywanych serwerów. To samo dotyczy się binarek i plików typu "share". Nie ma takiego śmietnika, jak pod Linuksem.


@