Aktywne Wpisy
zloty_wkret +113
Dlaczego świadomi mężczyźni wybierają za żony 10-15 lat młodsze od siebie dziewczyny?
Bo prawdopodobieństwo, że taka dziewczyna będzie życiowo "czysta", bez przejść, dziwnych akcji, bez wielu grzechów, karuzeli kutang jest bardzo wysokie. Nie ma nic piękniejszego u kobiety jak czystość, niewinność, szlachetność. Taka dziewczyna nigdy nie straciła kręgosłupa moralnego, nigdy nie zrobiła nic wbrew sobie. Jest jak nierozwinięty, rzadki kwiat, który trzeba pielęgnować, żeby pokazał swoje piękno.
Wam wmówiono, że rozwiązłość, niedbanie
Bo prawdopodobieństwo, że taka dziewczyna będzie życiowo "czysta", bez przejść, dziwnych akcji, bez wielu grzechów, karuzeli kutang jest bardzo wysokie. Nie ma nic piękniejszego u kobiety jak czystość, niewinność, szlachetność. Taka dziewczyna nigdy nie straciła kręgosłupa moralnego, nigdy nie zrobiła nic wbrew sobie. Jest jak nierozwinięty, rzadki kwiat, który trzeba pielęgnować, żeby pokazał swoje piękno.
Wam wmówiono, że rozwiązłość, niedbanie
R_O_T_T_E_N +956
To dziwne w sumie, bo z jednej strony moja mama to osoba, która kocham najbardziej na świecie, nie licząc mojego partnera, z drugiej to ona właśnie jest odpowiedzialna za to, ze moje dzieciństwo było jakie było. I wiem, ze ona mnie kocha, i ze życie by za mnie oddała, ale przecież, równocześnie, mi życie zniszczyła.
Moja mama jest lekomanka i narkomanka odkąd pamietam. Tzn. Na początku nie wiedziałam co się dzieje, nie rozumiałam. Mama raz była raz jej nie było. Czasami kilka dni, bo gdzieś się melinowała po kłótni z ojcem, a czasami tygodni czy miesięcy, kiedy akurat była na odwyku. W tych wczesnych latach życia nie mówiono nam co się dzieje. Kłamano, ze mama choruje na nerki czy coś tam innego i musi być często w szpitalach. Potem jednak starsza kuzynka się wygadała i już wiedziałyśmy.
Pamietam ich kłótnie z ojcem. Dwie zapadły mi w pamięć bardzo. Podczas pierwszej ojciec uderzył z pieści w wieże stereo tak, ze wgniótł okrągły ślad, głęboki na kilka centymetrów. Matka w rewanżu zrzuciła telewizor z komody. Generalnie latające talerze i kubki to była norma. Innym razem obudziły nas krzyki rodziców. Wpadli do pokoju i kazali nam wybierać, czy zostajemy z ojcem czy wychodzimy z matka. Mama była ubrana do wyjścia. Zostałyśmy. Płakałyśmy. Nie umiałyśmy wybrać.
Ojca sytuacja przerastała, ciężko się dziwić. Mimo, ze to na niego spadała opieka nad nami to w ogóle tego nie pamietam. Był nieobecny. Albo spał albo wychodził gdzieś i zostawiał nas same. Był ale go nie było. Takie miłpomnienia z nim, kiedy naprawdę spędzał z nami czas, to tylko na wyjazdach wakacyjnych. Wtedy było fajnie, zwiedzaliśmy dużo. Zawsze chciałam mu zaimponować. Bawiłam się autkami, oglądałam piłkę.
Potem, po ich rozwodzie, kontakt z ojcem był bardzo słaby. Nie, to nie mama zabraniała. Nie było wyznaczonych dni na odwiedziny, mogliśmy się widywać wedle uznania ale jakoś to nie szło przez wiele lat. teraz, od kilku lat, ten kontakt mamy fajny, nie mogę narzekać. Może miał do nas żal?
Bo wiecie co? Mimo wszystko, kiedy doszło do rozwodu, my wybrałyśmy mamę. Nie sąd, same zadecydowałyśmy. Miałam 11 lat, siostra 13. Wybrałyśmy mamę bo ona, kiedy już była z nami, to była cała nasza. Miałyśmy 100% jej uwagi. Poświęcała nam każda minutę. Wspólnie grałyśmy, rysowałyśmy. Nigdy, nawet przez minutę, nie wątpiłam, ze jesteśmy jej całym światem, tylko ten świat, z jakiegoś powodu, ja przerasta.
Przerasta ja zreszta do tej pory. Mogłabym jeszcze wiele napisać: jak dwa razy wzywałyśmy karetkę po jej próbach samobójczych. Jak spędziłyśmy calutkie wakacje w Monarze. Jak mieszkałyśmy u cioci wszystkie razem. Ze jej brat również był uzależniony, tylko, ze on ćpał heroinę. Kto pamięta Katowice lat 90, ten pamięta heroinistów. Jak babcia z dziadkiem szukali raz mamy raz wujka, bo nikt nie wiedział gdzie od wielu dni są. Jak uciekali z każdego odwyku. Tyle chyba.
Chciałam się wygadać.
#alkoholizm bo nie ma chyba tagu na uzależnienie mojej rodziny
#gownowpis #dziecinstwo
Edit. W złej kolejności. Najpierw była amfetamina i sudafety i takie tam. A długo później leki nasenne.
Kiedyś, miałam już z 18 lat, obudził mnie hałas dobiegający z dużego pokoju. Matka siedziała w szafie, naćpana
mam nadzieję, że nie wypytuje zbyt natrętnie, ale bardzo ciekawy wpis.
Polecam Ci książkę "Nie zaczęło się od Ciebie"