Wpis z mikrobloga

@NaczelnyAgnostyk: O, komuś się zamarzylo bycie Czyngis Hanem. Wbrew pozorom tacy faceci wygrywają, ich geny szybko mogą zdominować populację. Taki dawca w małym kraju może istotnie zaważyć na popularności pewnych wariantów. Ale to może mieć złe konsekwencje w następnym pokoleniu (chów wsobny).
  • Odpowiedz
@lavinka Ale tu chodzi też raczej o to, żeby nie wzrastało później ryzyko kazirodczego związku. Choć nie znam się na tym aż tak bardzo. Jednak wydaje mi się to sensowne.

Potencjalnie na małym terenie rodzi się jego sto dzieci które nie znają swojego ojca. Ryzyko może być dość duże, że wejdą że sobą w związek.
  • Odpowiedz
@TeoriaSpiskowa: W Holandii mieszka 17mln ludzi. 500 dzieci to tyle co ni. Bardziej jest ważne, by nie urodziły się w jednej miejscowości albo koleżankom... i pewnie o to chodziło. W Islandii jest duży problem, bo tam mieszka tylko 300 tys. ludzi. Praktycznie każdy jest czyimś kuzynem poza imigrantami. Kraj o liczebności Krakowa. Tam coś takiego mogłoby bardzo zmienić populację.
  • Odpowiedz