Wpis z mikrobloga

PYTANIE: jaki przedmiot powinien być nauczany w idealnej szkole, a którego nie ma (i prawdopodobnie nigdy nie będzie)? Zapraszam do zabawy.

Zacznę.

1. Śmiertelność człowieka - od początku uzmysławiać dzieciom, że nasze życie ma początek i koniec, jesteśmy istotami śmiertelnymi i jakie są tego konsekwencje. Mógłby to być jakiś krótki kurs, np. jedno półrocze.

2. Obywatel i biurokracja - praktyczne aspekty funkcjonowania w systemie biurokratycznym; obycie z rzeczami formalnymi - wnioski, druczki, etc., system podatkowy, administracja.

3. Zdrowie i dieta - podstawy zbilansowanej diety, wiedza o zdrowiu, żadnej budowy pantofelka, same konkrety co jeść, jak, ile, właściwości odżywcze różnych pokarmów, typy diet, jak zachować zdrową sylwetkę, jakich pokarmów unikać, itd.

#edukacja #szkola #szkolnictwo #polska #prawo #nauka #gruparatowaniapoziomu #dzieci #edukacja #pedagogika
  • 18
  • Odpowiedz
@presburger @robertx co by nie było, to jak ktoś nie chce zdobyć wiedzy to jej nie zdobędzie. Przecież było a może nawet jest dalej coś takiego jak podstawy przedsiębiorczości, ale ilu uczniów traktuje to na tyle poważnie, żeby coś z tego wynieść? Nie wiem, ale się domyślam
  • Odpowiedz
  • 3
@Elijahu: ale jemu nie chodzilo o podstawy przedsiebiorczosci w takiej formie jak obecnie. na tym przedmiocie nie ma absolutnie nic, co mowiloby o podstawach ze zeby dać, trzeba zabrac.
  • Odpowiedz
@presburger obecnie to nie wiem, ale to co było kiedyś to pasowało w miarę do punktu 2. który napisałeś.
A na WOSie na pewno było kiedyś co to jest populizm
  • Odpowiedz
  • 0
@Elijahu: gówno warte to bylo, widziales na oczy zeznanie podatkowe w gimnazjum, czy cokolwiek z papierków, ktore trzeba ogarniac w doroslym zyciu? nie. no wiec wlasnie. mi chodzilo o same praktyczne rzeczy, jak funkcjonuje system, czyli w skrocie wszystko to co musisz umieć załatwić w roznych urzedach miedzy 25-30 r. zycia, wtedy juz wiekszosc rzeczy robilo sie min. raz w zyciu. jest tego troche wiec przedmiot moglby poruszac rozne zagadnienia
  • Odpowiedz
@presburger: Ja miałem w średniej szkole na lekcjach wychowawczych wybrane elementy savoir vivre, przydatne. WOS powinien być rozszerzony choćby o wiedzę o urzędach, podstawy prawa czy korzystanie z administracji cyfrowo i osobiście (wypełnianie druków i takie bzdety). Podstawy ekonomii to wszyscy wymieniają no i przede wszystkim jakieś tam wychowanie do życia w rodzinie czy jak to inaczej nie nazwiemy.
  • Odpowiedz
@robertx: Tak jakby nie było podstaw przedsiębiorczości xD. Ludzie, chociaż zapoznajcie się z programem szkolnym, zanim będzie takie rzeczy pisać. Pomijam fakt, że naiwne jest myśleć, żeby państwo robiło przedmiot szkolny, który miałby w nie uderzać.
  • Odpowiedz
@Elijahu: Nawet nie tyle, że uczeń nie chce, ale taki typowy przedmiot co ma 1 godzinę w tygodniu i tak jest robiony na odwal się, bo nikt na to nie ma czasu xD. Wiem jak to było, trzeba było się uczyć na matmę, polski, angielski, rozszerzenia i co tam jeszcze i kto tam miał czas by zgłębiać jakieś wosy, edb, plastyki i inne bzdety #!$%@? xD. Po prostu nauczyciel wtedy
  • Odpowiedz
@presburger: 3. Spoko, trochę jest, przydałoby się więcej.
2. W dużym stopniu sprowadza się to do czytania ze zrozumieniem, na które już jest duży nacisk, ale faktycznie można by to mocniej na aktach prawnych czy jakichś formularzach poćwiczyć.
1. Tego nie rozumiem - wydaje mi się, że dzieci ze śmiercią stykają się dość naturalnie i nie bardzo wiem czego miałby dotyczyć ten przedmiot. Moja czterolatka zetknęła się już ze śmiercią
  • Odpowiedz
  • 0
@Stah-Schek: @Anjinsan87 nie miałem tego na myśli, chodziło mi o coś znacznie innego. twoja czterolatka jak najbardziej zarejestrowała fakt, ze coś umiera/ginie, nie ma tego, ale nie jest jeszcze zdolna do głębszych rozmyslań co z tego wynika, jakie sa tego konsekwencje i rozlozyc problem na czynniki pierwsze. mnie chodziło o przekazanie w inspirujący, racjonalny sposób dzieciom od najmłodszych lat, ze mamy jedno zycie tu i teraz i zeby go
  • Odpowiedz
@presburger:
samo stwierdzenie, że "mamy jedno życie tu i teraz" jest sprzeczne z większością religii na świecie. Zwłaszcza wśród dzieci taki temat łatwo zejdzie w kierunku życia po śmierci, nieba i takich tam.
  • Odpowiedz
a wyobraz sobie lekcje charyzmatycznego dietetyka


@presburger: aaa... czyli rozmowa jest o finansowaniu, a nie o programie - to fakt, przydało by się.

A tak serio to dokładnie tak jak jest - jest prowadzone jako gówno (mniej lub bardziej), ale tego nie zmieni wprowadzenie nowego przedmiotu o lepszej nazwie (do i tak już przeładowanego rozkładu jazdy). Te rzeczy już są w programie tylko trzeba je lepiej prowadzic (akurat u mnie
  • Odpowiedz
  • 2
@Anjinsan87: to ze jest sprzeczne z wiekszoscia religii na swiecie nie oznacza, ze nie powinno byc nauczane. w szkole nie powinno byc religii w takiej formie jak obecnie, wszystko to o czym mowi religia mozna powiedziec i nauczyc swiecko, bez niepotrzebnych naleciałosci religijnych. wolałbym, zeby nie tłukli dzieciom do głów od kołyski o niebie, piekle, aniołkach, diable, itd.
  • Odpowiedz
@presburger: Czyli rozumiem chcesz kolejne 3 przedmioty już do i tak zawalonego planu lekcji, gdzie max. jedyne co będzie to wkuwanie na pamięć jakiś definicji na kartkówki i sprawdziany? Bo naiwne jest liczyć, że będzie tam coś praktycznego xD. Wiem jak było w szkole i te wszystkie przedmioty z jedną godziną w tygodniu to był zwykły zapychacz, którego nikt nie chciał i trzeba było jedynie tracić czas na bzdety z kartkówek, podczas gdy i tak jest się zawalonym matmą, polskim i rozszerzeniami. Jak coś potrzebne jest w systemie edukacji to zmiejszyć ilość badziewia, bo problemem nie jest tylko religia, a pół planu co najmniej.

Punkt 1 to brzmi coś czego powinni rodzice uczyć. Zresztą, nie wiem czy w szkole jest możliwe realizowanie przedmiotu trwającego tylko 1 semestr. Uczy też tego pośrednia religia i etyka. Tylko jakoś każdy narzeka na religię, a na etykę nikt nie chce się zapisywać, więc no...

Punkt 2 to ktoś niedawno ładnie to tu podsmumował - ogarnięcie PIT-u i innych rzeczy to nawet małpa zrozumie. Poza tym, mówisz o atrakcyjnym nauczaniu to jak sobie wyobrażasz atrakcyjnie uczyć administracji i biurokracji dzieciaków xD. To jest nudne jak flaki z olejem nawet jako dorosły i nie ma na to rady. Raz u mnie nauczyciel na WOSie powiedział, że on to nie będzie nas zamęczał, bo i tak mamy inne rzeczy na głowie, a jak faktycznie będziemy potrzebować porady prawnej to zapłacimy u prawnika. I ma
  • Odpowiedz
@Kamilo67: wywalić religię i miejsce się znajdzie. Szczególnie, że religia/etyka nie jest poza godzinami, tylko w trakcie dnia, więc ci, którzy nie chodzą, mają wtedy "wolne". Poza tym, nie musisz tego pchać co roku albo w maturalnej. Wystarczy dostosować do poziomu dziecka.
  • Odpowiedz