Wpis z mikrobloga

Gniję już na tym neecie ehhh
Potrzebuję ludzi. Potrzebuję akceptacji, serdeczności, chwytającej rozmowy, sympatii, uczuć wyższych. Brakuję mi tego, chciałbym tego zaznawać.

Tylko cóż...
Chłop jest bezrobotny, a ludzie takimi gardzą, bo sami muszą #!$%@?ć i dążą do czegoś, często muszą sami się utrzymać, więc mają ból dupy jeśli ty nie robisz tego samego, a pytanie "czym się zajmujesz", to pytanie bazowe. Ja nie mam na nie odpowiedzi, bo zajmuję się niczym, co budzi pogardę i na starcie mnie odgradza od reszty. Długotrwała stagnacja jest społecznie nieakceptowalna i jest powodem do wstydu.

Nie mam po co wstawać, nie mam celu, dni zlewają się w całość, tracę w nich rachubę, zdarza mi się złapać na tym, że nie wiem jaki jest dzisiaj dzień. Wegetuję, leżę, patrzę się w ścianę, skroluję próbując tym sposobem wypełnić próżnię, ale to tylko chwilowa "ucieczka" od bezbarwnej rzeczywistości.

Straciłem energię, nie akumuluję jej, jestem z niej wyssany, przez ten marazm i nieróbstwo, bo nie mam do czego jej wykorzystywać, jest mi ona zbyteczna w takim układzie. Każde wyjście z domu = derealizacja

Nie mogę tak żyć, chciałbym zacząć pracować. Tylko że nic nie umiem, jestem odcięty komunikacyjnie, odczuwam przed tym bardzooo duży lęk, nie umiem gadać z ludźmi. Bezrobocie to jest w tym momencie mój największy problem życiowy, dopiero uporanie się z nim otworzy następne furtki. Myślę o podjęciu pracy ciut odważniej, ale brak prawa jazdy mnie w tym sabotuje. A boję się i nie mam pieniędzy by je wznowić.
Na ten moment jestem skazany na neet, co mnie wyniszcza... Mój żywot jest w #!$%@? żałosny.

#depresja #neet #przegryw #fobiaspoleczna
eisil - Gniję już na tym neecie ehhh
Potrzebuję ludzi. Potrzebuję akceptacji, serdecz...

źródło: a1

Pobierz
  • 63
  • Odpowiedz
@SzuruSzur: Tak aż ciepło się w serduszku robi ale później wychodzisz do ludzi albo jak odpalasz programy przyrodniczne typu kanał na yt pasuta to dostajesz mocnego plaskacza w ryj i słyszysz z oddali "pora się obudzić anon".
  • Odpowiedz
@janciopan: eh przykre to, do związku podchodzę idealistycznie i romantycznie ale znowu po 2 miesiącach pisania i codziennych telefonów zostałem przyjacielem + okazało się że to co mówiła na początku nie było prawdziwe a mówiła tak tylko bo chciała być miła...
  • Odpowiedz