Wpis z mikrobloga

obecna waga: 113kg
waga 6 maja: 117kg
waga docelowa: ~80kg

Idzie o wiele bardziej mozolnie, niż się spodziewałem, ale zawsze coś po drodze krzyżuje plany. W tym wypadku cofał mnie nadmierny stres - reanimowałem człowieka, który zmarł na moich oczach a chwilę potem zakończyłem związek (niezbyt długi, ale zawsze jakiś czynnik stresujący), miałem sesje, dodatkowo doszły imprezy i grille ze znajomymi oraz wakacje. Udało się ogarnąć psychikę na wakacjach, a na imprezach dużo bardziej się kontroluję, a i tak przez następne dni dokładam więcej ruchu, by to odrobić.

Jem zdrowiej niż kiedykolwiek wcześniej. Praktycznie nie jem słodyczy, nie palę, nie piję jakoś często, jem jedynie chude mięso, poza okazjonalnym schabowym czy mielonym. Jednak nie ja je gotuję, a przecież nie odmówię ( ͡° ͜ʖ ͡°) Kilka dni temu moje spożycie kcal oscyluje między 1800-2200 i staram się trzymać raczej w dolnej granicy, a przy większej ilości to po prostu dokładam ruchu. Pomimo ujemnego bilansu kcal, potrafię poczuć, że nie mam więcej miejsca w sobie czy też nie czuć głodu. Prawdopodobnie to kwestia bardziej zróżnicowanej diety i spożywania produktów o niższej gęstości kcal. Jeszcze kilka lat temu mój bilans spożycia produktów zwierzęcych do roślinnych był w okolicach 85-15, tak dzisiaj jest to jest jakieś 30-70. A chciałbym to jeszcze bardziej obniżyć, nad czym pracuję. Wyrobiłem sobie nawyk codziennego jedzenia 30g orzechów lub nasion (najlepiej migdałów, orzechów włoskich czy mniejszych ilości brazylijskich, ze względu na gigantyczną dawkę selenu) łyżki siemienia lnianego oraz zacząłem stosować więcej przypraw (roślinnych, nie bazowanych na soli ani cukrze, jak np. curry). Codziennie spożywam też 2 porcje owoców i warzyw, chociaż można by to jeszcze by to poprawić i robić różne sałatki. Z napojów zacząłem pić yerbę mate, która nie dość, że działa na mnie o wiele lepiej od kawy, to jeszcze poprawia mi samopoczucie oraz hamuje uczucie głodu. A jak nie piję yerby (ani wody), to jest to herbata, najczęściej biała lub zielona z dodatkami, najlepiej z cytryną, miętą, hibiskusem i kurkumą. Czasami też sporządzę macę mocha, jeśli chcę bombę pobudzającą (espresso z mlekiem, kakao i macą oraz opcjonalnymi dodatkami). Także jest już niemalże zdrowo, ale mógłbym to jeszcze nieco poprawić, jaki zresztą mam zamiar przez najbliższe miesiące mojej "podróży".

Znacznie więcej się ruszam. Z moją wagą nawet zwykłe chodzenie spala dużo kcal, więc przestałem używać wind w pracy, nawet jeśli mam iść po schodach na 9 piętro. Ponadto oprócz siłowni 4 razy w tygodniu, dołączyłem codzienną jazdę na rowerze (no chyba, że mam po 12h zmianie iść na siłownię, no to wtedy rower już sobie odpuszczę). No i wcale nie muszę leżeć na łóżku/siedzieć na krześle przy czytaniu - mogę to przecież robić na spacerze po lesie.

Na siłowni odzyskałem odzyskałem całą swoją dawną siłę już miesiąc temum, a teraz idę tylko do przodu. Na płaskiej było już 88kgx8, więc jest już całkiem przyzwoity wynik. Z podciąganiem dalej kiepsko, bo zaledwie 2 razy się podciągnę, ale to i tak wydaje się sukcesem, patrząc na moją wagę. Na wiosłowaniu ostatnio miałem 78x8, na wyciskaniu siedząc 52x8. Z ćwiczeniem nóg trochę sprzęt mnie limituje, ale w ciągu kilku miesięcy dokupiłbym sobie kamizelkę 40kg albo 50kg, która umożliwi mi przysiady z trzycyfrowym ciężarem. Wykroki jednak też dużo dają, chociaż nie cierpię tego ćwiczenia.

Z nawykami, które teraz wyrobiłem, powinno iść o wiele sprawniej i chciałbym zobaczyć do końca sierpnia 110kg na wadze.

#odchudzanie #dieta #chudnijzwykopem #silownia
  • 5
jem jedynie chude mięso


@PoduszkaDoSiedzenia69: jem jedynie chude mięso

zamiast chudego zarzuć jednak coś kalorycznego, ja nie mam problemu żeby wciągnąć goloneczkę ale nie jem do niech chleba czy frytek
zmniejsz okienko żywieniowe do 4h, jak będziesz jadł konkretnie to nie będziesz głodny
wyjeb z diety większość węgli (patrz na skład) a jak już jesz to niedużo (powiedzmy max 50-100g) i tylko te o niskim ładunku glikemicznym (to nie zawsze to
@klepie-biede: Dzięki za rady, ale niestety nie skorzystam. Golonki nie dorzucę, bo do niczego niepotrzebne mi podbijanie sobie cholesterolu jeszcze bardziej czy jeszcze większe obciążanie sobie narządów tłuszczem, którego i tak jest już bardzo dużo w diecie. Okienko próbowałem, ale w moim trybie pracy musi ono wynosić 6-7h i nie mam za bardzo jak obniżyć. I jak mówiłem, nie jestem głodny w ciągu dnia i prawdopodobnie nie byłbym nawet przy jeszcze