Wpis z mikrobloga

Czy w młodszym wieku próbowaliście jakkolwiek desperacko wychodzić z przegrywu i mniej lub bardziej nieporadnie cokolwiek ugrać w relacjach z dziewczynami? Rozumiem incelizację ludzi, którzy próbowali przebić głową mur i po wielu próbach wyjścia z przegrywu i kontaktach z różowymi w końcu się poddali it's over i tak dalej. Ale szokują mnie takie wpisy, że ktoś nawet nigdy nie nawiązywał rozmów z dziewczynami i intryguje mnie jak ktoś tagując #przegrywpo30tce podchodził do tego tematu w młodzieżowym wieku, gdy miał te 16, 18, 20, 22 lata. Z jednej strony rozumiem piwniczenie z fobią społeczną, a z drugiej, czy nie mieliście palącego ciśnienia by z desperacji i frustracji przez moment nie tryhardować? Wyniki tego tryhardowania to zupełnie osobny temat i można śmiać się z uderzania pięścią w stół, ale siedzieć po uszy w przegrywie w wieku 15,16,17,18,19,20,21,22,23,24,25,26,27,28,29,30 i przez ten cały czas z samego bólu dupy, desperackiego szaleństwa ani przez moment nie #!$%@?ć nawet jakiegoś głupiego szajsu z poczucia frustracji to jest dosyć szokujące. Rozumiem starego przegrywa pogodzonego ze swoim losem, ale czy będąc nastoletnimi przegrywami nie mieliście ciśnienia by podejmować jakiekolwiek głupie próby wyjścia z ówczesnej niedoli?
Bo jest różnica między przegrywem zrezygnowanym niepowodzeniami, a przegrywem, który od niemowlęcia, przez wszystkie lata szkolne i późniejsze, aż do dobicia #przegrywpo30tce ze stoickim spokojem nawet nigdy nie dążył by zmienić parę zdań z jakąś, jakąkolwiek dziewczyną. Jak to wytłumaczyć coś takiego?

#przegryw #blackpill #redpill @ArmageddonPrzeciwBladziom: @awkaaoda: @soyunmago:
Bananek2 - Czy w młodszym wieku próbowaliście jakkolwiek desperacko wychodzić z przeg...

źródło: Screenshot_54

Pobierz

Czy chociaż próbowałeś?

  • Tak 53.5% (92)
  • Nie 46.5% (80)

Oddanych głosów: 172

  • 22
  • Odpowiedz
Ta, rzucałem torbami, żeby sie dorobić i urobić jakies julki. Pobawiłem się one też i tyle z tego. Jedynie przekonałem się ze baby to straszne #!$%@? i co innego mówia, co innego robią. #!$%@? pozorantki, nie mozna im wierzyc :)
  • Odpowiedz
@Bananek2: ja miałem konto na każdym portalu randkowym jaki powstał, ale dużo zdań z jedną dziewczyną nie zamieniłem. Jak kobieta odpisuje jednym słowem i o nic nie pyta to nie będę się prosić.
  • Odpowiedz
Czy w młodszym wieku próbowaliście jakkolwiek desperacko wychodzić z przegrywu i mniej lub bardziej nieporadnie cokolwiek ugrać w relacjach z dziewczynami?


@Bananek2: Ja od początku wiedziałem o swojej inności, bo jeszcze zanim poszedłem do zerówki miałem przykre doświadczenia z rówieśnikami z okolicy, do których wypuszczali mnie rodzice w ramach socjalizacji. Próby te kończyły się tak, że rówieśnicy albo wprost ściemniali, że gdzieś jadą z rodzicami, byle się mnie pozbyć (pół godziny potem normalnie widziałem ich łażącymi z rodzicami po ogrodzie), albo kończyło się dokuczaniem. Jeszcze przed zerówką dostawałem jakieś docinki, takie, że przybiegałem z płaczem do domu i interweniował tato, upominając tych, którzy mi dokuczali.

W podstawówce gnębienie od drugiej klasy, zostałem wyszydzony na balu przebierańców, od tamtej pory wspomnienia coraz gorsze. W V i VI klasie zacząłem leczyć się psychiatrycznie, bo miałem nerwicę z objawami w postaci nadciśnienia III stopnia i tachykardii. W gimnazjum źle było na początku, bo w I klasie kocili mnie prześladowcy z podstawówki na oczach kółeczka gapiów. Przecież tam każdy mnie znał, do tej pory drą się za mną jakieś łebki na ulicy, zapewne młodsi bracia/znajomi gnębicieli. Czy ktoś z taką famą w szkole może liczyć na jakikolwiek sukces w relacjach z dziewczynami? Musiałbym być ekstremalnym naiwniakiem i
  • Odpowiedz
@Bananek2: Nie mam social media przez co uznały by mnie za dziwaka, mam fobie społeczną i do tego jestem brzydki i niski. Kobiety nigdy nie podrywałem, a jakiejś większej dyskusji trwającej powyżej 5 minut też nie miałem.
  • Odpowiedz
@Bananek2: Moja historia jest bardzo podobna do @soyunmago pod względem socjalizacji z rówieśnikami z tym, że ja jednak próbowałem podziałać z dziewczynami. Najpierw w podstawówce, a potem w trzeciej klasie gimnazjum, co o mało nie skończyło się magikiem. Nawet pozdrowienia na antenie Eski nie pomogły (z moim downowatym głosem, ja #!$%@?ę...). Oczywiście wtedy jeszcze nie wiedziałem o blackpillu, tylko wierzyłem w te bzdety o byciu miłym itp. W szkole
  • Odpowiedz
@Bananek2: coś tam próbowałem, nawet efekty jakies były i są dalej.
Ale #!$%@? głowy nie da się całkiem zmienić, zawsze będę trochę inny i na założenie rodziny nawet nie liczę, zrobiłbym krzywdę sobie i im.
  • Odpowiedz
ale co z tego, skoro tamci mieszkali daleko, od dekady mieli swoje życie, a ja byłem opóźniony (na skutek nieprawidłowego przejścia poprzednich etapów).


@kamil150794: otóż to, ja też pamiętam, że od początku licbazy były u mnie w klasie grupki znajomych, którzy znali się od lat i razem przyszli do jednego liceum. A potem poszczególne grupki wchodziły ze sobą w interakcje, integrowały się i w ten sposób powstawały większe grupki. A
  • Odpowiedz
Rozumiem starego przegrywa pogodzonego ze swoim losem, ale czy będąc nastoletnimi przegrywami nie mieliście ciśnienia by podejmować jakiekolwiek głupie próby wyjścia z ówczesnej niedoli?


@Bananek2: próbowałem gdzieś do wieku 23-24 lata, teraz sądzę że jakbym nie robił nic to wyszedłbym na tym lepiej.
  • Odpowiedz

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@kamil150794: @soyunmago @Bananek2 @Jutuba_z_Krakowa: @Barachloop: Ja od siebie dodam że przez całą edukacje do matury żadna dziewczyna nie chciała ze mną rozmawiać. Więc podrywanie osób, które wprost cię nie lubią to wiesz... xd Zaś w dorosłym życiu kiedy jesteś biedny i brzydki, masz te 170 cm, mordę 4/10 i perspektywę zapi3rdalania za minimalną to wiesz... xd.
Równie dobrze mogłeś zapytać czy nie próbowałem zostać
  • Odpowiedz
Z jednej strony rozumiem piwniczenie z fobią społeczną, a z drugiej, czy nie mieliście palącego ciśnienia by z desperacji i frustracji przez moment nie tryhardować?


@Bananek2: bro, piszesz o tryhardowaniu. Fobicy robią to codziennie. Każde opuszczenie piwnicy i wyjście do sklepu to jest tryhardowanie dla fobików społecznych (,)
  • Odpowiedz
ale czy będąc nastoletnimi przegrywami nie mieliście ciśnienia by podejmować jakiekolwiek głupie próby wyjścia z ówczesnej niedoli?


@Bananek2: wtedy jeszcze nie, bo też jakoś bardzo mi to nie przeszkadzało, byłem już pogodzony. Dopiero jak miałem 25 lvl dotarło do mnie, że jednak nie podoba mi się takie życie, i spróbowałem coś zmienić.
  • Odpowiedz