Wpis z mikrobloga

Miałem wypadek na rowerze. Gościu mi wyjechał z podporządkowanej i uderzył mnie w bok roweru. Ja poleciałem na środek ulicy, stłukłem biodro, ale żyje.

Wezwałem policję, notatka sporządzona, gość dostał mandat.

No i mam się zgłosić do jego firmy ubezpieczeniowej. Założyłem już sprawe, ale muszę jeszcze porobić dokładniejsze fotki. Oczywiście rower porysowany, manetki porozdzierane, łańcuch mi się dziwnie wykrzywił, a gość mnie trafił w tylna oponę. Problem w tym, że 2 miechy temu centrowałem koła i robiłem ogólny serwis i dałem za to kilka stówek.

Sam rower to jakieś 1.5k i tak myślę co mam teraz robić.

Miałem dzisiaj dosłać zdjęcia, ale dzwonił do mnie ten gość, że chciałby się dogadać, bo straci wszystkie zniżki przy oc.

Co mam zrobić? Teraz już nie pojadę tym rowerem 40kmh bo się boje, że się rozleci. Dogadać się z nim? Czy wysyłać zdjęcia i walczyć oficjalna droga? Miał jakiś Mirek taki problem?

Niby żyje i jakos mnie nie bardzo boli, ale siniaka mam na pół biodra, bo spadłem z metra na asfalt i się dość mocno potluklem.

#rower
  • 9
Zrobisz jak uważasz, myślę że więcej wyciągniesz od ubezpieczyciela za potencjalny uszczerbek na zdrowiu. Pogooglaj firmy od odszkodowań za wypadki komunikacyjne. Ja rozumiem, że gość chce się ugadać, bo polecą mu składki, ale od takich właśnie tematów jest właśnie ubezpieczenie OC. Jest tanio dopóki nie spowodujesz szkody, potem dostajesz po dupie, żeby się ogarnąć i bardziej pilnować przez kilka lat
@queuele: tak jak wyżej, niech #!$%@?. Robisz foty roweru, przecież przed wypadkiem nie miał żadnej ryski i był jak nowy. Wszystkie rysy są wynikiem wypadku. Dodatkowo stukłeś szybę w telefonie, zdarłeś ciuchy i kask. Masz też paragony z apteki gdzie brałeś różne maści i tabletki przeciwbólowe. Miej jaja i zarób na tym, nie dogaduj się jak ostatnia #!$%@?.
@queuele: Miałem taki sam przypadek. Też samochód z podporządkowanej. Rower skasowany, a ja cały. Ja olałem nawet policję. Wziąłem od baby chyba 2k PLN (płatne od razu), bo rower był warty ok 1k PLN. Na ugodę idziesz tylko wtedy, kiedy jest to lepsze wyjście (finansowe) dla Ciebie.

Może masz na oku jakiś fajny rower? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Startuj do typa z kwotą 3k płatne przelewem/gotówką od
@queuele: Czytam szkody. Jakby to było auto to byłaby szkoda całkowita.
A w ubezpieczalni nie odpuszczaj tylko pisz: nowe manetki, malowanie, wymiana łańcucha, centrowanie kół i co tylko Ci przyjdzie na myśl. Ubezpieczalni albo nie będzie się tego chciało weryfikować albo ewentualnie dostaniesz wycenę z pupy. W takim przypadku nie zgadzasz się na ich wycenę, idziesz do serwisu rowerowego i prosisz o wycenę, którą dajesz ubezpieczalni.
Jak już zgłosiłeś to nie
@queuele: Uuuu, brzmi jak nowy rower ;)
Przede wszystkim idź do serwisu i zrób wycenę. Oczywiście jako że rower uderzony a Ty się boisz nim jeździć znaczy że jest to szkoda całkowita (nikt Ci nie da gwarancji że rama nie jest gdzieś zgięta/pęknięta). Pamiętaj że ubezpieczyciel może próbować Cię zlać za pierwszym razem zaniżając szkodę. Piszesz odwołanie i dopiero zaczynają liczyć koszty.