Wpis z mikrobloga

Zauważyłem w tym dziale tendencję natalistów do usprawiadliwiania swoich przekonań tym, że po 40stce stajesz się samotny.
Słyszliście kiedyś do cholery o syndromie pustego gniazda? Poza tym, czy myślicie że wasze dzieci bedą przy was do śmierci? Moja odległa ciotka jest wdową, ma dzieci które żyją za granicą i odwiedzają matkę maks 2 razy do roku. Kobieta siedzi samotna w ogromnym domu - pałacu i walczy z depresją. Byłem.u niej 4 lata temu, czyli jakies 9 po smierci męża. Przykro się patrzyło. Inna ciotka, nigdy nie wyszła za mąż, za to adoptowała syna, który niedawno jej zmarł. I teraz sama siedzi na starość. Dziecko nie jest żadną odpowiedzią na czysto egoistyczne pobudki próby zabicia samotności i przemijających lat.

#antynatalizm
  • 11
@Bajtopisarz: a kto powiedział że dziecko ma być jakim pupilkiem warujacym na chodniczku na starość? Tu chodzi o relacje, które zawiązuje sie na cale zycie , jeśli są dobre i zdrowe a ty mi jesteś niewdzięcznym ciulem, który porzuca bliskich bo mu odwaliło, to ten związek bedzie trwać, nawet mimo odległości.

Wierz mi, spokojnej sie umiera w ramionach bliskich, kiedy cie przytulają, trzymają za rękę i do ciebie mówią. Widziałam to
Widziałam to po seniorach


@ciemnienie: Ja widziałem ludzi pogrążonych w depresji i przerażonych umieraniem mimo otoczenia bliskimi. Różnie to bywa. Nie jestem antynatalistą, akceptuje i blaski i cienie życia.

Ten kres jest bardzo ważny.


@ciemnienie: Moim zdaniem nie jest. Mamy tendencję do przewartościowań rocznych zdarzeń i niepotrzebnie się później tym zadręczamy.
@bigos555: u mnie było inaczej, moja babcia rozmawiała spokojnie o swojej śmierci na długo zanim zaczęła umierać. Nawet przymierzała przy mnie chustę skrzętnie przygotowana na półce, która koniecznie mieliśmy otulić jej głowę. Pełen spokój, żadnego dramatyzowania. W trumnie miala wszystko jak chciala. Umarła w ramionach dzieci, z cichym westchnieniem.

Co do drugiego to jesli dla kogoś obecność bliskich jest ważna, to chyba oczywiste, że nie chciałby umierać sam.
Co do drugiego to jesli dla kogoś obecność bliskich jest ważna


@ciemnienie: Ja nie neguje, że w danej chwili ktoś uważa to za ważne. Po prostu, moim zdaniem, generalnie przeceniamy istotność chwil i samego życia. Ciężko wtedy osiągnąć spokój, dystans i pogodzenie z losem. Wojujący antynatalisci mają właśnie tak poważny stosunek do zdarzeń w życiu i uważają, że w skali wieczności jest niezmiernie istotne aby ktoś nie miał dziecka.
docenianie chwil


@ciemnienie: Ależ oczywiście, ze to o co mi chodzi, nie przeszkadza w cieszeniu z chwil. Moim zdaniem, gdy stwierdzisz, ze życie nie jest takie istotne, poważne i nie ma szczególnego znaczenia, tym łatwiej jest przyjmować je ze spokojem i zadowoleniem. Znosi to z ciebie ten ciężar, ze cos musisz, ze jesteś zobowiązany, ze twoje działania muszą być tak istotnie rozsądne i przemyślane.