Wpis z mikrobloga

Wycieczek rowerowych mi się zachciało xd Zgubiłam się z dzieckiem w lesie xd Miałam zrobić małą pentelke po jeziorkach w okolicy ale straciłam oznakowanie szlaku i pojechałam w #!$%@?. Wykrecilam ze 30km więcej niż zakladalam, dobrze że wystarczyło baterii żeby dojechać na skraj mapy. Ciężko było z wiercacym się obciążeniem z tylu, ale twardo dowiozlam malucha bezpiecznie do domu. Kawałek trasy niestety po DK... Pogoda piękna, dziecie zadowolone to nie wyszło tragicznie xd Maluch zażyczył jeszcze sobie trabke do rowerka w nagrodę xd Problem tylko że brak mi kondycji na takie wyprawy i w domu musiałam już przemieszczać się na czworaka, tętno 1000, rzyganie z przemęczenia xd
I kto powiedział że z dzieckiem nie ma spontanow, hehe.
#rower #podroze #dzieci #logikarozowychpaskow
  • 57
A na bombla dużo lepszy patent to przyczepka, fotelik to jest dobry żeby po bułki do sklepu podjechać


@geuze: @ciemnienie bardzo nie, jeśli chodzi o doroslego ja rowerze. Mam przyczepkę 2-osobowa i fotelik hamaxa - bez porównania łatwiej jechać z fotelikiem niż przyczepką, zwlaszcza pod górę czy po nierównościach.
Z przyczepką jadę bo mam dwójkę, często młodsze zasypia (starsze czasem też)
@ciemnienie: ostatki baterii to się trzyma nie pod gps a pod 112. Bo z tym gps to masz 0-1 sytuacje. Jak źle obstawisz to wtopa. Wiesz jak jeździsz sama to #!$%@? możesz się pobawić w survival i nocować z dzikami w lesie XD no ale z dzieckiem szkoda ( ͡ ͜ʖ ͡)
Na dobrej szosówce na gładkiej drodze to by i każdy 100km zrobił. Ale leśną drogą na niekoniecznie przystowanym rowerze, z dzieciakiem z tyłu?
@ciemnienie: Dlatego powerbank obowiązek i naładowanie telefonu to podstawa. Jak ja jeżdżę rowerem to telefonu nie używam non stop tylko właśnie awaryjnie, tzn. kukam na niego w ograniczony sposób, właśnie po to by baterii starczyło.

No i najważniejsze. Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć orientację w terenie. Jak? Najprościej jak się da, rzut okiem na mapę, próba zapamiętania do głowy i jazda BEZ MAPY, tylko z tym co ma się w
@xaliemorph: dzięki obszerne za wskazówki. Komórka mi pada szybko, wiadomka że nie jechałam na rowerze i nie oglądałam rolek na instagramie xd

Serio nie tylko aż tak dramatycznie żeby myśleć o wzywaniu ratunku. Po prostu zniosło mnie na inny szlak rowerowy, którego nie mogłam zlokalizować, ruszyłam w złym kierunku i odjechałam za daleko. Postanowiłam jechać do cywilizacji, zamiast dalej pchać się dalej przez las, bo po nazwach miejscowości lepiej można się
@ciemnienie Spoko też raz się zgubiłem w nie tak odległym lesie bo pogubiłem miejscowe ścieżki. Aż sam zachodzę w głowę jak do tego doszło ale to nieistotne bo istotną jest nauka i trening umysłu a zagubki także mi się zdarzają rzadziej :)

A co do Tatr. Nie takie hop siup. Wystarczy załamanie pogody, poślizgnięcie się, nawet głupie zwichnięcie kostki i już możesz być trochę w dupie jak mało już ludzi na szlaku.