Wpis z mikrobloga

Byłem dzisiaj u fryzjera. Kiedyś jak miałem iść do fryzjera to czułem lęk. Bałem się wejść do salonu i powiedzieć że chce się ostrzyć. Bałem się że później wszyscy będą się nabijać z mojej fryzury. Wiem że to idiotyczne, ale tak było. Teraz do fryzjera idę bardziej na luzie, praktycznie bez stresu. Jednak jedna rzecz się nie zmieniła. Gość przede mną siadł na fotel i przez 10 minut rozmawiał i śmiał się razem z fryzjerką. Potem siadłem ja. Przez 10 minut idealna cisza. Nie dość że ja się odezwać nie potrafiłem to fryzjerka nie chciała się odzywać do mnie. I tak przez całe życie.
#przegryw #przegrywpo30tce
  • 24
@dziobnij2: ale co w tym złego? Mega rzadko gadam u Fryzjera. Kompletnie nie mam z tym problemu. Nie chce mi się tracić energii na gadanie z kimś z kim nie czuje potrzeby rozmawiania. Ostatnio z racji przeprowadzki poszedłem do nowej Barberki - i jakoś tak zwyczajnie dobrze się gadało. No ale np. poprzednia wiedziała ze ja to nie mam potrzeby peplać na sile i Ok ;) Czasem się coś pogadało ale
Ja u fryzjerki nie otwieram mordy oprócz powiedzenia, czego chcę i ładnego podziękowania. Bo wiem, że fryzjer to taki tani psycholog dla bab i fryzjerka musi nawijać przez cały dzień z ludźmi, których nawet nie lubi. Ostatnio byłem świadkiem, jak trochę nawalony starszy pan gadał swoje mądrości o młodzieży itp., a biedna musiała być miła i potakiwać. Ja wiem, że ona po prostu chce zrobić swoje i mieć spokój.
@dziobnij2:

Gość przede mną siadł na fotel i przez 10 minut rozmawiał i śmiał się razem z fryzjerką. Potem siadłem ja. Przez 10 minut idealna cisza. Nie dość że ja się odezwać nie potrafiłem to fryzjerka nie chciała się odzywać do mnie.


Heh, a ja właśnie bardzo lubiłem jak dotychczas fryzjerka mnie strzygła w ciszy, ta 1 i 2 wizyta jak byłem tam nowym klientem, to było coś pięknego. Niestety ostatnio
10 minut rozmawiał i śmiał się razem z fryzjerką


@dziobnij2: No i?. Ja jak idę do fryzjera to nie lubię wdawać się w dyskusję [] bo 20 minutowa robota przeradza się w 1h. "Zrobić co jest do zrobienia", a nie #!$%@?ć -> w końcu za coś płacę