Wpis z mikrobloga

@kilo-bravo: w najbardziej ortodoksyjnym postrzeganiu uzależnienia alkoholizm to "spożycie alkoholu wykazujące jakiekolwiek znamiona regularności". Znamiona regularności to tak samo 'codziennie po pracy' jak i 'co weekend' jak i ' dwa razy w miesiącu'.
@Jakis_Leszek dziekuję, kierowałem tego posta do osób dostatecznie kumatych aby zrozumieć, nie będę się zamartwiać jednostkami niedostatecznie lotnymi. Oczywiście można kontrargumentować moją wypowiedź, że "idealny scenariusz brania heroiny lab-grade to bajka lecz w prawdziwym życiu nierealny" ale prawda
@Kremufka2137: Ja tutaj tylko dodam, że heroina (opioidy) bardziej niszczą układ nagrody, przez co psychika bardziej cierpi od ciała w porównaniu do alkoholików. Ludziom uzależnionym od opioidów ciężej wrócić do "normalnego" życia bez uzależniania niż alkoholikom bo przyjemność bycia pod wpływem jest inna, mocniejsza. Za to w przypadku alkoholu jest dużo więcej akceptacji społecznej, różne preteksty i usprawiedliwienia dla zażycia uwarunkowane kulturowo, urodziny, weekend, wyjście do baru już społecznie akceptowalne, ale
@kilo-bravo: poniekąd tak. Bo dla wielu ludzi alkohol jest nieodłącznym elementem celebracji czegoś, to już jest pewnego rodzaju patologia.
Wstydzę się bawić na trzeźwo wiec się odurze.
@Kremufka2137: pierdzielisz głupoty, opioidy niszczą psychicznie, po 3 latach będziesz miał myśli samobójcze, bo nic oprócz hery nie będzie dawało ci szczęścia, a ona sama będzie to robiła coraz słabiej, aż dojdziesz do momentu kiedy będziesz brał ją by czuć się normalnie, a nie dobrze. Twoje gadanie jest szkodliwe
@Bogart: o tym właśnie mówił Leszek powyżej. Mimo to overall alkohol jest globalnie bardziej szkodliwą substancją - i on także ma ścianę w którą prędzej czy później uderzysz i pijesz żeby czuć się normalnie, a nie +1.
Te 3 lata to jednak niestety raczej wyjales z kapelusza.
@Kremufka2137: okres do zniszczenia psychicznego nie ma tutaj większego znaczenia. faktem jest że zarówno Ty i ja mamy zniszczoną gospodarkę chemiczną w mózgu i nie odczuwamy szczęścia tak jak normalny człowiek. Ja już jestem 2 lata clean, po 5 latach grzania codziennie, pomogła mi substytucja, ale na niej siedziałem 3 lata zanim we łbie wszystko wróciło do normy.