Wpis z mikrobloga

Z ciekawości, jak to było z wjazdem do UK przed 2004 rokiem dla obywateli Polski?


@remote-control: Wielu moich znajomych przyjeżdżało z wykupionym kursem np. w szkole językowej; status studenta umożliwiał pracę w wymiarze 20 godzin w tygodniu. W rzeczywistości wyrabiali po 60 godzin w barach i restauracjach a w szkole bywali rzadko lub wcale. Dzisiaj ten manewr jest nie do powtórzenia. Prawo przewiduje surowe kary dla pracodawców a szkoły monitorują frekwencję
@remote-control: Wyjeżdżałem do UK już w latach 90' będąc na studiach dorobić sobie w wakacje na przysłowiowym zmywaku. Nie bylo wiz, za to zawsze była sraczka w Dover, bo customs mogli cie wpuścić albo nie. Wszystko zależało od dobrej woli celnika na granicy. Mi się zawsze udawało "wjechać", ale raz mojego kumpla zawrócili. Nie pamiętam już jaki dali powód, ale chlop wracał spowrotem do Polski. Praca była generalnie nielegalna w naszym
jak to było z wjazdem do UK przed 2004 rokiem dla obywateli Polski? Potrzebna była wiza? Aby dostać pracę potrzebny był jakiś work permit?


@remote-control: To sa dwa rozne tematu. Z wjazdem bylo podobnie jak teraz tzn. na paszport.
Do pracy potrzebny byl work permit, który na tamten moment bylo tak samo trudno uzyskac jak teraz do USA.

Warto doceniac jak sie zmienila Polska przez ostatnie lata i ze to co
jak łatwo można było zostać oszukanym przez rodaków.


@svetrey: Miejska legenda jaka mailem nieprzyjemność usłyszeć po przyjeździe do #ldn głosiła, ze któregoś wczesnego poranka na terenie słynnego Hyde Park, została zatrzymana przez policje kilkuosobowa grupa "Naszych" zaledwie godzinę po tym, jak wyposażeni w odblaskowe kamizelki, parę zardzewiałych łopat, piszcząca taczkę i uszczerbiony kilof z pękniętym trzonkiem (prawdopodobnie z wystawki) przystąpiła z werwą do kopania otworów w ziemi pod przyszłe fundamenty, wg