Wpis z mikrobloga

Hamas ostrzeliwuje Izrael z południowego Libanu. Trop prowadzi do Teheranu.

Tekst tradycyjnie dostępny na Blogu i na substacku/newsletter

Wczoraj, Hamas – operując z południowego Libanu – wystrzelił 34 rakiety w kierunku Izraela. Wkrótce później komórki Hamasu ze Strefy Gazy włączyły się do akcji i także zaczęły atakować Izrael przy użyciu rakiet. Tego samego wieczoru, premier Netanjahu zwołał obrady Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego, podczas których zarekomendowano przeprowadzenie działań odwetowych przeciwko Hamasowi. W rezultacie, izraelskie lotnictwo przeprowadziło serię precyzyjnych nalotów wymierzonych w komórki Hamasu w południowym Libanie i Strefie Gazy. Była to największa eskalacja na granicy izraelsko-libańskiej od 2006 r. (a zatem od II wojna libańskiej, gdy Izrael starł się z Hezbollahem).

Wymiana ognia między Hamasem a Izraelem nie jest niczym nowym. Do takich sytuacji dochodzi regularnie. To co jednak wyróżnia wczorajszą eskalację to fakt, że Hamas prowadził ostrzał z terenu południowego Libanu. Jest to o tyle ciekawe, że południowy Liban to teren znajdujący się de facto w strefie wpływów Hezbollahu, a od czasu wybuchu wojny domowej w Syrii w 2011 r., relacje Hamasu z tzw. Osią Oporu (Iran, Syria, Hezbollah itd.) były dość skomplikowane. Dlaczego?

Przed wybuchem wojny domowej, Syria była jednym z najważniejszych sojuszników Hamasu. To właśnie w Damaszku znajdowała się siedziba biura politycznego Hamasu, a także to właśnie tutaj rezydował Chalid Maszal, ówczesny szef Hamasu. Jednak gdy wybuchła wojna a władza Assada zaczęła się trząść w posadach, Hamas poparł syryjską rebelię, licząc na jej szybkie zwycięstwo.

Władze w Damaszku były wściekłe. W jednym z przemówień, Assad oskarżył Hamas o zdradę. Siły rządowe zaczęły rozbijać komórki Hamasu, aresztując – a nierzadko też zabijając – członków Hamasu, którzy nie zdążyli opuścić Syrii. Wrzało także w Iranie, który od powstania Hamasu w latach 80. był jednym z kluczowych sponsorów organizacji. Po „syryjskiej zdradzie”, Iran co prawda nie zrezygnował całkowicie ze wsparcia finansowego dla Hamasu, ale znacznie je ograniczył – kierując przy tym większość pieniędzy nie do biura politycznego, lecz bezpośrednio do zbrojnego skrzydła Hamasu, Brygad im. al Kassama.

Naprawa relacji między Hamasem a tzw. Osią Oporu nastąpiła dopiero po wybuchy kryzysu katarskiego (w 2017 r. Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie rozpoczęły blokadę Kataru, oskarżając Katarczyków o wspieranie terrorystów).

Podczas kryzysu Saudowie mieli przedstawić Katarowi 13-punktowe ultimatum. Jednym z warunków zakończenia blokady miało podobno być zawieszenie wsparcia Kataru dla Hamasu (po 2012 r. biuro polityczne Hamasu zostało przeniesione z Damaszku do Dohy, stolicy Kataru).

Nie wiadomo czy ten punkt ultimatum był prawdziwy, ale faktycznie po wybuchu kryzysu, Katar zdystansował się do Hamasu, a sami Palestyńczycy zaczęli szukać możliwości naprawy stosunków z Iranem, Syrią i Hezbollahem. Rekoncyliację z Osią Oporu ułatwiła także zmiana lidera Hamasu – w 2017 r. Maszala zastąpił Ismail Hanijja.

Ostatecznie w 2019 r. relacje na linii Hamas-Iran poprawiły się na tyle, że ajatollah Ali Chamenei przyjął w Teheranie delegację Hamasu – po raz pierwszy od 2012 r. Wkrótce później Irańczycy zaczęli zabiegać także o pojednanie między Hamasem a Damaszkiem.

Rozmowy Hamasu z Syryjczykami były jednak bardzo, bardzo długie. Dopiero we wrześniu 2022 r. Hamas poinformował że udało im się osiągnąć porozumienie z Damaszkiem, a pod koniec października 2022 r. delegacja Hamasu odwiedziła pałac prezydencki Assada, przypieczętowując umowę.

To właśnie rekoncyliacja Hamasu z Syrią, Iranem i Hezbollahem, umożliwiła Palestyńczykom intensyfikację działań w południowym Libanie, a tym samym także przeprowadzenie wczorajszego ostrzału Izraela z terenu Libanu.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że już w 2021 r. widzieliśmy dużą koordynację działań między Hamasem a Hezbollahem. Gdy w maju 2021 r. Izrael rozpoczął, wymierzoną w Hamas, operację o kryptonimie „Strażnicy Murów”, to Hamas odpowiedział własną operację „Miecz Al Quds (arab. Jerozolima)”. Po czasie okazało się, że bojownicy Hezbollahu pomagali Hamasowi, służąc radą i przekazując dane wywiadowcze, a samo centrum dowodzenia Hamasu najprawdopodobniej znajdowało się gdzieś w południowym Libanie.

Warto odnotować, że wczoraj gdy rakiety Hamasu leciały z Libanu w kierunku Izraela, to szef Hamasu Ismail Hanijja przebywał właśnie w Libanie, gdzie spotykał się z przedstawicielami Hezbollahu.

W najbliższej przyszłości należy spodziewać się dalszego zacieśniania relacji między Hamasem a – skupioną wokół Iranu – Osią Oporu. Wraz z cofnięciem wsparcia dla Hamasu ze strony Turcji (która ostatnio dokonała normalizacji relacji z Izraelem) oraz ograniczeniu wsparcia dla Hamasu ze strony Kataru (po blokadzie z 2017 r.), Iran stał się najważniejszym partnerem dla Hamasu.

Działalność Hamasu w południowym Libanie, ułatwia także sytuacja polityczno-gospodarcza samego Libanu, który jest państwem upadłbym – bankrutem gospodarczym i politycznym, który od 2019 r. znajduje się w stanie permanentnego kryzysu.

---------------
Założyłem newsletter na substacku. Jeśli chcecie być na bieżąco i dostawać powiadomienie o moich nowych tekśtach, to zachęcam do zasubskrybowania. NEWSLETTER

Jeśli doceniacie moją pracę to możecie postawić mi wirtualną kawę lub zostać patronem Bloga.
- Patronite
- wirtualna kawa

#bliskiwschod #izrael #palestyna #iran #geopolityka #gruparatowaniapoziomu #lagunacontent
JanLaguna - Hamas ostrzeliwuje Izrael z południowego Libanu. Trop prowadzi do Teheran...

źródło: FtH5nKWXsAEYxz7

Pobierz
  • 6