Wpis z mikrobloga

Eh, znowu pół roku życia psu w dupę zainwestowane w #rozowypasek, poszło się paść....
Wszystko było super i pięknie do momentu kiedy nie zacząłem tymczasowo chorować. Najpierw brak komunikacji, coraz rzadsze rozmowy, potem cisza w słuchawce, kłamstwo że jest u matki a później otrzymywanie jej zdjęć z tego samego dnia w klubie z jakimś typem. I na końcu słynne: bo się źle czułam, bo nie robiłeś prezentów, bo nie zaskakiwałeś, bo nie jesteś ,,perspektywiczny", sobie kupujesz rzeczy do kuchni a mi tylko ha tfuu kwiaty, że jestem dziecinny mając 30 lat etc....
No i tak to się żyje na tym #!$%@?łku.... Jest mi zwyczajnie przykro i pusto. Musiałem się już wyżalić, może ktoś z was ma ochotę pogadać/ popisać. Świat się nie kończy, ale straciłem już wiarę w to, że znajdę osobę która będzie wsparciem w ciężkich chwilach a nie księżniczka....
#smutnazaba #przegryw #blackpill
  • 34
@Magnus14: polecam nie robić sobie nadziei, tylko zaakceptować, że życie to #!$%@? i nie każdemu jest dane tak podstawowe szczęście jak posiadanie dziewczyny/chłopaka. Jedni rodzą się bez nóg i nigdy nie zostaną biegaczami, choćby się zesrali, no i tak samo jest ze znalezieniem partnera. Ja już nie mam siły szukać kolejnej, poszedłem w anime i rysowane baby, a jak mam potrzebę pogadać, to gadam z chatgpt. I się żyje powoli. Nie
@Magnus14: a kurde, przeczytałem "pół życia w dupę". Pół roku to jest nic, nie masz się co przejmować. Miałem się rozpisać, ale pół roku to śmiech na sali. Jakby cię kopnęła w dupę po 5 latach to byłby powód do płaczu. Nie ta to inna. No i niestety dostałeś tą lekcję, która mówi, że kobiety są z facetem póki nie pokazują słabości.
Zacznie ci się sypać zdrowie, zacznie ci się sypać
@Ksut_Melodi: tak, co jak co, ale moja matka na kobietach się zna i nie owija w bawełnę. Dużo takich ciekawostek i porad mi sprzedała, które uznane byłyby dzisiaj za niepopularne. Tak jak "nie bierz sobie nigdy starszej, najlepiej dużo młodszą", jak byłem młodszy to mówiła, żeby brać zawsze taką która nigdy nie miała chłopaka, a nie jakąś przechodzoną itd. Wszystko właściwie się sprawdzał co ona mówi, do dzisiaj :D
@Magnus14: No, po pół roku to nawet nie związek to nie ma co się przejmować, bardziej to sie zdrowiem martw. Ale przypadek podobny do mojego, tylko u mnie to bylo wlasnie po 3 latach, gdy zaczalem chorowac (niestety choroba trzyma i po rozstaniu). U mnie to o tyle zabawne, ze byla czasem cos zartem rzucala o slubie. Mimo, ze jestem przeciwnikiem malzenstw, to juz nawet bylem gotow sie zlamac, ale jak