Wpis z mikrobloga

275 + 1 = 276

Tytuł: Czysty Agile. Powrót do podstaw
Autor: Robert Cecil Martin
Gatunek: informatyka, matematyka
Ocena: ★★★★★

Mam dwie teorie na temat tego, czemu powstała ta książka, ale obie sprowadzają się do tej samej kwestii, czyli „jak zarobić, ale się nie narobić”. Według pierwszej, to wydawca zgłosił się do Wujka Boba, by ten napisał jakąś krótką książkę o Agile, bo i tak się sprzeda tylko samym nazwiskiem. Druga teoria polega na tym, że to Martin zgłosił się do wydawcy, że napisze ze sto stron o Agile i sprzedadzą to jako całą książkę, ale sto stron to trochę mało, więc wzięli kilku gości z okolicy, żeby też coś napisali, by całość dobiła do 180 stron. Nic specjalnie nowego tutaj i tak nie ma, często miałem wręcz wrażenie, że to powtórka z „Mistrza czystego kodu” i podejścia, że programiści są najsłabszym ogniwem, a „klienci, użytkownicy i menedżerowie oczekują od nas nieustraszonej kompetencji”. Staruszek znowu krzyczy na chmury, a krzyczy, bo ma autorytet, w końcu w 2001 roku był w piwnicy w Snowbird, gdzie złożył swój podpis pod manifestem Agile, takie to byli czasy.

Generalnie to typowa książka Martina, czyli całkiem niezły styl i różne autorskie teorie. Projekty są kiepsko zarządzane, bo menedżerowie nie znają „żelaznego krzyża”. Nie chodzi oczywiście o ten krzyż, który masz na myśli, tylko o wybranie trzech cech spośród: dobrze, szybko, tanio i gotowe - jest to pewna wariacja na temat „żelaznego trójkąta”. Największy problem z Agile tkwi jednak według autora w czymś innym, a mianowicie w stosowaniu metodyk zwinnych bez jednoczesnego stosowania odpowiednich praktyk technicznych. TDD, programowanie w parach, refaktoryzacja – nie uciekniecie od tego, bo bez tego „metoda Agile staje się tylko nieskuteczną wydmuszką i karykaturą tego, czym miała być”. Zresztą, tak naprawdę sami chcecie tego używać, bo każdy test napisany przed kodem produkcyjnym jest „wyzwaniem”, a nie nudnym testem – praca jest wtedy „prawdziwą przyjemnością”. Praca w parach też jest fajna, a jak menedżer się na nią nie zgodzi, to mówisz mu, że to „ty jesteś ekspertem” i „ty podejmujesz decyzje”. Podsumowując, Agile to odpowiednie praktyki biznesowe, zespołowe i techniczne, najlepiej tak jak Wujek Bob powiedział, a nie ci szarlatani z certyfikatami po dwudniowych warsztatach.

Ktoś może pomyśleć, że za bardzo się czepiam i w gruncie rzeczy ma rację, bo za bardzo się czepiam, a ta książka tak naprawdę nie jest aż taka zła. Mój problem leży w tym, że Wujek Bob już po prostu odcina kupony i proponuje przede wszystkim lekki coaching. „Czysty Agile” raczej nie zmieni życia bardziej doświadczonych programistów, ale może być nawet nie najgorszym wstępem do metodyk zwinnych dla tych początkujących.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #readdev #ksiazki #programowanie #naukaprogramowania #czytajzwykopem #informatykabookmeter #matematykabookmeter
nightmaar - 275 + 1 = 276

Tytuł: Czysty Agile. Powrót do podstaw
Autor: Robert Cecil...

źródło: 856410-352x500

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
@nightmaar: Książki nie czytałem, natomiast cieszy mnie trend spychania Uncle Boba na margines. Współcześnie czytanie jego książek przynosi więcej złego niż dobrego, nie wspominając o czytaniu jego Twittera ( ͡° ͜ʖ ͡°) Swoje 5 minut już miał, niezaprzeczalny wkład w rozwój metodyk programowania również. Ale to było 20 lat temu i aktualnie nie warto zaprzątać nim sobie głowy.
  • Odpowiedz