Wpis z mikrobloga

Rekrutacja do przedszkola w Polsce.

Nie wiem czy w każdej miejscowości tak jest, ale w mojej jest patola, a sama biurokracja raczej ponad dosyć wysoką i tak normę.

No więc maszyna rekrutacyjna ruszyła na początku marca. Żeby dziecko dostało się do przedszkola, trzeba złożyć wniosek - 6 stron, w tym przynajmniej 3 bloki do wypełnienia tym samym adresem, jakby nie można było zaznaczyć, że drugi opiekun mieszka w tym samym miejscu, co dziecko, a pierwszy w sumie też. Nie. Przy okazji człowiek się dowiaduje, że prawie setka punktów mu przechodzi koło nosa, a 20 na bank, bo wziął kiedyś ślub. To błąd - nie żeńcie się dopóki wasz brajanek lub vanessa nie dostanie się do przedszkola. Do tego czasu możecie figurować jako samotni rodzice i nikt nie sprawdzi.

Do wniosku dochodzą załączniki:
1. Zaświadczenie potwierdzające oświadczenie o zatrudnieniu jednego z opiekunów.
2. Oświadczenie o prawdziwości oświadczenia o prowadzeniu działalności przez drugiego z opiekunów.
3. Oświadczenie, że to, co we wniosku napisałem, że chcę żeby młody był w przedszkolu dłużej niż 5 godzin dziennie, nie napisałem dla żartu.

Wniosek składasz i czekasz na listę zakwalifikowanych kandydatów.
Po tygodniu jest - zakwalifikowany jest każdy, kto wypełnił wniosek prawidłowo. Jak jesteś na liście zakwalifikowanych, to przynosisz zaświadczenie, że tak, na pewno chcesz żeby twoje #dziecko chodziło do tego przedszkola.

Tydzień później wyniki. Otwierasz listę, cieszysz się, bo się udało. Dojeżdżasz na koniec listy jednak i się dowiadujesz, że jednak nie, bo na końcu informacja, że to lista nieprzyjętych.
Ale otwierasz też listę przyjętych - tam się dowiadujesz, że chociaż twoje dziecko się nie dostało, to w grupie z jego rocznika zostało 9 miejsc wolnych. A liczba punktów, która wystarczyła do rekrutacji, to 0.
Trochę nie halo, bo przecież miałeś 14 punktów, bo pracujesz i dłużej niż 5 godzin dziennie. No to dzwonisz żeby się dowiedzieć o co kaman. No więc te 0 punktów to z innej punktacji niż z punktacji, która jest we wnioskach. Super, ale nie dowiesz się z jakiej.

A co z tymi wolnymi miejscami? No bo 14 dzieci miała tyle samo punktów, a tylko 9 miejsc, więc nie przyjęli żadnego. Ale spoko, jest rekrutacja uzupełniająca.
A czy punkty będą jakoś inaczej liczone albo jakieś dodatkowe za coś innego? Nie.
Czyli jeśli te 14 dzieci znów złoży i żadne nie zdobyło niepełnosprawności, to kogoś przyjmą? Nie.
Czyli zostanie te 9 miejsc? Tak.

Jak? Co z nimi? No więc te miejsca pani dyrektor rozdysponuje według własnego klucza we wrześniu. Co to za klucz? Raczej takie lubię, nie lubię, ale zapłacili w kopercie.

I tak to się żyje powolutku. A jak u was somsiedzi?

#polska #patologiazewsi #przegryw #zalesie
  • 115
@pan_demonium: o to, to to! To jest dokładnie jeden z powodów dla których spierdzieliliśmy do Finlandii.
( ͡ ͜ʖ ͡)

Moje dzieci chodzą na nogach same do szkoły (tu się nie wozi nigdzie dzieci), która jest oddalona o jakieś 500m od domu, dostają w niej obiad i jedyne co musza, to zjeść śniadanie rano, ubrać się i zdążyć na 8:15. Płacimy tylko za świetlice sortową, żeby
@Avaritia i co najlepsze wtedy był wyż demograficzny xD u mnie 30 lat temu ( o #!$%@? jaki jestem stary) było przedszkole takie wiejskie i wszystkie dzieciaki chodziły mimo że rodzice najczęściej pracowali w domu na swoim gospodarstwie więc w sumie dzieciak mógł siedzieć w domu i nie było żadnego problemu, każdy chodzik dostał obiad poznał kolegów i taka grupa chodziliśmy do tej szkoły aż do gimnazjum. #!$%@? magia kiedyś się dało
No nie, nie wystarczy by naprawdę być samotnym rodzicem. Ale wystarczy, by to wpisać do wniosku.


@pan_demonium:

nie :D

Ale spoko, wpisz sobie... to sobie uswiadomisz jakie dokumenty bedziesz musial dostarczyc w zwiazku z takim wpisem w kwestionariuszu :)

I tak, gminy co do zasady akurat ten punkt sprawdzaja. Eldorado skonczylo sie jakies 7-8 lat temu, jak na gminy spadl obowiazek zapewnienia miejsc wszystkim dzieciom z danej gminy. I takie klamliwe
@dict to jest różnica między karej biurokratycznym ale w którym biurokracja i podatki są potrzebne żeby rozwijać usługi publiczne na najwyższym poziomie, a gówno krajem między Bugiem a Odrą gdzie biurokracja jest po to żeby utrudnić ci życie bo z założenia jesteś złodziejem kłamcą a twoje podatki mają na celu rozpasanie służby publicznej i wydawanie pieniędzy na bzdury.
@pan_demonium: właśnie się też odbiłem od ściany jak pojechałem z deklaracją o przyjęcie i okazało się, że brakuje zaświadczeń z pracy, rozliczenia pit i oświadczenia o szczepieniach. Moja wina w sumie, bo nie doczytałem dokładnie, ale w mojej gminie nikt papierów na to nie wymagał. Na szczęście wszystko w 3 godziny dało sie uzupełnić. No niestety, należy mieć tylko nadzieję, że jednak się dostaniemy tam gdzie chcemy.
@pan_demonium: Nie odbieraj mu marzenia, aby wyjechać z tego kraju jak dorośnie.

Pamiętam te rekrutacje. Dodatkowo byłem zatrudniony jako 1 osobowy oddział na północy kraju a centrala w wawie.
Wniosek trzeba było zeskanować, podbijali mi i odsyłali tez po skanie i tu się zaczynała jazda.
@uziel: a żłobek to osobna historia - tutaj wydawało się, że krótka piłka - punkty tyle i tyle za to, a jak remis, to dzieci przyjmowane według wieku - od najstarszego. Nie dostaliśmy się, jak nam powiedziano, ze względu na wiek.

Zdziwienie było moje srogie jak w trakcie roku się dowiedziałem, że ludzie z taką samą liczbą punktów się podostawali, a ich dziecko urodziło się później niż moje. Jak? No nie
@pan_demonium: to rzeczywiście niezła patologia. W Krakowie składa się przez jakiś portal, tzn. można sobie wypełniony druk pobrać i zanieść ale możesz też podpisać EPUAPem i masz spokój. Punktów za samotnego rodzica jest trochę, ale nie ma dramatu jak niektórzy tu piszą że za odprowadzanie podatków dostajesz 5 punktów a za samotnego rodzica 500.
I tak, gminy co do zasady akurat ten punkt sprawdzaja. Eldorado skonczylo sie jakies 7-8 lat temu, jak na gminy spadl obowiazek zapewnienia miejsc wszystkim dzieciom z danej gminy. I takie klamliwe dane w kwestionariuszu w sposob skuteczny pozwalaja pozbyc sie jednego dzieciaka z rekrutacji.


@sylwek2k: nawet wierzę, że w gminie, w której mieszkasz tak jest; w gminie, w której mieszkam ja, każdy*, kto nie ma ślubu wpisuje to bez obaw