Wpis z mikrobloga

#polska #usa #europa #ukraina #rosja #chiny #indie #wojna #zimnawojna #zachod #wschod #nato
Chciałbym się podzielić własnymi przemyśleniami o toczącej się właśnie wojnie na Ukrainie. Chodzi o to, że według mnie ten konflikt przejdzie do historii jako początek DRUGIEJ ZIMNEJ WOJNY. Nie łudźmy się, ona właśnie rodzi się na naszych oczach. Tak samo będzie to rywalizacja między blokiem zachodnim i wschodnim na polu gospodarczym, militarnym oraz ideologicznym (ale to ostatnie tym razem będzie miało mniejsze znaczenie). A jak to wszystko widzę:

1. Blok zachodni - tak jak wcześniej, na jego czele będzie stać jedno z supermocarstw, czyli Stany Zjednoczone Ameryki. Uważam, że Joe Biden zostanie zapamiętany jako ten, co "przetarł szlaki" - pamiętający pierwszą zimną wojnę człowiek, który od momentu wybuchu wojny na Ukrainie przywrócił USA rolę lidera świata zachodniego i pokazał swoim następcom (zarówno z demokratów, jak i republikanów) jak postępować z przeciwnym blokiem. Dalej w szeregu będzie "mocarstwo drugoplanowe", czyli Europa. Według mnie Polska tutaj będzie odgrywać jedną z kluczowych ról z następujących powodów: solidnie rozbudowana armia, kraj frontowy i idące za tym przesunięcie środka ciężkości NATO do Europy Środkowej oraz utrata prestiżu Francji i Niemiec w związku z ich niezdecydowaną i pełną wahań postawą wobec pomocy Ukrainie oraz skłonność do ustępstw wobec Rosji. Oprócz Polski, główny ciężar europejskiego NATO dźwigać będzie Wielka Brytania, co pokazała (tak jak my) twardą postawą wobec Rosji, co dodatkowo zbliżyło te kraje do siebie. Według mnie, trzecim "głównym rozgrywającym" w europejskim NATO może zostać Turcja, ale pod pewnym warunkiem: odsunięcie Erdogana, uregulowanie swoich niesnasek z Grecją i powrót na w pełni prozachodni kurs. W przeciwnym wypadku tym trzecim rozgrywającym europejskiego NATO zostanie pewnie Finlandia (jak już dołączy do Sojuszu). I cała reszta bloku zachodniego to inni sprzymierzeńcy Ameryki z różnych stron świata, głównie z Pacyfiku. I tu na moment się zatrzymam, gdyż sądzę, że w ramach stopowania zapędów Chin na Pacyfiku może nawet zostać powołany nowy sojusz militarny na wzór NATO (ale od niego niezależny), a będą go tworzyć tamtejsi sojusznicy USA, czyli: Japonia, Australia, Korea Południowa, Tajwan, Nowa Zelandia i Filipiny. I oczywiście Stany na czele, które już powiedziały, że Indo-Pacyfik ma pierwszeństwo przed Europą. I właśnie z tego powodu Stary Kontynent musi podjąć wysiłki, by móc samodzielnie uporać się z Rosją (także militarnie). A jakie będzie miejsce Ukrainy? To zależy od wyniku wojny: jak odniesie całkowite zwycięstwo, to będzie pełnoprawnym członkiem bloku zachodniego, należąc zarówno do UE, jak i NATO. A gdy będzie musiała pójść na niekorzystne ustępstwa, to przejmie neutralną rolę Austrii z pierwszej zimnej wojny: przynależność tylko do UE, natomiast militarnie będzie strefą buforową między NATO i Rosją.

2. Blok wschodni: tutaj przewodzącym supermocarstwem będą rzecz jasna Chiny, zaś "mocarstwem drugoplanowym" będzie zwasalizowana przez ChRL Rosja, przy której na początek się zatrzymam. Po ukraińskim niepowodzeniu, Putina czeka kres, ale w ogólnym rozrachunku niewiele to zmieni, gdyż struktury Kremla są zbyt zabetonowane, by była szansa na liberalne zmiany. Tak więc nowe elity nadal będą nastawione imperialnie, co najwyżej wrzucą nieco na luz i pójdą na drobne ustępstwa z Zachodem, licząc na złagodzenie sankcji. Chcąc wciąż pokazywać ułudę, że wcale nie stała się wasalem Chin, Rosja zachowa swój sojusz militarny, którym jest ODKB (Białoruś, Armenia, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan). Nie zmieni to jednak faktu, że w bloku wschodnim wszystko będzie pod dyktando Chin, które dla pokazania swojej mocarstwowości i rosnących wpływów utworzą własny sojusz militarny, do którego wejdą chińscy sojusznicy i kraje mające opinię światowych pariasów. Czyli: Korea Północna, Iran, Pakistan, Wenezuela, Syria, ewentualnie jeszcze Uzbekistan i Turkmenistan. A reszta bloku wschodniego to w zasadzie będzie spora część krajów Afryki, gdzie Rosja mocno odbudowała swoje wpływy jeszcze z czasów pierwszej zimnej wojny i gdzie coraz mocniej łokciami rozpychają się także Chiny. Największą zmianą w nowym bloku wschodnim będzie to, że w przeciwieństwie do pierwszej zimnej wojny, tym razem Wschód nie będzie miał silnego spoiwa ideologicznego, w przeciwieństwie do nadal głoszącego tezy o demokracji, wolności słowa i jednostki Zachodu - kraje wschodnie też już mają gospodarkę rynkową (która przecież pozwoliła Chinom stać się supermocarstwem), a jedyne co będzie łączyć państwa bloku wschodniego to antyzachodnie nastawienie.

3. Indie - czemu poświęcam im odrębny punkt? Bo ten blok, który zdobędzie poparcie Indii, uzyska przewagę. Jednak według mnie, Hindusi utworzą trzeci blok zwany neutralnym. Do wschodniego nie dołączą, bo choć mają tam najbliższego sojusznika (Rosja), to są tam również ich śmiertelni wrogowie (Chiny i Pakistan), a na dodatek największy wróg właśnie wasalizuje tego sprzymierzeńca. Jednak w bloku zachodnim również Indii nie widzę. Czemu? Może i chełpią się byciem najludniejszą demokracją świata, a ostatnio zbliżyły się do Zachodu, to nie zapomniały przecież zaszłości z czasów pierwszej zimnej wojny - w sprawach Kaszmiru, USA zawsze popierały Pakistan, a z kolei Indie zawsze mogły liczyć na wsparcie ZSRR (oto wyjaśnienie, czemu Hindusi tak lubią Ruskich). Ważny jest również fakt, iż Indie to kraj z potencjałem supermocarstwowym, a takie państwo ma ambicje posiadania własnego bloku, a nie liczenie się ze stanowiskiem innego supermocarstwa (w tym przypadku USA). Należy również dodać, że neutralność to wręcz część hinduskiej mentalności, gdzie sprzeczności nie muszą się wykluczać. W takim przypadku nie byłoby dziwnym, gdyby wokół Indii zebrały się kraje nie chcące być częścią rozgrywek między Zachodem i Wschodem, a same Indie, miłujące pokój, wolały być pomostem dającym nadzieję na porozumienie między zwaśnionymi blokami. A kogo bym widział w tym bloku neutralnym? Kraje, którym nie po drodze ani ze Stanami, ani z Chinami. Czyli na przykład Wietnam. Albo Indonezja, która do 2050 ma zostać czwartą gospodarką świata.
  • 3
  • Odpowiedz
Chodzi o to, że według mnie ten konflikt przejdzie do historii jako początek DRUGIEJ ZIMNEJ WOJNY. Nie łudźmy się, ona właśnie rodzi się na naszych oczach.


@SpeedwayPL: OD TRZYDZIESTU LAT TRWA III WOJNA ŚWIATOWA ROSJI Z KAŻDYM I WSZYSTKIMI.
  • Odpowiedz