Wpis z mikrobloga

@FrenFrog wychodzę na spacer co drugi dzień, z tatą na zakupy rano co trzeci dzień

zakupy szybkie są okej jakoś ale spacerów nie lubię i nie chcę ma nie chodzić, są nieprzyjemne

większość tego co próbuje zmienić nie daje mi satysfakcji

mógłbym raz pojechać na terapię samemu pociągiem, ale nie chce tego powtarzać, to straszne przeżycie
jakbym przez jaskinie lwów miał przejść
zakupy szybkie są okej jakoś ale spacerów nie lubię i nie chcę ma nie chodzić, są nieprzyjemne


@qew12: W jaki sposób nieprzyjemne? Mi też czasami potrafią zepsuć humor na przykład, ale widzę lekką ogólną poprawę, no i chyba nie ma żadnych wątpliwości, że aktywność na świeżym powietrzu jest dla człowieka dobra.
A zakupy zawsze były ok? Czy może na początku było gorzej?

większość tego co próbuje zmienić nie daje mi satysfakcji
@FrenFrog: trudno to powiedzieć, czuje się niespokojnie na zewnątrz, taki niepokój, nuda, wspomnienia z ośmieszania się w przeszłości
coś takiego

nie wyolbrzymiam z tą jaskinią chyba, trudno by mi było wstać z miejsca, pójść i wsiąść. A potem zawroty głowy, mini ataki paniki, poczucie zagrożenia.
Jeździłem autobusami ze szpitala do domu wielokrotnie i nie chce tego znowu przeżywać.()
Matura była mniej straszna.
@qew12: Wg mnie podczas psychoterapii warto raz dziennie podsumowywać w jakim zeszycie swoje myśli i emocje z danego dnia. Często później można zauważyć w takim zeszycie ze np 3 miesiące temu nawet nie wyszedłeś na spacer, a teraz niby możesz wyjść ale twierdzisz ze nie lubisz. Mały progres ale dzięki temu można to zauważyć i zobaczyć tym samym czy ta psychoterapia daje jakiekolwiek efekty choćby małe.

Ja jak prowadziłam taki dzienniczek
ale nie chce tego powtarzać, to straszne przeżycie

<..>

Jeździłem autobusami ze szpitala do domu wielokrotnie i nie chce tego znowu przeżywać.()

to nieco wygląda jakby miał trochę racji. nie napisałeś 'nie dam rady tego powtórzyć' tylko 'nie chce'.

próbowanie robić tego co muszę jest nieprzyjemne i wolę tego nie robić -> wolę aktualny stan bo jest wygodniejszy niż proces walki z nim

z tatą na zakupy rano